
Nie rób tak! Nasze błędy w ogrodnictwie - cz.2
- Aquaforta
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1105
- Od: 26 cze 2012, o 16:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
- Kontakt:
Re: Nie rób tak! Nasze błędy w ogrodnictwie - cz.2
Nie masz wyjścia, kupuj róże i do donic
Żal takiej roboty nie wykorzystać natentychmiast...

Pozdrawiam
- Ginka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4351
- Od: 21 wrz 2014, o 16:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk - Mysłowice
Re: Nie rób tak! Nasze błędy w ogrodnictwie - cz.2
Będzie gdzie wieszać majciochy i skarpetki.
"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia.
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
- Floro - Fob
- 200p
- Posty: 312
- Od: 5 sty 2015, o 21:08
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Miastko (woj.pomorskie)
Re: Nie rób tak! Nasze błędy w ogrodnictwie - cz.2
No normalnie
Tylko podstawki przykleić i kwietnik jak znalazł 


- galaxy
- 500p
- Posty: 811
- Od: 6 maja 2009, o 17:26
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Nie rób tak! Nasze błędy w ogrodnictwie - cz.2
a poprzeczki na majciochy zostawić i jest 2w1 

Spontanicznie, nieco od rzeczy, kompletnie bez kontroli - mój chaos
Poszukuję, wymienię, sprzedam, oddam
Na parapetach miejsce zawsze się znajdzie nawet jak go już nie ma
Poszukuję, wymienię, sprzedam, oddam
Na parapetach miejsce zawsze się znajdzie nawet jak go już nie ma
Re: Nie rób tak! Nasze błędy w ogrodnictwie - cz.2
Moich błędów od 1969 roku nazbierało się całe mnóstwo. Najwięcej ich było na początku.
Zacząłem fatalnie bo na pierwszy dzień uprawiania działki wybrałem się kompletnie bez narzędzi.
Cała działka była zarośnięta roślinami wyższymi ode mnie i w swojej naiwności liczyłem że uda mi się je wyrwać rękami. Miałem wtedy 24 lata i uważałem, że góry mogę przenosić.
Zacząłem fatalnie bo na pierwszy dzień uprawiania działki wybrałem się kompletnie bez narzędzi.
Cała działka była zarośnięta roślinami wyższymi ode mnie i w swojej naiwności liczyłem że uda mi się je wyrwać rękami. Miałem wtedy 24 lata i uważałem, że góry mogę przenosić.
- galaxy
- 500p
- Posty: 811
- Od: 6 maja 2009, o 17:26
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Nie rób tak! Nasze błędy w ogrodnictwie - cz.2
Ja wymarzony ogródek zaczęłam uprawiać od marchewki i pietruszki bez wcześniejszego przygotowania ziemi. Przyszedł "czas" zbiorów a pietrucha i marchewka wielkości połowy małego palca....
miało być ekologicznie i było. Teraz mam kompostowniczek i kalifornijki, a marchewkę kupuję na ryneczku 


Spontanicznie, nieco od rzeczy, kompletnie bez kontroli - mój chaos
Poszukuję, wymienię, sprzedam, oddam
Na parapetach miejsce zawsze się znajdzie nawet jak go już nie ma
Poszukuję, wymienię, sprzedam, oddam
Na parapetach miejsce zawsze się znajdzie nawet jak go już nie ma
- SandraABC
- 1000p
- Posty: 1242
- Od: 28 kwie 2011, o 23:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zielona Góra
Re: Nie rób tak! Nasze błędy w ogrodnictwie - cz.2
Odnośnie marchewki to pierwszą posiałam Pariser Markt (to się dopiero później okazało) z takich darowanych od znajomej nasion.... i miałam szok nieziemski pod koniec sezonu - nie dość ,że popękane (straszna susza) to jeszcze okrągłe ! Dopatrywałam się jakiś czarów
Za to geniusz tegoroczny ... kupiłam sadzonki malin (sztobry?) w belocie.
Ogólnie kawałek patyka od góry zasklepiony lakiem/woskiem. Dałam dzieciakom do powsadzania (8 i 15lat)... Po rozpakowaniu folii okazało się że korzonków było bardzo mało, ziemia cała odpadła..jak poleżały chwilę na słońcu to już w ogóle nie było widać z której strony rosły w ziemi... nic zielonego od góry nie było, to dzieciaki powsadzały do góry nogami. Dziwne,że nikogo ten wosk nie zdziwił?

Za to geniusz tegoroczny ... kupiłam sadzonki malin (sztobry?) w belocie.
Ogólnie kawałek patyka od góry zasklepiony lakiem/woskiem. Dałam dzieciakom do powsadzania (8 i 15lat)... Po rozpakowaniu folii okazało się że korzonków było bardzo mało, ziemia cała odpadła..jak poleżały chwilę na słońcu to już w ogóle nie było widać z której strony rosły w ziemi... nic zielonego od góry nie było, to dzieciaki powsadzały do góry nogami. Dziwne,że nikogo ten wosk nie zdziwił?
Re: Nie rób tak! Nasze błędy w ogrodnictwie - cz.2
Potem nabyłem szpadel i grabie. Na noc z soboty na niedzielę zabierałem je do domu. Pozostałe noce przebywały na działce ukryte w kompoście lub płytko zakopane. Błędem było zwlekanie z zorganizowaniem skrzyni lub szafki ubraniowej na narzędzia.dziadek22 pisze:Zacząłem fatalnie bo na pierwszy dzień uprawiania działki wybrałem się kompletnie bez narzędzi.
Re: Nie rób tak! Nasze błędy w ogrodnictwie - cz.2
Pamiętam jak z ojce jeździłem na działkę komarkiem i trzymałem szpadel i grabie,komicznie musieliśmy wyglądać 

Re: Nie rób tak! Nasze błędy w ogrodnictwie - cz.2
Ja je nosiłem związane razem tak jak się nosi strzelbę myśliwską. Też się ludzie uśmiechali, ale miałem wolne ręce na woreczki z nawozami, cebulkami, sadzonkami, ...
- Szczurbobik
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2691
- Od: 17 lut 2016, o 20:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Re: Nie rób tak! Nasze błędy w ogrodnictwie - cz.2
Ooo, co do narzędzi w ogrodzie to niestety powtarzam błędy mojej babci i mamy
Robię coś w ogrodzie i odkładam narzędzie "na chwilę" tam gdzie akurat jestem, potem idę robić coś innego. Oczywiście o narzędziu zapominam
. Na koniec prac niby wszystkie zbieram, no ale część zawsze "diabeł ogonem zakryje"
.
Znajdują się później, pół biedy jak po kilku dniach, gorzej jak po pół roku i całkiem zardzewiałe
.
Oczywiście walczę z tym złym zwyczajem i np biorę spodnie z kieszeniami, gdzie noszę narzędzia. W czasie pracy wyjmuję narzędzia z kieszeni i kładę gdziekolwiek
.
Aa, i jeszcze rękawiczki. zawsze zaczynam pracę w rękawiczkach (bo nie chcą pobrudzić i poniszczyć rąk
) I co z tego, po chwili zdejmuję rękawiczki i dalej pracuję gołymi pazurami 
Na koniec jeszcze taki cudny zwyczaj: wyrwę jakiś chwast i "odłożę go na chwilę na bok, a potem zaniosę na kompost". To "potem" jakoś się zwykle przeciąga, aż chwast całkiem się zasuszy



Znajdują się później, pół biedy jak po kilku dniach, gorzej jak po pół roku i całkiem zardzewiałe

Oczywiście walczę z tym złym zwyczajem i np biorę spodnie z kieszeniami, gdzie noszę narzędzia. W czasie pracy wyjmuję narzędzia z kieszeni i kładę gdziekolwiek

Aa, i jeszcze rękawiczki. zawsze zaczynam pracę w rękawiczkach (bo nie chcą pobrudzić i poniszczyć rąk


Na koniec jeszcze taki cudny zwyczaj: wyrwę jakiś chwast i "odłożę go na chwilę na bok, a potem zaniosę na kompost". To "potem" jakoś się zwykle przeciąga, aż chwast całkiem się zasuszy

Pozdrawiam Lucyna
Re: Nie rób tak! Nasze błędy w ogrodnictwie - cz.2
I od wczesnej wiosny przekopywałem szpadlem ziemię, wyciągałem i zagrabiałem perz i inne chwasty.dziadek22 pisze:Potem nabyłem szpadel i grabie.
Chwasty dawałem na kompost, a perz na oddzielną kupę. Jak odzyskałem od łąki jakiś zagonek zaraz coś na nim siałem lub sadziłem. Podobnie robili moi sąsiedzi.
Krótko się cieszyłem odplewioną ziemią. Zaczęły z niej masowo wychodzić źdźbła perzu. Cała robota na nic. Z tym perzem walczyłem do jesieni.
Dopiero później wyczytałem w Działkowcu, że taką zaperzoną ziemię przekopuje się widłami amerykańskimi i wykopany kawałek darni podrzuca się na widłach wytrząsając z nich ziemię.
Zakupiłem więc widły amerykańskie.
Przekopywanie szpadlem zaperzonej ziemi to błąd.
Do przekopywania zaperzonej ziemi należy używać wideł amerykańskich.
- Szczurbobik
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2691
- Od: 17 lut 2016, o 20:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Re: Nie rób tak! Nasze błędy w ogrodnictwie - cz.2
dziadek22 Dokładnie tak samo jest z konwaliami. Dawno temu babcia prosiła mnie o pozbycie się konwalii z rabatki. Chwyciłam za szpadel i kopałam, kopałam, aż szpadel pękł
Wkopałam się w rabatkę na pół metra wgłąb. wyciągnęłam rękami pełne taczki kłączy. Oczywiście przy takim kopaniu kłącza się porozrywały i dużo zostało w ziemi. Na drugi rok konwalie pięknie odrosły 


Pozdrawiam Lucyna
- whitedame
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3456
- Od: 17 lut 2012, o 16:22
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wojkowice 6B
Re: Nie rób tak! Nasze błędy w ogrodnictwie - cz.2
Też tak miałam, ale 3 lata temu wpadłam na pomysł jak Pomysłowy Dobromir. Wszystkie narzędzia lub ich trzonki pomalowałam żółtą rażącą farbą. Sprawdza się doskonale i narzędzia nie giną, widoczne sa w trawie i wśród krzaków.Szczurbobik pisze:Ooo, co do narzędzi w ogrodzie to niestety powtarzam błędy mojej babci i mamyRobię coś w ogrodzie i odkładam narzędzie "na chwilę" tam gdzie akurat jestem, potem idę robić coś innego. Oczywiście o narzędziu zapominam
. Na koniec prac niby wszystkie zbieram, no ale część zawsze "diabeł ogonem zakryje"
.
Znajdują się później, pół biedy jak po kilku dniach, gorzej jak po pół roku i całkiem zardzewiałe.
Oczywiście walczę z tym złym zwyczajem i np biorę spodnie z kieszeniami, gdzie noszę narzędzia. W czasie pracy wyjmuję narzędzia z kieszeni i kładę gdziekolwiek.
Aa, i jeszcze rękawiczki. zawsze zaczynam pracę w rękawiczkach (bo nie chcą pobrudzić i poniszczyć rąk) I co z tego, po chwili zdejmuję rękawiczki i dalej pracuję gołymi pazurami
Na koniec jeszcze taki cudny zwyczaj: wyrwę jakiś chwast i "odłożę go na chwilę na bok, a potem zaniosę na kompost". To "potem" jakoś się zwykle przeciąga, aż chwast całkiem się zasuszy
A co do suszenia chwastów przed ich kompostowaniem, to nie jest błąd. Ja tak zawsze postępuję aby nie rozmnożyć chwastów w kompoście.

Umysł jest jak spadochron. Nie działa, jeśli nie jest otwarty Frank Zappa