Witajcie.
Serniczek siedzi w piecyku a rosół pyrkoli się na ogniu. Mogę poświęcić chwilę na odpowiedzi dla moich fantastycznych gości.
Aniu i
Izo. Rabaty z cebulowymi... hmmm... Rabaty te są wielozadaniowe. Najpierw kwitną krokusiki i szafirki, potem tulipany i narcyze. Zaraz za nimi zakwitają czosnki z orlikami, łubinami i irysami, by po niedługim czasie oddać pałeczkę różom, powojnikom i innym bylinom. W przerwie, między różanymi kwitnieniami kwitną: nadal powojniki, zaczynają liatrie, jeżówki i czosnki co później zakwitają. Oprócz tego niezłomnie kwitną kocimiętki, szałwie i lawendy. Jako ostatnie, swoje piękno ukazują na niej trawy.
Zilustruję to moją rabatą (na zdjęciach jest stale jedna i ta sama, moja najdłuższa rabata):
Zaczynają kwitnąć tulipany Upstar:
I po kilku dniach dołączają do nich moje najukochańsze Queen of the Night:
Dołączają też i inne tulipany:
Gdy w najlepsze kwitną Queeny a Upstar chylą się ku końcowi zaczynają rozkwitać czosnki:
Do akcji wkraczają irysy i łubiny a tulipany przekwitają:
Moje ulubione zdjęcie czosnków w moim ogródku:
Potem nastaje czas róż i bylin:
Muszę przyznać, że fotorelacja z sezonu na jednej tylko rabacie bardzo obszerna ale przynajmniej doskonale widać jak się ona zmienia z czasem.
Cebulowe są powciskane w każdą możliwą miejscówkę. Wierzcie mi, że nawet główki czosnku bym już tam nie upchnęła.
Czas na resztę odpowiedzi:
Basiu i dla mnie wiosna może być choćby i jutro już!
Gosiu Margo i ja koniecznie dokupię Lawender Ice, jedną lub dwie sztuki. Wszak to taka mała, kompaktowa różyczka zmieści się na miejscu gigantycznej kocimiętki, której pomyliło się i myśli, że jest krzewem, nie byliną.
Tulipanów na tej rabacie mam koło 300.
Mnie już nie zadowala sadzenie po kilkanaście sztuk z odmiany. Albo inaczej... mogę i mam po kilkanaście sztuk z odmiany (by zobaczyć czy tulipan mnie zachwyci i dokupię na następny sezon więcej, czy nie) ale muszę mieć też motyw przewodni w ilości znacznie większej, kilkudziesięciu sztuk z odmiany.
Jolu ale piękne są te czosnki Atropurpureum.

Jak to możliwe, że ich nie mam? Gdzie je kupiłaś kochana? Może w jakimś sklepie internetowym? Wg mnie będa pieknie wyglądać przy LO.
A przy Lavender Ice to rzeczywiście jest Krzysztof. Najfajniejszy z dotychczasowych czosnków, które u mnie rosną.
Teraz największe oczekiwanie wzbudzają we posadzone tej jesieni czosnki Szuberta (mają takie oryginalne kule) i giganty, szczególnie Globemaster. Twojego jednak z ogromną ochotą bym dosadziła.

Ciekawe czy one rzeczywiście są takie ciemne?
Moja Comte rzeczywiście spisuje się na medal. I kwitnie z małymi przerwami cały sezon. Zuch dziewucha!
Iza Lemonka moja działka ma 360 metrów. Szkoda, że to nie areał razy trzy.
Iwonko nie żałuj, że nie kliknęłaś Lavender Ice. Zrobisz to wiosną tylko razy trzy. Ta panna jest prześliczna ale słabo się krzewi. Trzeba więc sadzić w kupie.
Myślę, że powojniki nie zduszą róż. Wszak nie sadzę w tym duecie ekspansywnych clematisów. A i róże raczej nie wykończą powojników. Duet różano -clematisowy to najpiękniejszy romans w ogrodzie jaki widziałam. I nie zamierzam z niego zrezygnować za żadne skarby!
Iwonko ja też nie mam zastawionej każdej części płotu wysokim czymś, osłaniającym mnie przed sąsiadami. A nie powiem to była pierwsza myśl, która wierciła mi śróbę w głowie zaraz po zakupie działki. Jakoś nie mogłam wyobrazić sobie nieustannego obcowania w tak bliskim kontakcie z obcymi mi ludźmi. No ale przecież nie można tak się barykadować na ogródkach działkowych. Zresztą czas mijał... ludzie przestali być obcy, a ja się zwyczajnie przyzwyczaiłam do ich obecności. Nie mniej w kilku miejscach mam "ściany" dające mi ciut intymności. Taką pełną tylko na tyle w kąciku z ławeczką. I taką ażurową pergolę, którą w sezonie porastają róże i clematisy od strony wyjątkowo gadatliwej sąsiadki.

Ale i to tylko w części, nie po całej długości.
Soniu no muszę zaryzykować i dać dwie róże do jednej donicy, by osiągnąć większy, tzn gęściejszy krzaczek. Wpadłam na ten pomysł oglądając w sieci zdjęcia róż w donicach. Są naprwdę wielkie donice wypełnione gęściutko różami. No nie wierzę, że to jednen krzaczek, Niemożliwe. Zaryzykuję. Najwyżej się nie uda.
Wandziu a ja żałuję że nie dokupiłam jeszcze więcej czosnków. Kocham czosnki ozdobne na rabatach.
Jeśli bardzo żałujesz możesz jeszcze zamówić w sklepie internetowym kilka cebul. Te kilka cebul dasz radę jeszcze w ten ziąb posadzić. A pomyśl, jakie widoki będą wiosną.
Aniu Ann_85, Małgosiu -clem3 i u mnie z tym przeczekaniem

nie zawsze się sprawdza. Jednak czasem się uda.
Ewelinko pewnie, że będę kusić różami. No nie da się inaczej, one są takie piękne!

No nie dziwię Ci się, że czekasz z sadzeniem do wiosny, by nie popsuć cebulowych przy kopaniu dołka. Ja się prawie popłatakłam jak zaryłam szpadlem, w jaki się okazało, świeże nasadzenia tulipanów sprzed dwóch tygodni. Buuuuu...
Małgosiu Pepsi ależ pewnie, że i na małych areałach się da.

Moją największą bolączką jest jednak to, że nie mogę sobie zafundować wielkich plam kolorystycznych składających się z 5 czy 6 różanych krzaczków.
Anita dziękuję. Naprawdę mam nadzieję, że mi kopara wiosną opadnie i Wam też.
Mati Lavender Ice i Burgundy Iceberg mogą stworzyć bardzo ciekawy duet.
Floksików i ja zamierzam dokupić, szczególnie tych błękitnych.
Sabinko róża jednak musi mieć spoczynek... no nic... przez chwilę piękne miałyśmy marzenia...
Tara -Aniu dziękuję.

Bardzo mi miło.
Beaby -Bea w pierwszym roku radze zrobić kopczyk każdemu z powojników. W sumie to zxawsze powinno się je kopcować. U mnie to osobiście różnie bywa ze starszymi okazami ale młode polecam okryć jak najbardziej!
Zadowolona jesteś z "Błękitnego Gnieciucha"? A z reszty? Z którego najbardziej a z którego najmniej?
Alu- Biedronko jak tak sobie patrzę na majową i czerwcową roślinność, to i ja mogę sobie te zdjęcia oglądać i oglądać.
No i pisanie tego posta zajęło mi trzy godziny. Ładna mi chwilka. Ale rosół był pyszny!
