Miło, że zaglądacie. 
Pomroziło trochę znowu, o siódmej -12 stopni. Jutro miły dzień, sabat czarownic. Nie pracuję, tylko spędzam czas w miłym towarzystwie.
Alu śniegu około trzydziestu centymetrów i od dziś znowu większe mrozy. Mam nasiona ciemnych traw, które trzeba wcześnie wrzucić do ziemi. Czekam jednak do lutego, ćwiczę cierpliwość.
Olu Twoja dama, jak kawaler siostry, po zaspach nie biega.

Jednak taka ładna biel na wsi cieszy. W mieście już szaro i brudno.
Maryniu dziadek z tatą wozili Karola. My z synową patrzyłyśmy z piętra, tuje zasłaniają drogę, trudno było zdjęcie zrobić. W czwartek będę ciągnąć sanki z Karolem po raz pierwszy.

Poczucie czasu jest takie skomplikowane. Dziś znajomy się dziwił, że mój młodszy syn ma już dziecko. Uświadomiłam mu, że w wieku 31 lat wypadało by zostać ojcem. Zdziwił się niepomiernie, bo pamięta go jako przedszkolaka. U mnie nadal czysto, ale w mieście już szarawo.
Seba bardzo lubię drzewa wokół działki, choć jak brzozy śmiecą, to czasem mam ich dość. Mamy jednego wnuka, dlatego taki hołubiony.

Karol jeszcze nie rozumie zimy, zdziwiony, jak się go posadzi w śniegu.
Martuś dzięki.

M zakochany w wnuku, specjalnie każe go przywozić, bo w mieście takich warunków na sanki nie ma.
Beatko masz rację, że dla nas najważniejsze okrycie roślin. Śnieg najlepszym izolatorem, mam nadzieję, że dobrze przezimują, a wiosną będzie dużo wody w glebie. Na piaskach to bardzo potrzebne. Wnuka mam tylko raz w tygodniu i czasem wszystkich w niedzielę. Pozostałe dni sami się nim zajmują, mieszkają oddzielnie.
Aniu do ciebie też dotarła ładna zima.

Irysy lubię jak kwitną, ale jak zaczynają im zasychać liście już mniej. Przesadzam po kolei, może zmiana miejsca im posłuży i nie będą chorować.

Denerwuje mnie, że muszę używać chemii, żeby ładnie wyglądały.
Zuza na razie Karol boi się śniegu, zdziwiony zimą.

Dwumetrowego bałwana widzę z okien u nowych sąsiadów.

Za płotem sarny i bażanty podchodzą blisko. Wysokie chwasty mają nasiona i sąsiad posadził w listopadzie młode żywotniki.

Cieszę się, że od pięciu lat mam ciszę i spokój i na razie nikt nie buduje domu za płotem.
Małgosiu ładna zima doskonale wpływa na mój nastrój.

Nawet nie mam ciągotek do wczesnych wysiewów.

Wnusio jutro kończy 11 miesięcy. Jak się nie bawi, to większość czasu wędruje wokół sprzętów lub ścian. Mam taki układ na dole, że można obejść całe mieszkanie wokół, nie otwierając drzwi. Już sobie wyobrażam, co się będzie działo, jak zacznie biegać.

Raz w roku jakieś większe dzieci się pojawiają, to oszaleć można jak biegają naokoło.
Małgosiu megi1402 gmina nam odśnieża drogę, a podjazd krótki, garaż stoi 8 m od bramy. M nie zdąży się zmęczyć odśnieżaniem.

Płot ma 150 cm wysokości, ale nigdy sarny go nie sforsowały. Mają tyle przestrzeni i zagajników wokół, że nie są zainteresowane moim ogrodem.

Teraz buszują u sąsiada, który założył młody sad, posadził krzewy, ale nie ma ogrodzenia.
Moje pierwsze powojniki wielkokwiatowe.
Naparstnice też po raz pierwszy zagościły.
Pierwsza majowa róża NN.
Zadomowione
