Mama dzisiaj mi oznajmiła że pod tują leży zdechła sroka, nawet nie wiecie jak się ucieszyłam

, ciekawa jestem co ją dopadło, była prawie cała zjedzona, jedynie skrzydła z piórami zostały i goły korpus bez środka (może kot?), piór na podwórku brak także musiała zostać przyniesiona.
Wyciągłam z lodówki kostki smalcu, będę robić tłuszczową zawieszkę

.
Pierwsze jajka zostały złożone, także hodowlę mącznika uważam za rozpoczętą

(oby do przyszłego roku uzbierało się kilka litrów robali

).