Witam
No i zepsuła się nam pogoda. Padał deszcz i w ciągu kilku godzin rozpuściło się sporo śniegu, że o śniegowych budowlach nie wspomnę - bałwany zrobiły się nagle smutne, zmęczone i melancholijnie pochylone ku ziemi

To ja już poproszę mrozik i śnieżyce
Ogrodową stagnację przełamałam wykonując pierwsze w tym roku siewy - oczywiście na sam początek poszła Kobea. Z pozostałymi paczuszkami czekam na marzec, a może nawet kwiecień

Tradycyjnie kupiłam paczkę z naparstnicami, kosmosami, i lwimi paszczkami. Jako nowość wzięłam wielokolorową drakiew i czerwoniasty ostrogowiec. Podobno mają być wieloletnie. Ktoś ma? Wypowie się??
Odgrzewając różane kotlety doszłam do wniosku, że mam zbyt mało żółtych róż. Honor grupy ratują Arthur Bell, Amber Queen, Jude de Obscure, Gloria Dei i młodziutki Graham Thomas. O English Garden celowo nie wspominam, bo tak do końca nie wiem czy to ona, a że szkółka w której zamawiałam jakoś mnie nie powaliła z nóg solidnością, tak zaczekam do tego sezonu z ostateczną oceną odmiany.
Na rozwianie smutków po szarym i deszczowym dniu zacznę może od przedstawicielki grupy żółcielków:
Arthur Bell. Róża zakupiona w OBI. Bardzo szybko przyrasta, tworząc zgrabny krzaczek, który zakwita jako jeden z pierwszych (w ubiegłym roku wyprzedziła go jedynie Constance Spry) Kwiat nie jest jakoś specjalnie napakowany, bo w czasie pełni kwitnienia możemy zauważyć pylniki. Pachnie gruszkami

Całkiem trwały -deszcze go nie ruszają zupełnie, natomiast na mocnym słońcu kolor robi się blady, prawie biały. Zimuje bez zastrzeżeń pod małym kopczykiem. Jeśli chodzi o zdrowotność to chyba wszystko zależy od sezonu. Dwa lata temu Arthur kończył sezon cały w czarne kropeczki. W ubiegłym roku zachował zielone liście do samych przymrozków.
Tulap, na mnie słowo pisane działa tak samo jak zdjęcia. A jak nie znam odmiany i zacznę googlować i wyskakują mi przepiękne kompozycje to już całkiem padam z nóg. Jedyne co powstrzymuje przed kolejnym zakupem to brak miejsca - taki osobisty kubeł zimnej wody.
Na nasionach czarnuszki powinni drukować ostrzeżenia - raz wprowadzona do ogrodu rozsiewa się gdzie popadnie w zastraszającym tempie
Ewarost, całe szczęście trawnik to domena mojego eMa. Nawet jak się denerwuję, że wszystko takie
rozczochrane i zarośnięte to nie wolno mi dotykać kosiarki. Mężuś powtarza, że potrzebuje tego minimum ruchu po całym tygodniu siedzącej pracy. Niestety czasami braknie tej soboty na wszystko co sobie zaplanuje, a wtedy męczymy się z
taką trawą
Crocus Rose
Jola, mam wrażenie, że Charles nadawałby się do doniczki. Nawet gdyby kwiaty zwisały na wiotkich pędach to nie musiałyby dotykać ziemi i łatwiej byłoby je podziwiać.
Taras ważniejszy niż aparat

Na aparat przyjdzie czas..
Jagi, przed tobą nic się nie ukryje

Te moje
cybuszki to nic innego jak cebuchy - no takie zielone, z młodej cebuli

U mnie mówi się cebuchy/cebuszki, ale słownik za każdym razem podkreśla na czerwono, sugeruje coś innego i już sama nie wiem jak nazwać to poprawnie
Dzieciaki dostały oficjalną pochwałę przy dziadkach i miało się wrażenie, że urośli o dobre kilka centymetrów tacy poczuli się ważni..
Hektar ziemi na swoje chciejstwa i marzenia.. aż boję się o tym myśleć, bo zacznę się dusić na moich 200m
Ewelina, działam najszybciej jak to możliwe. To tak na wszelki wypadek gdyby nagle okazało się, że cały pomysł z poszerzeniem rabaty był efektem chwilowego zaćmienia umysłu
O Modern Blush sporo czytałam na różnych blogach i w różnych wątkach.. Nie byłam do końca przekonana czy ta róża nie zrobi się ogromnym krzaczorem, który niewiele będzie miał wspólnego z rozmiarami podanymi w szkółce. W końcu to kanadyjka. Mój Alexander McKezie to olbrzymi potwór

Dowiedziałam się, że to strzał w dziesiątkę i uznawana jest za jedną z piękniejszych w tej grupie (kanadyjki) Podobno już w pierwszym roku ładnie obsypuje się kwieciem i bezproblemowo powtarza.
Jeśli masz cierpliwość to najprościej dać Chopinowi czas.. u mnie trwało to trzy lata..
Souvenir du Docteur Jamain
Zuza, First Lady, jest zachwycająca, chociaż w pierwszym roku długo była niziutkim krzaczkiem, nieprzekraczającym 1 m. Dopiero w kolejnym sezonie zaszalałam z nawozami dla niej i w końcu osiągnęłam zamierzony efekt. W tym roku była całkiem sporo wyższa ode mnie czyli spokojnie powyżej 1.8 m
Przyznam się, że po twoich fotach robiłam wielkie poszukiwanie

Czy ta moja Guernsey faktycznie była tylko mocno
wypindrzoną damulką.. i znalazłam zdjęcie delikatnej i pastelowej.. jedyne zdjęcie, bo już kolejne wyglądały tak:
Guernsey
Lavender Ice
Dorotka, niesamowicie podobają mi się ciemne, głębokie kolory.. zawsze jednak boję się tego przypalania płatków. Nie wiem czy istnieje róża o takiej barwie, która byłaby zupełnie odporna na działanie promieni słonecznych. Długo wahałam się nad Munstead Wood i w końcu jej zabrakło
Schone miałam na liście od jakiegoś czasu i wreszcie przyszła na nią kolej. Soul wzięłam ze względu na kolor tak jak i Lady of M.
Kronprinsesse natomiast wzięłam na przód rabaty

a ty mi piszesz o 1.8 m
Strach się bać..
Louise Odier - kolejna klasyka. Chyba nie trzeba nikomu przedstawiać tej panny. Bardzo bujna (u mnie powyżej 2m) obficie kwitnąca, intensywnie pachnąca i niestety łapiąca plamistość pod koniec wakacji. Można na nią natrafić w OBI za dosłownie 5.99 zł - tam kupowałam swój egzemplarz. Polecam każdemu.
Lisico, jakoś mi się zawieruszyłaś w odpowiedziach.. Dzieciaki uwielbiają wszystko co żyjące i tak jak piszesz, kieruje nimi głównie ciekawość i chęć obserwowania z bliska wszystkiego co normalnie zbyt szybko zmyka

Czasami nie zdają sobie sprawy, że krzywdzą swoje obiekty zainteresowań.
St. Swithun pójdzie na tył rabaty i mam nadzieję poprowadzić ją jako coś większego. Obok niej pójdą głównie ostróżki. Schone chcę umieścić blisko Charlesa Darwina i Soul - takie wstępne plany, ale ostateczna decyzja będzie pewnie podjęta jak już przekopię rabatę i "na żywo" ogarnę gdzie pasuje jakaś bylina czy lilie, a gdzie różyca
Ewazawady, witaj

Dziękuje za miłe słowa i potwierdzenie informacji o Modern Blush. Czy wysoka u ciebie rośnie? Szaleje i rozrasta się?? Na stronie szkółki opisują jej rozmiary jako 0,7 - 1,0 m. Jak to jest w rzeczywistości?
Pod czarnuszką faktycznie pojawiła się Cornelia i zapomniałam ją opisać..
Znalazłam zdjęcie kwitnącej Minervy.. pełna oczekiwań będę wypatrywała jej kwiatów w tym sezonie..
Pastella
