Witajcie.
Czasami tak bywa, że jest się bardzo daleko ....myślami.
Powrót był nieunikniony.... bo tu trzeba wrócić.
Zdjęć jesiennego ogrodu nie ma ale być może coś się jeszcze nadrobi.
Póki co ostatnio trochę za oknem przymroziło....i w łapki zimno
Dziś jednak słonko ładnie zaświeciło i od razu humory lepsze.
Kochani:
Florian w mojej spiżarni lubię mieć różności w tym przetworzone owoce pigwowca ale cytryną i tak nie pogardzę.
Andrzeju co z Waszymi pigwowcami, że nie chcą kwitnąć

Rety a ja tyle pestek wyrzuciłam...amigdalinka muszę poczytać.
Proszę Cię zadołuj te doniczki z gałązkami pigwowca gdzieś w kąciku....o ile znajdziesz miejsce.

Całkiek zapomniałam
Ewiczko te słoneczniki to bylinowe o pełnych kwiatach....taka piękna słoneczna żółć....są cudne. Będziesz miała jak nie masz.
Gosiu w tym roku pigwowce wyjątkowo dorodne i trzeba przerabiać bo nie wiadomo jaki będzie przyszły rok. Czeka mnie jeszcze koszenie liści z drzew. Jabłonie opryskałam roztworem mocznika w październiku.
Aiss moje tulipany posadzone

jednak brakuje mi nawyku żeby zapisywać gdzie sadzę. ..."będę pamiętać " a ledwo się obrócę już zapominam co i gdzie.
Mam nadzieję, że zdążyłaś posadzić

Jak chcesz mogę wysłać na wiosnę siewki tego pigwowca...szukaj miejsca 2mx2m bo ja chyba mam tego
speciosa.
Dopóki ziemia nie jest zmrożona wszystkie odpadki kuchenne na bieżąco zakopuję łopateczką na grządkę tam gdzie będą pomidory. Gorczyca ładnie się zazieleniła.
Różyczkami letnimi teraz szczególnie będziemy się zachwycać.
Jadźko robota na zegrodce nie do przerobienia....liście trzeba wykosić, 1/4 czosnku została do posadzenia i zadoniczkowana forsycja od Ewiczki czeka od wiosny.
Która mchóweczka Ci padła Jadźko.
Grażko nic nie dziergam....nie mam weny a i oczy jakoś bolą. Już jestem.
Miłego wieczorka życzę. 