
Grażyna, a to one nie muszą być przypadkiem w miarę stare, żeby zakwitnąć?
Jacek, nie znam się na agawach, ale na pewno wiesz, co robisz, wierzę na słowo

Napisałam kiedyś komuś na wątku, że chowam rośliny na zimowanie po pierwszym przymrozku, przez zapowiadanym drugim przymrozkiem (który zazwyczaj oznacza już w miarę stałe ochłodzenie). I tak też w tym roku, zgodnie z tą zasadą, wczoraj na zimowisko powędrował ostatni kaktus.
Dzisiaj spadł pierwszy śnieg


Pokuszę się o króciutkie podsumowanie sezonu.
W "składzie" gatunkowym ilościowo przodują rośliny z rodzaju Gymnocalycium (ok. 1/5 całej zbieraniny), w drugiej kolejności grupa Parodia-Notokaktus-Eriocactus, potem mammillarie i rebucjowate. Dziwnym trafem jakoś dziwnie dużo sukulentów (tych co nie są kaktusami) przybyło mi w tym sezonie. Jakoś tak tu jeden, tam jeden i się nazbierało...
Z całej brygady kwitła niecała połowa, ale to głównie z powodu tego, że w tym roku adoptowałam troszkę siewek i małych, młodych, niekwitnących jeszcze egzemplarzy. W przyszłym roku spodziewam się nieco więcej kwitnień. Ale za to rebucje i ajlostery zakwitły wszystkie, co do jednej

I na koniec dzisiaj właśnie wspomnienie kwitnącej na żółciutko (sulko)rebucji. Życzę wszystkim miłego wieczoru

