Bardzo przepraszam, że tak odpowiadam po kawałku, ale mój laptop nabrał paskudnego zwyczaju wyłączania się w pół słowa. Co prawda udaje się zapisy odzyskać, ale trwa to długo i jest niezwykle wkurzające
Justynko 
!
Znasz tę piosenkę:
"Bo gdy się milczy, milczy, milczy,
to apetyt rośnie wilczy
na poezję, co być może drzemie w nas..."
No i urósł, dobrze, że się odezwałaś. Przyczyny milczenia rozumiem, pewien przesyt gadulstwem na Forum też, ale o ileż milej z Tobą...

.
Och, jak żal pięknej
Milki, z
Wicusiem stanowiliby najpiękniejszą kocią parę

.
Te maleństwa już jakby innej kociej urody...
Ogrodem się przejmujesz? Niesłusznie, wszak on z definicji "Rozczochrany"

, ale że kaczki też robią spustoszenie - nie wiedziałam. Myślałam wręcz, że są pożyteczne. Ślimaki miały wyjadać, czy coś koło tego...
Tak miło mieć jesienią spokój i porządek w ogrodzie... Wiesz, ogród do dla mnie przeżycie estetyczne. O każdej porze roku.
Buziaki (nie powiem) stęsknione.
Izo Lemonko, już nie cuduj z tymi kotowatymi

. Koty jak koty.
Nie dorosłaś do kota? Nawet nie wiesz, co tracisz

. Tyle ciepła, urody, uśmiechu, radochy ile może dać kot znikąd nie weźmiesz. Więc dorastaj, dorastaj...

.
A to moje Baden - Baden, czyli co można zrobić z bukszpanu.
Ewelino 
, bardzo mi miło czytać taką recenzję.
Bukszpanu nie skreślaj, on wcale tak wolno nie rośnie, a cuda z niego można porobić. Ja mam kilka wielkich kul (na zdjęciu dla Justynki widać trzy), kilkanaście mniejszych, stożki, Baden - Baden (zdjęcie wyżej) i kilka szpalerków i wcale nie mówię, że to już koniec przygody z tą rośliną. Uwielbiam tę roślinę też z uwagi na jej odporność i brak wymagań.
Już wiesz, że kibicowanie się udało. A na dodatek jeszcze te nazwiska

. Jako lingwista wytrwale tropię i zawsze się raduję wszelkimi językowymi smaczkami.
Niestety, na boiskach jest mnóstwo chamstwa, chwała Bogu, że Lewemu nic się nie stało, bo to już byłby kryminał!!!
Mebelki od początku były białe, ale już je rdza nadgryza i albo staną się super modne (dzięki tej rdzy), albo będzie malowanie...
Lubisz zdjęcia z kotami, zobacz jak przemyka przez ogród
Zlatanek 
.
Lemonko, kotu nic się nie stało. Zdumiał się tylko, że tych schodów nie zauważył

. Sama widzisz, bez kotów takich zabawnych opowiastek by nie było.
Korę w ogrodzie uwielbiam. Lubię jej leśny zapach, estetyczny efekt, jaki nadaje rabatom i jej rolę w stopowaniu chwastów. Ja ich wiosną mam jak na lekarstwo. I kiedy koleżanki biadolą na konieczność intensywnego plewienia - ja spokojnie piję trzecią kawę...

. Wysypana jesienią nie znika wiosną i powoduje, że rabaty już na starcie sezonu wyglądają porządnie.
Dla Ciebie
Szuwarek, stróż karmnika.
Krysiu, jeszcze zdążymy w ogrodach wszystko zrobić, do zimy jeszcze daleko, a pod koniec tygodnia ma się ocieplić.
Dzięki za instrukcję przechowania truskawek. Zakopałam je w kompoście i liściach.
Karmniki wystawiłam już na początku listopada, kiedy sikory zaczęły namolnie zaglądać w okna i niedwuznacznie domagać się otwarcia stołówki. Od razu się od nich zaroiło. Szkoda tylko, że są takie szybkie, że trudno im robić zdjęcia. Ale dla Ciebie jedno jest.
Sławku!
W tym towarzystwie to właściwie tylko Ty jesteś zagorzałym kibicem. Z kim ja bym sobie o futbolu gawędziła... Mecz Brazylii z Argentyną obejrzałam niejako z marszu po naszym. Obie drużyny nadziane tuzami europejskich klubów jak dobra kasza skwarkami, a tak różna gra

.
Następnego dnia wpadł mi w oko mecz Urugwaj - Ekwador. Bardzo śmieszny, aż się nie mogłam skupić na grze, bo na boisku rządziły dość duże ptaki. Wcale się nie przejmowały graczami. Kiedy nadbiegali - podfruwały w powietrze, a kiedy przelecieli pod inną bramkę - znów się spokojnie kokosiły na murawie

.
Obserwowanie tych meczów to żadne poświęcenie, to czysta przyjemność i dobra rozrywka

, szczególnie z uwagi na didaskalia

.
PS. Koty mają
wyłącznie dobrą stronę

. Ale że kota nie masz, to dla Ciebie trzy kolory.
Przed Lokim niezbędna jest przerwa...