Ewciu też tak myślałam, że może by okryć, ale póki małe drzewko to dałoby radę... Tyle że gdyby podrosło to klapa

takich mrozów jak ostatnio by nie zdzierżyło, a i okryć nie byłoby czym

Tak więc mój zachwyt ograniczy się do podziwu fotek i odwiedzania go w czasie ewentualnych podróży do dzieci w UK
Cieszę się
Iwonko, że wpadłaś na dłuższą chwilkę i pospacerowałaś po moim (w porównaniu do Twojego ) pustym ogrodzie i okolicy

Nie wiele osób tu zagląda bo i nie ma wiele do podziwiania, ale z wszystkich odwiedzin jestem zadowolona i ponownie zapraszam

Moje kocurki są wykastrowane... bo to były mieszczuchy więc wiejskie kociska dałyby im radę a i drapieżnych ptaszorów jest sporo i co raz się słyszy, że zginął kociak podwórkowy

Kola -ten czarny - wychodzi czasem do ogrodu z psami na spacer, ale chodzą z M. Natomiast Kama - trikolorka - jak raz jej się zdarzyło wybiec przed dom to była tak spanikowana jakby spadła z innej planety

jej wystarcza taras zza siatki
Dzisiaj wam pokarzę moje przygotowania do wiosny
- wiaderka tym razem tanie, mocne, budowlane 12 -16 l, bo te plastikowe kolorowe nie zdzierżyły -20 st i popękały (były w garażu-blaszaku)
- nowe nasionka do warzywnika
-ratuje przed śmietnikiem (były w moim minimarkecie do wywalenia,ale i tak musiałam zapłacić 2zł żeby dostać paragon

,bo kasa musi się zgadzać

) kilka wiosennych kwiateczków... może się uda
-na oknie zakwitła kliwia i tak jej się spieszyło że zapomniała wypuścić patyk
