Ewciu, ja też mam problem z pnącymi, bo te zagościły u mnie stosunkowo niedawno... jakieś 4-5 lat temu... tak samo i parkowe... normalnie boję się je ciąć i robię to tak na oko.
W zeszłym roku trochę za wysoko je cięłam i również urosły takie dość potwory... w tym roku zdecydowanie niżej będą cięte... przekonałam się już że nie warto ich oszczędzać... a pnące... hmmm... najgorzej mam z Pirouette... odkąd ją mam, prowadziłam ją zawsze na parkową i cięłam dość intensywnie, a ona i tak zawsze wybujała... ale teraz chcę zmienić strategię i poprowadzić ją jako pnącą, przy pergoli... na razie takiej badziewiastej z Castoramy, ale jeśli się sprawdzi taka taktyka, to dostanie porządną pergolę... wycięłam jej sporo tych najstarszych i grubych pędów, a zostawiłam tylko te młode...a ma ich w diabły...
Mnie też już ciągnie żeby cokolwiek zrobić... wczoraj np. obcięłam winogrono, więc start mam już za sobą... aż się lepiej poczułam...
Wiolu, mnie się wydaje, że kiedyś nie zwracałyśmy aż tak wielkiej uwagi na deszcz i nasze roślinki... teraz chcemy żeby kwitły długo i pięknie i dlatego każdy przejaw złej pogody od razu włącza nam światełko ostrzegawcze i już nie myślimy tak pozytywnie... a z tym nie wygramy, boć to sama "Matka Natura" tak chce...
Co do Cinderelli, to ja też dojrzewałam kilka lat do decyzji, ale w końcu spięłam pośladki i ciach...

troszkę mi jej szkoda, bo miała ładne kwiatki i delikatny zapach, ale cóż... jest tyle pięknych róż...
Witaj Dorotko...
Wiem że byłaś już u mnie, ja do Ciebie również chodzę... choć nie pamiętam czy zostawiłam ślady...
Mary Rose.. to piękna róża.. kwitnie obficie, zapach ma piękny i ten mocny róż... takich róż mi trzeba... zresztą wszystkie angielki które mam uwielbiam...
Elmshorn, jak nigdy chorował w zeszłym sezonie.. był prawie golusieńki, brzydal jeden... zresztą inne róże które nie powinny chorować też miały plamy a na dodatek kilka róż miało rdzę i mączniaka... nie pamiętam kiedy mi róże tak chorowały, ale to był już drugi trudny sezon dla róż...
A co do zdjęć.. mam dwa aparaty, jeden stary kompaktowy Panasonic DMC-LZ7 i drugi Sony alfa 330. + dwa obiektywy jeden kitowy 18-55 i drugi teleobiektyw zoom 75-300... mam jeszcze Raynox'a do makro, ale rzadko robię nim zdjęcia...
Aniu, sama jestem ciekawa jak ten floks wyrośnie... na razie to loteria.. będzie niebieski, albo nie będzie...
Nasion u mnie sporo.. i w Auch. i Casto. a nie byłam jeszcze we wszystkich sklepach, bo mój eM jet strasznie oporny...
Basiu, chociaż zakupy trochę nas rozruszają i choć ociupinkę energii w nas wskrzeszą...
