Witajcie kochani w 2017 roku.
Moje ostatnie wpisy były ,,aż" wrześniowe ...Z tego powodu, jest mi okropnie wstyd i głupio że tak was zaniedbałam.
Zaniedbałam grupę ludzi na których zawsze można było liczyć...Moja wina, moja wina...
Jak wiecie miałam problemy z nową pracą. Bardzo odbiło mi się to na mojej psychice...

Do tego stopnia że w październiku złożyłam wypowiedzenie i zwolniłam się. A potem dopiero się zaczęło...Dotarło do mnie , że zostałam bez pracy i co dalej. O niczym innym nie byłam w stanie myśleć.Nie cieszyło mnie nic. Ogród odszedł na boczne tory a może było i tak, że przestał być ważny.
Nie robiłam żadnych zdjęć a tak pięknie kwitły nowe nabytki chryzantemowe...Nie chciało mi się nawet róż zabezpieczać na zimę. Gdy już mróz chwycił dość porządnie ,coś mną potrząsnęło i poleciałam moje królewny kopczykować...
Wiosną chyba bym się zapłakała, gdyby coś im się stało przez moją głupotę.
W grudniu znalazłam pracę w Biedr...

Pierwsza moja myśl była :
gdzie ja się pcham przed świętami.Skok na głęboką wodę.Ale dałam radę.Już się coraz lepiej tam czuję.
Wiecie , będę miała oko na wiosenne cebulki. Dam cynk jak już będą...
Szkoda tylko , że muszę dojeżdżać. Tyle lat pracowałam blisko domu...

No ,ale cóż zrobić.
Teraz już oficjalnie ...
Ewelinko , Marlenko ,Małgosiu Pepsi ,Soniu,Elu,Małgosiu Clem ,Emi ,Beatko , Mati dziękuję że czekaliście na mnie...
Dla was wrześniowe fotki które jeszcze nie pokazywałam...
Jeszcze chciałam powiedzieć ,że wasze wątki na bieżąco podczytuję, tylko nie miałam weny aby się ujawniać i wpisywać.
Teraz mam nadzieję że już się to zmieni...
