Mi też znowu w sklepie rozum odjęło i kupiłam Lavender Blue, Mount Shasta i Erotika z tej samej serii.
Ogólnie nie lubię róż w ogrodzie i podobają mi się takie "kwiaciarniane", znaczy, smukłe, zbite pąki, nie takie "talerzykowate".
No i jak zobaczyłam te róże w sklepie to hurr durr, dawaj do kasy. Nie chciałaś widzieć mojej miny, jak zaczęłam gugalć zdjęcia tych odmian w domu.
Trudno cos znaleść, bo jak szutkałam Shasty, to mi google wypluwało wyniki dla góry albo wszelkich róż maści białej, z Virgo na czele. Erotika całkiem inna na fotkach w sieci, niż na pudełku, a fotki Lavender Blue przyprawiają mnie o palpitacje
Aż się boję, co z tego faktycznie wyrośnie.