Cebula tzw. babcina, czyli coś z tych starych roślin, no i oczywiście nazwa odmiany nieznana.
Jak dotąd z hippeastrum nie było mi po drodze, również mój zbiór składa się jedynie z kilku cebul i nie sądzę, że będę się jakoś bardzo rozwijać się w tym kierunku. Nawet nie wiem, jakie wszystkie mają kolory kwiatów, bo przez ostatnich parę lat tylko jedna mi parę razy kwitła. Ale dzisiaj pokazany egzemplarz widzę w kwiatach pierwszy raz.
Tadam


Dla mnie to wielka radość, bo to właściwie jeden z pierwszych sukcesów w uprawie zwartnic, mimo, że te kilka cebul walało mi się po parapetach od lat.
Jeszcze jedna cebula ma pęd kwiatowy i obstawiam, że to ta jedna, co kwitła w zeszłym roku.
A, no i kilka dni temu po raz pierwszy w życiu kupiłam sobie jedno hippeastrum w markecie. Na etykiecie napisano "Exotic Striped", według internetów to może być coś podobnego (może nawet to samo, nie znam się) do tego kwitnącego - nie przeszkadza mi to. Chciałam wziąć sobie cały biały, ale nie było egzemplarza z w miarę krótkim pędem, a dłuższy pęd nie zmieściłby mi się do torebki

I żeby jeszcze było więcej szczęścia na raz, w ten niedzielny poranek inna roślinka mnie miło zaskoczyła. Kupiona kilka miesięcy temu hoja lacunosa coś kombinuje


W ogóle kupiona miała dwa listki na krzyż, a urosła gadzina w te kilka miesięcy, że bez patyczka ani rusz

To tyle na dziś, trzymajcie się
