Marysiu, oj już ciągnie nam się ta zima, ciągnie... a od jutra powrót jej w wydaniu mroźniejszym zapowiadają.
No cóż cierpliwości nam trzeba i czekamy... w sumie to i tak już coraz bliżej.
Aprilku, zastanów się, bo to jedno kwitnienie potrafi ucieszyć...
Fantin Latour dostałam kilka lat temu od dalszej sąsiadki, która pozbywała się róż, oprócz tego dostałam białą (chyba Mont Shasta), fioletową NN (możliwe, że to jest Violette Parfumee) i Glorię. Moje znawstwo róż opierało na tym, że wiosną ciąć i czasami sypnąć nawozu...

Nie to, że teraz wiem lepiej co i jak, ale ilości mam powiększone x 10
W sobotę poszalałam w piwnicy z sekatorem, ścięłam na jeża Passiflorę, bo co roku oszczędzałam ją i ona kwitła dopiero końcem września. Jest już przeniesiona w jaśniejszą i cieplejsza część kotłowni, teraz pozostaje czekanie czy się obudzi...
Macie jakieś doświadczenia z Passiflorą?
Ja swoją mam ze 4 lata, ale wnerwia mnie to, że kwitnie bardzo późno, w 2016 zakwitła dopiero w okolicach 20 września i zaraz musiałam ją wnieść do domu. Miała sporo pączków, nawet rozkwitały, ale to i tak nie jest to co powinno być... Czytam, że u innych kwitnie już od czerwca, tylko jak ją do tego zmusić?
Kwiat jest niesamowity....
