Różyczki u Ewki cz. II
- mimoza55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1353
- Od: 2 wrz 2014, o 20:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: KRAKOWSKIE
Re: Różyczki u Ewki cz. II
Ewuniu, oglądając Twoje prześliczne róże Papageno i Augusta Luis, już widzę, że moje róże posadziłam w złym miejscu, PAPAGENO będzie miała za mało miejsca, a Augusta Luis z południowej strony ma trochę cienia i to może osłabić jej kwitnienie. Posadziłam a nie przemyślałam wszystkiego do końca, teraz pozostało mi się tylko modlić aby nie osiągały takich wielkich rozmiarów jak Twoje.
- apus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5328
- Od: 26 kwie 2007, o 21:57
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Różyczki u Ewki cz. II
Augusta i moje serce podbiła, dobrze, że ją posadziłam w takim miejscu, że z tarasu mogę obserwować jej kwiaty... Ale chyba dokupię jeszcze, bo naprawdę jest cudowna.
U mnie kwiaty jej mdleją... Czy to może przypadłość związana z jej młodym wiekiem i że jeszcze nie ma na tyle sił by kwiaty prosto trzymać, czy może dlatego, że za gorąco jej (u mnie ma cień dopiero wedle godziny 17?

U mnie kwiaty jej mdleją... Czy to może przypadłość związana z jej młodym wiekiem i że jeszcze nie ma na tyle sił by kwiaty prosto trzymać, czy może dlatego, że za gorąco jej (u mnie ma cień dopiero wedle godziny 17?
Pozdrawiam, Basia.
viewtopic.php?f=2&t=117468
viewtopic.php?f=2&t=117468
- ewka36jj
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3666
- Od: 10 cze 2012, o 18:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Różyczki u Ewki cz. II
Ewelinko - piękne jest zawsze to, co się komu podoba, tak więc jednemu synowa, drugiemu teściowa. Mnie również podobają się delikatne kolory róż, ale tak naprawdę, kocham je wszystkie . Teraz staram się wybierać kolory, których jeszcze nie mam. Ciekawe czy jakąś taką znajdę
( dwukolorowych nie lubię). Nie skreślaj jednak Augusty, ona ma wiele zalet i może choć do doniczki ją kiedyś zaprosisz.
Ewko - jak mam się obrazić, gdy chcesz promować moje różyczki? Nie ma sprawy. Natomiast wiosną czy latem obok patyczków Sahary mogę podesłać też patyczki Augusty. Tylko musisz mi przypomnieć, bo z moją pamięcią troszkę krucho. Około 15 każdego miesiąca np. nie wiem, gdzie są pieniądze, które zarobiłam, gdzie ja je wsadziłam? No bo żeby w połowie miesiąca już ich nie mieć , to niemożliwe
Dorotko - poczytałam o Cream Abundance, rzeczywiście jest ładna i nieduża, ale chyba na razie będę ją podziwiać u Ciebie. Rodzi mi się w głowie pomysł na nowe rózyczki, ale jeszcze nie jest on sprecyzowany. Wstępnie jego realizacja będzie wymagała jednak trochę większych krzewów. Zresztą, jak widzisz wolę większe niż mniejsze róże i te niższe zawsze krytykuję, taki osobisty fioł
Jadziu - zazdroszczę koleżanek, z którymi możesz wymieniać się różyczkami. U mnie takich brak. To świetny sposób na skomponowanie swojego ogrodu.
Wandziu - Augusta nie jest olbrzymim krzewem, dorasta do 1 m, ale Pappageno jest prawdziwie duża. Zastanów się dobrze, czy będzie miała miejsce na rozwój. Jak pisałam, ja jej za bardzo nie lubię, a ona nie dosyć, że posadzona w atrakcyjnym i widocznym miejscu, to jeszcze wielgachna. Nie przesadzę jej jednak, bo jest za duża i serca bym musiała nie mieć, gdybym pozbawiła jej miejscówki, która najwyrażniej jej się spodobała.
Basiu - tak sobie próbuję przypomnieć i chyba masz rację. W upalne dni Augusta omdlewała, wymagała silnego podlewania.
Royal Copenhagen 2014-2016
Royal rośnie na różance obok Augusty i w ubiegłym roku ( 2015) była prawdziwą królową rabaty. To był ten czas, kiedy Augusta była obrażona. Royal wypuściła kilka silnych pędów i pochwaliła się całkiem sporą ilością cudownie ułożonych kwiatów. Żadne ze zdjęć nie oddaje tego widoku! Może czas pomysleć o zakupie aparatu, który pozwoli mi zrobić zdjęcia bieli. Chociaż jej kwiaty nie są śnieżnobiałe, to trochę pudroworóż z odcieniem białego. Royal stoi wyprostowana, ma ładny kompaktowy pokrój, osiągnęła wysokość nieco powyżej 1 metra, może troszkę więcej. Do jej zalet oprócz szlachetnego w formie kwiata można dodać silny zapach. NIestety panienka należy do chorowitych stworzonek, więc plamistością zarazila się dość szybko. Na domiar złego jeden z pędów zaczął czernieć i chyba nie da się go uratować. Amputacja jest więcej niż pewna. Mogę mieć tylko nadzieję, że stanie się to powyżej miejsca szczepienia. Royal Copenhagen niezbyt lubi deszcz, szczególnie ten długi i obfity. Wtedy jej kwiaty nasiąkają wodą i przestają być urokliwe. W drugim kwitnieniu jej kwiaty stały się dużo mniejsze, a i było ich mniej,przywdziały czerwone plamki i nie miały nic wspólnego z różą z 2015r. Gdyby nie to, że przed oczami mam tamtą różę, pewnie skrytykowałabym swój krzew. Ale jeszcze teraz tego nie zrobię, bo widziałam, jaka potrafi być śliczna.







Ewko - jak mam się obrazić, gdy chcesz promować moje różyczki? Nie ma sprawy. Natomiast wiosną czy latem obok patyczków Sahary mogę podesłać też patyczki Augusty. Tylko musisz mi przypomnieć, bo z moją pamięcią troszkę krucho. Około 15 każdego miesiąca np. nie wiem, gdzie są pieniądze, które zarobiłam, gdzie ja je wsadziłam? No bo żeby w połowie miesiąca już ich nie mieć , to niemożliwe

Dorotko - poczytałam o Cream Abundance, rzeczywiście jest ładna i nieduża, ale chyba na razie będę ją podziwiać u Ciebie. Rodzi mi się w głowie pomysł na nowe rózyczki, ale jeszcze nie jest on sprecyzowany. Wstępnie jego realizacja będzie wymagała jednak trochę większych krzewów. Zresztą, jak widzisz wolę większe niż mniejsze róże i te niższe zawsze krytykuję, taki osobisty fioł

Jadziu - zazdroszczę koleżanek, z którymi możesz wymieniać się różyczkami. U mnie takich brak. To świetny sposób na skomponowanie swojego ogrodu.
Wandziu - Augusta nie jest olbrzymim krzewem, dorasta do 1 m, ale Pappageno jest prawdziwie duża. Zastanów się dobrze, czy będzie miała miejsce na rozwój. Jak pisałam, ja jej za bardzo nie lubię, a ona nie dosyć, że posadzona w atrakcyjnym i widocznym miejscu, to jeszcze wielgachna. Nie przesadzę jej jednak, bo jest za duża i serca bym musiała nie mieć, gdybym pozbawiła jej miejscówki, która najwyrażniej jej się spodobała.
Basiu - tak sobie próbuję przypomnieć i chyba masz rację. W upalne dni Augusta omdlewała, wymagała silnego podlewania.
Royal Copenhagen 2014-2016
Royal rośnie na różance obok Augusty i w ubiegłym roku ( 2015) była prawdziwą królową rabaty. To był ten czas, kiedy Augusta była obrażona. Royal wypuściła kilka silnych pędów i pochwaliła się całkiem sporą ilością cudownie ułożonych kwiatów. Żadne ze zdjęć nie oddaje tego widoku! Może czas pomysleć o zakupie aparatu, który pozwoli mi zrobić zdjęcia bieli. Chociaż jej kwiaty nie są śnieżnobiałe, to trochę pudroworóż z odcieniem białego. Royal stoi wyprostowana, ma ładny kompaktowy pokrój, osiągnęła wysokość nieco powyżej 1 metra, może troszkę więcej. Do jej zalet oprócz szlachetnego w formie kwiata można dodać silny zapach. NIestety panienka należy do chorowitych stworzonek, więc plamistością zarazila się dość szybko. Na domiar złego jeden z pędów zaczął czernieć i chyba nie da się go uratować. Amputacja jest więcej niż pewna. Mogę mieć tylko nadzieję, że stanie się to powyżej miejsca szczepienia. Royal Copenhagen niezbyt lubi deszcz, szczególnie ten długi i obfity. Wtedy jej kwiaty nasiąkają wodą i przestają być urokliwe. W drugim kwitnieniu jej kwiaty stały się dużo mniejsze, a i było ich mniej,przywdziały czerwone plamki i nie miały nic wspólnego z różą z 2015r. Gdyby nie to, że przed oczami mam tamtą różę, pewnie skrytykowałabym swój krzew. Ale jeszcze teraz tego nie zrobię, bo widziałam, jaka potrafi być śliczna.






- nifredil
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4371
- Od: 26 mar 2012, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Różyczki u Ewki cz. II
Ewcia, i ja kocham Augustę miłością szczenięcą i głupią. Uwielbiam ją do tego stopnia, ze gdyby padła to w biegu kupowałabym następną
Różne opinie czytałam o jej kolorze, że zbyt paradna, że zbyt zmienna i żarówiasta, ale mi to odpowiada. Jest na pewno mocnym akcentem na rabacie. U mnie raczej nie choruje i dzielnie kwitnie do końca sezonu, przekonałam się natomiast, że nie lubi bardzo mocnego cięcia. Chciałam ją zagęścić i obcięłam jak wielkokwiatową niziutko i to był strzał w kolano. Przez cały sezon rosła jakaś taka mała i nie chciała wypuszczać nowych pędów. Chyba się obraziła jak ta twoja za przesadzanie
Dopiero rok później odżyła. W tym roku ma przepisane cięcie kosmetyczne 



- aneczka1979
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7715
- Od: 14 cze 2010, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Różyczki u Ewki cz. II
Mnie właśnie Augusta stale wydawała się zbyt krzykliwa, żarówiasta. Chciałabym bardzo zobaczyć ją na żywo. No ale jak? Skoro w okół mnie nie ma żadnego napaleńca różanego? Róża żółta, to po prostu róża żółta a różowa to różowa.
Royal Copenhagen ma piękne kwiaty i kolor. Bieli lub prawie bieli nigdy za dużo w ogrodzie.

Royal Copenhagen ma piękne kwiaty i kolor. Bieli lub prawie bieli nigdy za dużo w ogrodzie.
- anida
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2022
- Od: 26 sie 2015, o 21:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Augustów, strefa 5b
Re: Różyczki u Ewki cz. II
A ja Augustę dostałam w gratisie i mam nadzieję, że zimę i przedwiośnie przetrwa. Wszystkie róże, jak na razie, mi się podobają, aby tylko kwitły. Posadziłam jeszcze na jesieni Eden Rose, Lavender Ice, Aphrodite, Rosarium Uetersen ( czy jakoś tak).
Pozdrawiam Anida
Nie należy mylić prawdy z opinią większości.
Nie należy mylić prawdy z opinią większości.
- daysy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4554
- Od: 13 lut 2014, o 12:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.łódzkie
Re: Różyczki u Ewki cz. II
Ewa, Twoja Royal Copenhagen jest prześliczna, popieram Aneczkę, bieli nigdy nie za dużo, a zwłaszcza kiedy jest tak niezwykłej urody 

- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33423
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Różyczki u Ewki cz. II
Royal ma kwiat kolorystycznie coś w stylu mojej Kristalperle jednak widać ,ze ma zdrowe skórzaste liście, a także 5 strefę patrząc na HMF . Uwielbiam tego typu kwiaty. Chyba zapowiada się mroźna noc, bo na niebie pokazały się czerwone smugi
- ewarost
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3367
- Od: 14 gru 2010, o 18:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie/Ponidzie
- Kontakt:
Re: Różyczki u Ewki cz. II
Ewka z finansową skleroza mam dokładnie tak samo
Twoje różyczki spowodowały, że moja koleżanka zachorowała na "różyczkę" i będzie molestować swojego M.
, żeby jej oddał dla róż kawałek trawnika... Zobaczę jak jej pójdzie, bo on z tych co to kocha kosiarkę i stadionową murawę przed domem ...
A badylki przyjmę wszystkie bo wiesz będę eksperymentować, to może jakaś się ukorzeni... Lepiej byłoby z wiosennego cięcia to bym już do jesieni wiedziała czy jeszcze cię o coś prosić
, czy nie ma sensu ... bo nie wyszło ... tak bliżej wiosny podeślę ci adres na PW




Rajsko,wiejsko,sielsko...II
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
- lanceta
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3927
- Od: 13 wrz 2010, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Dolny Śląsk-Legnica
Re: Różyczki u Ewki cz. II
Ewo, to szczególna "różyczka",warto uszczuplić portfel dla niej.Zamówiłam 19 szt.- nie będą to wyszukane odmiany,chociaż kilka może mile zaskoczyć.Prezentowane odmiany i Wasza wymiana zdań na ich temat - jest
bezcenna.
bezcenna.

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4987
- Od: 8 lip 2014, o 15:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Blisko południa Polski
Re: Różyczki u Ewki cz. II
Mój pies też średnio lubił przebywać sam w ogrodzie, wyglądał na znudzonego... A ja nie zawsze miałam czas, żeby poświęcić mu go wystarczająco. Na szczęście zakochaliśmy się w Dolly, teraz mamy dwa sierściuchy do kochania, a we dwoje psiaki świetnie się bawią
Zdziwiłam się twoim opisem Papageno. Też mam tę różę, ale u mnie ma zupełnie inny pokrój, cienkie pokładające się gałązki, nijak ma się do twoich zdjęć. W tym roku wylądowała w kącie, bo miałam jej dość
U ciebie prezentuje się pięknie.
W ogóle szkoda, że nie wstrzymałam się z zakupami różanymi, bo twoje opisy z pewnością są bardzo pomocne. Nie mam zbyt dużo miejsca na róże, więc chciałabym, żeby te kilka sztuk, które posiadam budziły zachwyt, a nie nerwa

Zdziwiłam się twoim opisem Papageno. Też mam tę różę, ale u mnie ma zupełnie inny pokrój, cienkie pokładające się gałązki, nijak ma się do twoich zdjęć. W tym roku wylądowała w kącie, bo miałam jej dość

W ogóle szkoda, że nie wstrzymałam się z zakupami różanymi, bo twoje opisy z pewnością są bardzo pomocne. Nie mam zbyt dużo miejsca na róże, więc chciałabym, żeby te kilka sztuk, które posiadam budziły zachwyt, a nie nerwa

Pozdrawiam Małgosia poprzednie wątki - Nasze 1500 m2; Wyznania kwiatoholiczki ;)
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
- ewka36jj
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3666
- Od: 10 cze 2012, o 18:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Różyczki u Ewki cz. II
Sabinko - Augusta Louisa widać nie tylko z rodu królewskiego pochodzi, ale chyba od samego cesarza, bo taka paradna , ale i obraźliwa
Mnie też jej krzykliwy kolor nie przeszkadza, zważywszy, że mam znacznie krzykliwsze kolory. Prawdę powiedziawszy dopiero po wpisach zorientowałam się, że ona z tych w ostrzejszych w barwach
Aneczko - jest bardzo prosty sposób, żebyś zobaczyła Augustę w realu
. Miesiące letnie to czas nie tylko kwitnienia róż, ale i czas spotkań, zapraszam, wpadaj! O Royal się martwię, gdyby coś się jej stało, zastąpiłabym ją inną Royal, bo rzeczywiście bieli nigdy zbyt wiele, a u mnie stosunkowo jej mało.
Anido - toś wybrała cudne róże! Dla Rosarium zbuduj pergolę, ale nie musi być przesadznie wysoka. U mnie ta różyczka wymaga podwiązywania , jest bardzo szeroka i osiągnęła do 1,5 m w każdą stronę , ale bez pergoli nie dałaby rady.
Daysy - trzymaj kciuki z Royal. Muszę zastanowić się nad bladawcami, bo jak tak pomyślę, to te co mam są naprawdę niezłe. Taka Sharifa Asma czy William and Catharina fajnie się prezentują ( choć mogłyby w końcu zacząć obficiej kwitnąć!)
Jadziu - Royal ma ciemne liście, dodają jej uroku. Szkoda tylko, że w tym roku wiele, bardzo wiele z nich opadło.
Ewuś - na pewno Ci wyślę. Obcinam róże pewnie wcześniej niż Ty, bo Wielkopolska jednak cieplejsza. Obserwując wpisy doszłam do wniosku, że najpierw zaczynają dziewczyny z okolic Wrocławia, potem z Poznania i okolic. Mam nadzieję, że jak obie będziemy pamiętać , to się uda.
Lodziu - ceny róż są rzeczywiście wysokie, pewnie ze można kupić po kilka złoty czy to na all... czy to w marketach. Z drugiej strony skoro spędzamy kilka miesięcy w naszych ogrodach . Często chcemy mieć to, o czym marzymy, a róże z marketów to niestety loteria.
Małgosiu - cały czas mówię, że czy się ma jednego czy dwa psy to obowiązek taki sam. Może tylko łatwiej w czasie wakacji znaleźć opiekę dla jednego pieska niż dwóch. Ale faktycznie mojemu Ernestowi przydałby się towarzysz zabaw.
Papageno powinna być dużą rożą, jeśli taka nie jest, to znaczy że masz jakiś chory egzemplarz. Nie żałuj jej, może jak postoi w kącie to się opamięta i zacznie rosnąć?

Aneczko - jest bardzo prosty sposób, żebyś zobaczyła Augustę w realu

Anido - toś wybrała cudne róże! Dla Rosarium zbuduj pergolę, ale nie musi być przesadznie wysoka. U mnie ta różyczka wymaga podwiązywania , jest bardzo szeroka i osiągnęła do 1,5 m w każdą stronę , ale bez pergoli nie dałaby rady.
Daysy - trzymaj kciuki z Royal. Muszę zastanowić się nad bladawcami, bo jak tak pomyślę, to te co mam są naprawdę niezłe. Taka Sharifa Asma czy William and Catharina fajnie się prezentują ( choć mogłyby w końcu zacząć obficiej kwitnąć!)
Jadziu - Royal ma ciemne liście, dodają jej uroku. Szkoda tylko, że w tym roku wiele, bardzo wiele z nich opadło.
Ewuś - na pewno Ci wyślę. Obcinam róże pewnie wcześniej niż Ty, bo Wielkopolska jednak cieplejsza. Obserwując wpisy doszłam do wniosku, że najpierw zaczynają dziewczyny z okolic Wrocławia, potem z Poznania i okolic. Mam nadzieję, że jak obie będziemy pamiętać , to się uda.
Lodziu - ceny róż są rzeczywiście wysokie, pewnie ze można kupić po kilka złoty czy to na all... czy to w marketach. Z drugiej strony skoro spędzamy kilka miesięcy w naszych ogrodach . Często chcemy mieć to, o czym marzymy, a róże z marketów to niestety loteria.
Małgosiu - cały czas mówię, że czy się ma jednego czy dwa psy to obowiązek taki sam. Może tylko łatwiej w czasie wakacji znaleźć opiekę dla jednego pieska niż dwóch. Ale faktycznie mojemu Ernestowi przydałby się towarzysz zabaw.
Papageno powinna być dużą rożą, jeśli taka nie jest, to znaczy że masz jakiś chory egzemplarz. Nie żałuj jej, może jak postoi w kącie to się opamięta i zacznie rosnąć?
- ewka36jj
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3666
- Od: 10 cze 2012, o 18:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Różyczki u Ewki cz. II
Maria Curie 2013- 21016
Pierwszych jej zdjęć z 2013 r nie mam, to znaczy nie mam całego krzewu, bo róża ta gdy zaczyna wydawać kwiaty zachwyca tak bardzo, że fotografowałam tylko kwiaty. No i oczywiście w pierwszym roku kwitła niewiele, bo była malutka. Zapach od początku inspirował, bo jest mocny i ciekawy. Płatki kwiatów są lekko pofałdowane, zupełnie jak piasek na brzegu morza. Dodatkowo, podobnie jak u większości róż w tym brzoskwiniowo-morelowym barwa ich się zmienia, jaśnieje robiąc się różowa, jasnoróżowa. Niezbyt pełne kwiaty muszą być miododajne, bo wabią pszczoły, nie można więc jej opryskiwać chemią. Zresztą długo opierała się plamistości, mimo że rośnie obok LO i Tineke ,( i jedna i druga choruje i to bardzo). Chciałabym ją wyeksponować, bo rośnie tak troszkę z boku, ale nie mam zamiaru czekać, aż po przesadzeniu się odrodzi. Zdecydowanie wolę do niej podejść, by móc nacieszyć się jej widokiem. To jedna z ulubionych roż M., pewnie dlatego, że kiedy kwitnie obsypana jest kwiatmi niemalże cała. Rośnie w miejscu, w którym popołudniu ma cień, może więc spokojnie odpoczywać w upalne dni. Zdjęcia są robione komórką, ich jakość profanuje tę różę






Pierwszych jej zdjęć z 2013 r nie mam, to znaczy nie mam całego krzewu, bo róża ta gdy zaczyna wydawać kwiaty zachwyca tak bardzo, że fotografowałam tylko kwiaty. No i oczywiście w pierwszym roku kwitła niewiele, bo była malutka. Zapach od początku inspirował, bo jest mocny i ciekawy. Płatki kwiatów są lekko pofałdowane, zupełnie jak piasek na brzegu morza. Dodatkowo, podobnie jak u większości róż w tym brzoskwiniowo-morelowym barwa ich się zmienia, jaśnieje robiąc się różowa, jasnoróżowa. Niezbyt pełne kwiaty muszą być miododajne, bo wabią pszczoły, nie można więc jej opryskiwać chemią. Zresztą długo opierała się plamistości, mimo że rośnie obok LO i Tineke ,( i jedna i druga choruje i to bardzo). Chciałabym ją wyeksponować, bo rośnie tak troszkę z boku, ale nie mam zamiaru czekać, aż po przesadzeniu się odrodzi. Zdecydowanie wolę do niej podejść, by móc nacieszyć się jej widokiem. To jedna z ulubionych roż M., pewnie dlatego, że kiedy kwitnie obsypana jest kwiatmi niemalże cała. Rośnie w miejscu, w którym popołudniu ma cień, może więc spokojnie odpoczywać w upalne dni. Zdjęcia są robione komórką, ich jakość profanuje tę różę







- ewka36jj
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3666
- Od: 10 cze 2012, o 18:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Różyczki u Ewki cz. II
Midsummer 2013 -2016
To prawdziwa elegantka, ma dostojne kwiaty, klasyczne, ładnie uformowane. Szczególnie podobają mi się gdy zaczynają rozkwitać. Ta wielkokwiatowa rózyczka idealnie nadaje się do wazonu, ale na krzewie zdecydowanie dłużej, co oczywiste, utrzymuje kwiat. Ten jest w kolorze czerwonym, ale z odcieniem pomarańczu czy nawt lekkiej żółci. Nie nazwałabym jej jednak dwukolorową, na pewno nie. Osiągnęła wysokość powyżej 1 m, a szerokość dochodzi do 70 cm. Niestety nie udało jej się wytworzyć wielu grubych pędów, więc krzak , choć spory, mógłby być jeszcze większy. Mimo tego co pokazują zdjęcia, nie robi specjalnego wrażenia ( krzew, nie sam kwiat!).A może tak mi się wydaje, bo rośnie przy potężnej Ghicie i Piano? A szkoda. Róża ta obficie kwitła już od początku, ale znowu nie mam z tego okresu zdjęć całego krzewu. Co do zapachu to podobno zapach ma wyczuwalny, ale jak wcześniej już pisałam, moje powonienie niewiele wyczuwa z zapachu tej roży. Wsadziłam nos do środka, zaciągająć się mocno - i ... właściwie nic. No, ale szkółki podają, że coś tam pachnie.






To prawdziwa elegantka, ma dostojne kwiaty, klasyczne, ładnie uformowane. Szczególnie podobają mi się gdy zaczynają rozkwitać. Ta wielkokwiatowa rózyczka idealnie nadaje się do wazonu, ale na krzewie zdecydowanie dłużej, co oczywiste, utrzymuje kwiat. Ten jest w kolorze czerwonym, ale z odcieniem pomarańczu czy nawt lekkiej żółci. Nie nazwałabym jej jednak dwukolorową, na pewno nie. Osiągnęła wysokość powyżej 1 m, a szerokość dochodzi do 70 cm. Niestety nie udało jej się wytworzyć wielu grubych pędów, więc krzak , choć spory, mógłby być jeszcze większy. Mimo tego co pokazują zdjęcia, nie robi specjalnego wrażenia ( krzew, nie sam kwiat!).A może tak mi się wydaje, bo rośnie przy potężnej Ghicie i Piano? A szkoda. Róża ta obficie kwitła już od początku, ale znowu nie mam z tego okresu zdjęć całego krzewu. Co do zapachu to podobno zapach ma wyczuwalny, ale jak wcześniej już pisałam, moje powonienie niewiele wyczuwa z zapachu tej roży. Wsadziłam nos do środka, zaciągająć się mocno - i ... właściwie nic. No, ale szkółki podają, że coś tam pachnie.






- ewka36jj
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3666
- Od: 10 cze 2012, o 18:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Różyczki u Ewki cz. II
Whisky 2013-2016
Te roże, bo mam je dwie posadzone obok siebie, kupiłam w jednym ze sklepów ogrodniczych w Poznaniu. Nie wyczytałam o niej zbyt wiele informacji, a kupiłam ją w prezencie M. wyłącznie ze względu na nazwę. Początkowo myślałam, że złapałam byka za rogi! Wielki 10 cm kwiat w kolorze bursztynu i silny zapach sprawiły, że bardzo ją polubiłam. A że posadzona została blisko miejsca biesiadowania, bacznie ją obserwowałam. Wielkością nigdy nie dorównała rosnącej w sąsiedztwie Queen Elizabeth, nie dorównywała także Arthurowi Bell. Mimo, że ma znacznie piękniejsce od nich kwiaty, ciągle pozostawała w cieniu tych pierwszych. Najbardziej irytujące są długie przerwy w kwitnieniu. Zakwitła w czerwcu, całkiem długo trzymała kwiat ( ale do Piano jej daleko w tej kwestii) , a potem trzeba było chyba ponad miesiąc czekać na kolejny. To drugie kwitnienie było znacznie słabsze od pierwszego, kwiaty zrobiły się też mniejsze. Nadmienię, że i pierwsze kwitnienie nie było obfite, ilość kwiatów to zaledwie kilka, może ich liczba doszła do pięciu, ale chyba nawet nie. I nie mam tu mowy o słabym krzewie, bo obie zachowywały się tak samo. Na domiar złego szybciutko się pochorowała, dopadła ją plamistość. Pędy musiałam wycinać, a ponieważ nie rozkrzewiała się, wkrótce specjalnie nie miałam czego wycinać. Pod koniec sezonu 2016 każda z nich miała po 1 do 2 pędów. Rosła w miejscu, które powinno jej sprzyjać, miała do południa słońce, potem lekko otulał ją cień. Być może towarzystwo iglaczków jej nie odpowiadało? Nie chciałam mieć koło siebie tak nieudanych krzaczków i jesienią oba zostały przesadzone. Teraz rosną blisko siebie, bo nie miało sensu, by zostawiać przepisowe 0,6 m między nimi. Czy się przyjmą i odżyją? Nie wiem, ale ponieważ nie umiem wyrzucać róż póki żyją, dałam im szansę. Jeśli jednak w tym roku nie wzbogacą się w ilość pędów, pożegnam je.






Te roże, bo mam je dwie posadzone obok siebie, kupiłam w jednym ze sklepów ogrodniczych w Poznaniu. Nie wyczytałam o niej zbyt wiele informacji, a kupiłam ją w prezencie M. wyłącznie ze względu na nazwę. Początkowo myślałam, że złapałam byka za rogi! Wielki 10 cm kwiat w kolorze bursztynu i silny zapach sprawiły, że bardzo ją polubiłam. A że posadzona została blisko miejsca biesiadowania, bacznie ją obserwowałam. Wielkością nigdy nie dorównała rosnącej w sąsiedztwie Queen Elizabeth, nie dorównywała także Arthurowi Bell. Mimo, że ma znacznie piękniejsce od nich kwiaty, ciągle pozostawała w cieniu tych pierwszych. Najbardziej irytujące są długie przerwy w kwitnieniu. Zakwitła w czerwcu, całkiem długo trzymała kwiat ( ale do Piano jej daleko w tej kwestii) , a potem trzeba było chyba ponad miesiąc czekać na kolejny. To drugie kwitnienie było znacznie słabsze od pierwszego, kwiaty zrobiły się też mniejsze. Nadmienię, że i pierwsze kwitnienie nie było obfite, ilość kwiatów to zaledwie kilka, może ich liczba doszła do pięciu, ale chyba nawet nie. I nie mam tu mowy o słabym krzewie, bo obie zachowywały się tak samo. Na domiar złego szybciutko się pochorowała, dopadła ją plamistość. Pędy musiałam wycinać, a ponieważ nie rozkrzewiała się, wkrótce specjalnie nie miałam czego wycinać. Pod koniec sezonu 2016 każda z nich miała po 1 do 2 pędów. Rosła w miejscu, które powinno jej sprzyjać, miała do południa słońce, potem lekko otulał ją cień. Być może towarzystwo iglaczków jej nie odpowiadało? Nie chciałam mieć koło siebie tak nieudanych krzaczków i jesienią oba zostały przesadzone. Teraz rosną blisko siebie, bo nie miało sensu, by zostawiać przepisowe 0,6 m między nimi. Czy się przyjmą i odżyją? Nie wiem, ale ponieważ nie umiem wyrzucać róż póki żyją, dałam im szansę. Jeśli jednak w tym roku nie wzbogacą się w ilość pędów, pożegnam je.





