Jadziu, może za wcześnie na zmartwienia? Daj im jeszcze czas. Może tylko świeże listki zmarzły, ale soki dalej krążą w patyczku? Moje patyczki schowane pod osłonami z butelek, na razie mają zielone łodyżki. Listków nie miały, to i nie miało co im zmarznąć. Jakoś nie wykazałam się inwencją i zapatyczkowałam tylko jedną pnącą od teściowej

Śniegu dopadało grubą warstwą, mróz zbytnio nie dokuczył, mam nadzieję, że wszystko będzie

Czas brudnego śniegu jeszcze przede mną. Najbardziej lubię gdy w okresie przedwiosennym wzrośnie temperatura i intensywnie popada deszcz. Wtedy bardzo szybko znika to, co niemiłe dla oka
Soniu, ten park to moje dzieciństwo. Po latach chętnie do niego wracam i mam szansę chociaż przez chwilę odpocząć od szumu miasta. W tej chwili już coraz bardziej narasta we mnie potrzeba pogrzebania w ziemi, wyjazdu na działkę. Jednak zanim to nastąpi minie chyba jednak jeszcze sporo czasu. W ubiegłym roku pierwsze prace na działce zaczęłam już na początku kwietnia, a to bardzo wcześnie jak na klimat mojego regionu. Musiało być bardzo ciepło, bo na zdjęciach moja rodzinka występuje przeważnie w koszulkach z krótkim rękawem

Zazwyczaj w tym czasie tylko wpadam na chwilkę, żeby zobaczyć co słychać, ewentualnie zrobię szybki przegląd rabatek i wracam do domu. Prace na poważnie najczęściej zaczynają się w pierwszy majowy
łikend, oczywiście jeżeli w tym czasie nie pracuję. Moja psyche dla dobrego rozwoju potrzebuje słońca. Przedłużająca się, pochmurna zima bardzo źle wpływa na moje samopoczucie. Kolory są dodatkiem do słońca, są z nim nierozerwalnie związane
Aniu-Annes 77, jak się dorwę do aparatu, to robię zdjęcia bez opamiętania. Z wyprawy do parku przyniosłam troszkę ponad 100 zdjęć

, to przesiałam przez sito i zostało może ze 30 najlepszych. Przy takiej ilości zawsze można wybrać coś wartego pokazania. Ale nieskromnie przyznam, że już od dłuższego czasu zwracam uwagę na szczegóły i staram się robić coraz lepsze zdjęcia. Warto zainwestować w lustrzankę, ale czasami priorytetem są inne wydatki. Swój aparat wzięliśmy na 50 rat i wtedy miesięczna rata nie jest duża. Poprzedni aparat zepsuł nam się na urlopie, a bez aparatu
jak żyć, panie premierze, jak żyć
?
Nie zgrzytaj tak strasznie zębami, bo ja Ci wręcz zazdroszczę remontu kuchni. Marzy mi się taki remoncik miejsca, w którym z przyjemnością spędzam sporo czasu. A jeszcze jak miałabym wymarzony sprzęt, to może spędzałabym jeszcze więcej? Tymczasem przed nami remont łazienki, ale to konieczność, a nie przyjemność
Aniu-aneczka1979 
, hortensje i ja kocham i zachwycam się nimi nieustannie. Zawsze jak jestem na działce, to każdą obejrzę dokładnie, wpadnę w zachwyt, że takie piękne i zdrowe

Lubie im robić zdjęcia, bo pięknie i chętnie pozują. Zdjęć hortensji mam sporo, na pewno jeszcze przed wiosna pokażę je ponownie. Zajmują sporo miejsca, ale warto im poświęcić kawałek swojego ogrodu, bo dodają mu elegancji i szyku.
Basiu, one takie rzeczywiście są

Za zachwyt bardzo dziękuję
Ewelina, śmiałam się w głos, jak przeczytałam Twoje wyjaśnienie

Musiałam wrócić do tego, co napisałaś wcześniej i przeczytać jeszcze raz ze zrozumieniem

Łyżwy mi jakoś umknęły, za to uniesienie tylnej nogi skojarzyło mi się z jednym

Tłumaczy mnie to, że jestem posiadaczką psa, a on unosi tylną łapę tylko w jednym celu
Wandziu, hortensje bukietowe wszystkie są białe i wszystkie kwitną na pędach jednorocznych

Większość z nich przebarwia się na różowo, chociaż nie wszystkie. Phantom i Limelight polecam z czystym sumieniem, bo to piękne hortensje. Obie maja bardzo sztywne pędy i duże kwiatostany. Phantom ma kwiaty ogromne, w ubiegłym roku osiągnęły u mnie ok. 40 cm, a Limelight jest limonkowa i różowieje bardzo nieznacznie albo wcale. One u mnie nie są jakieś szczególnie wielkie, mają może po 140-150cm, chociaż na pewno będą jeszcze rosły. Sundae Fraise, to zdecydowanie mniejsza hortensja, ale równie piękna.
Wzrost hortensji możesz ograniczać poprzez mocne cięcie w marcu. Przycinaj nad pierwszym, maksymalnie drugim oczkiem, a wtedy nie będą tak szybko przyrastać.
Dzisiaj od rana było piękne słoneczko i skala mojego dobrego samopoczucia powędrowała ostro w górę. Takie dni dodają mi energii, powodują, że jest mi lżej na duszy. Liczę, że i jutro będzie podobnie, bo wybieramy się z eMemem na cięcie trzciny na domek dla pszczółek murarek. Kokony murarek mam już zakupione, czekają na domek i wiosnę. Nie mogę się już doczekać mojej przygody z tymi owadami
