Wybaczcie, że mnie tak długo nie było....po prostu cieszyłam się moim ogrodem.
Na pewno to zrozumiecie.
Beatko Beaby co do cięcia róż to sama często zadaję sobie to pytanie. Uwierz, sama róża podpowie jak chce być przycięta. Dziś cięłam pnącą Fritz Nobis bo ona rośnie na mocno nasłonecznionym miejscu. Reszta czeka aż forsycja zakwitnie.
Jadźko nie ma nic lepszego jak pomidory prosto z krzaczka a do tego skubnięta bazylia.
Andrzejek widać, że cięcie róż masz opanowane również.
Marysiu niechby ten przegorzan posiany wyrósł....sąsiad powinien się ucieszyć.
Beatko Juni pomidorki sieję kole 10 marca więc już całkiem blisko. Podjęłam się siewu jak rozmawiałyśmy to się nie martw ...sadzonek wystarczy dla wszystkich.

Jak na razie z wysianych na paletkach wyszła rukola dzika, parę aksamitek i 3 (100%) niecierpki.
Ewiczko żadna sąsiadka nie ma kur ale możesz mi pozazdrościć

bo udało mi się zdobyć zeszłej jesieni dużą przyczepkę obornika kursko-króliczego.
Mam nadzieję użyźnić moje piaski. Gratulacje na nową działeczkę. Na pewno każdy coś dołoży od siebie. Taka dokumentacja jest fajna a Hanysówka dumnie brzmi.
Po mału sobie onacza na zegrodce no i pierwsza kawa już zaliczona....coś cudownego.
Grażko wiosenka już wita u mnie. W poniedziałek przyleciały szpaki. Na razie robiłam ciężkie prace na ogrodzie. I jak to Maryśka kiedyś powiedziała...urobiona, że aż szczęśliwa....co do joty się zgadza.
W dniach owocowych zasilałam stare drzewa owocowe po obrębie korony. Obornik kładłam pod wyciętą w koło darń.
Gołym okiem widać, że nadchodzi....to jej pierwsi wysłańcy.

No i w domu też miło upłynął czas.
