Henryku dziękuję.
Dawno, dawno temu miałam ich więcej, ale nie miałam wtedy aparatu i nie było tel. kom. aby zrobić fotki.
Echinopsis "Holly Gate" mam z sentymentu, przypomina mi lata młodości, jest jakby pamiątką... i jest niesamowicie odporny
zarówno na brak opieki jak i jej nadmiar. Ten na zdjęciu powyżej jest już nie wiem którym z kolei potomstwem.
Rośliny mateczne jak mnie pokłują to wydaję a zostawiam malucha.
Tutaj jest kwitnący jego poprzednik z przed 6 lat( już wydany) i wydany ferokaktus.
Aloes tygrysi bardzo mi się podoba, kiedyś miałam bardzo dużego, ale z nadmiaru opieki został mi po nim tylko młody.
Jak przezimują zobaczymy, oby się już ta zima skończyła.
Dla Ciebie znalazłam jeszcze jeden sukulent
To ukorzenione szczepki aptenii variegata.
Już niedługo zakwitnie kliwia.
Kochani wysłałam m. po walentynkową hoję kerri, ale nie było, dostałam storczyka miniaturkę.
Zaraz się pewnie narażę wszystkim wielbicielom storczyków, ja nigdy ich nie miałam i nie szukałam.
No może poza jednym kolorem miltonii, która mi się ogromnie podobała i podoba a którą nigdy nie spotkałam w realu, aby móc wrzucić do koszyka.
Dlatego teraz mam prośbę. Pomóżcie mi utrzymać przy życiu tego storczyka, nie chcę go zmarnować, bo bardzo spodobał mi się ten maluch.
Oglądając Wasze, (bardzo lubię je u Was oglądać) widziałam jakieś luźne piękne zdrowe korzenie a u mnie jest jakaś mokra kluska.
Czy to powinno tak wyglądać po zakupie czy powinnam te korzenie uwolnić od tej zbitej mokrej brei?
