

Od wczoraj wieczora padze śnieg....nareszcie można rzec bo idzie jakiś większy mróz a moje róże te stare jeszcze nie okopczykowane.
Naciepłach tylko gałązki ze ściętych świerków kłujących a śnieg okryje je ciepłą kołderką. Skuli tego, że prezydent podpisoł ustawa o wycince drzew to już nie czekałach i wczoraj ogołociłach trzy świerki.
Dzięki temu poszerza "plantacja" borówki amerykańskiej...dokupia ze trzy szt. i przynajmniej nie bydą mi podjadać świerki moje różyczki.
Oczywiście wzdłuż płotu posadza jakieś iglaki na wiosnę bo ptaki muszą mieć schronienie no i ciut sie osłonia.



Na jesieni kupiłach nasiona słonecznika. Te drobniejsze to dla sikorek w workach 5 kilowych a mieli też na straganie takie grube czarne i żagate i wzięłam po 20 dkg to posieja i na drugo zima będzie jak znojd.

Życzę słoneczka coby rozświetlił świat.
