Pięknie Ci dziękuję za tak szczegółową odpowiedź

Nareszcie wiem, co z tą rzodkiewką - rzeczywiście, siałam ją późno i na pewno było wtedy ciepło. Liście wyrosły jej piękne, dodawałam stopniowo jako masę zieloną do pesto z bazylii, bo takie świeżutkie, niczym nie pryskane, żal wyrzucać.

W tym roku postanowiłam nie rezygnować z rzodkiewki, może uda mi się wyhodować całość, a nie tylko okazałą część nadziemną.
Nie przyszło mi do głowy, żeby zachować nasiona z tych papryczek kupowanych na targu. Nie robiłam do tej pory rozsady, kupowałam gotowe sadzonki. Dopiero w tym roku się odważyłam i wysiałam do pojemników paprykę Rubinova, ale ta ma duże owoce. Skoro jednak piszesz, że można wyhodować sadzonki z nasion papryki kupowanej w hipermarketach, będę się starannie jej przyglądać pod tym kątem

W tamtym roku miałam bardzo ładną żółtą paprykę o niedużych owocach, nazywała się Snacky, ale to odmiana F1, więc na nasiona nie ma co liczyć.
Będę szukała tych odmian, o których piszesz, pod koniec tygodnia planuję odwiedzić parę sklepów ogrodniczych, zrobię dokładny przegląd nasion. Trudno, raz kozie śmierć, może wyhoduję wlasną rozsadę. U nas gotowe sadzonki rzadko sprzedawane są z nazwą gatunkową, najczęściej tylko jako papryka czerwona, żółta, słodka albo "chili", więc nasiona są jednak pewniejsze jako źródło informacji o tym, co właściwie kupiłam.
Na pewno będę zaglądała do Twego wątku, gdyż zamierzam w tym roku powiększyć areał, czyli liczbę skrzyń i donic

Od lat hoduję zioła przyprawowe i często się zdarza, że odrywam się od przygotowywania obiadu albo kolacji i ruszam z nożem na moje uprawy, więc będę miała powód, żeby częściej to robić.
