Marysiu,
kolory, kolory i już po kolorach.
Deszcz, wiatr, zimno, a od wczoraj również śnieżyce dokonały dzieła.
Kiedy wybieracie się na działkę?
Ewelino,
dziś do wspaniałych kolorów dołączyła również biel
Krysiu,
rzeczywiście zdawałoby się, ze miejsca jest wciąż sporo.
Ale to jedynie złudzenie - doszłam do etapu dbania o to, co jest.
Dosadzać zamierzam jedynie w wyjątkowych przypadkach.
Woda rzeczywiście jest potrzebna.
Niby leje i leje, a pod dużymi drzewami, no i oczywiście w lesie, wciąż jest nie za ciekawie.
Z drugiej strony przydałoby się czasem trochę słonecznej pogody, od miesiąca jest po prostu ponuro.
Karolino,
zielony krzew kwitnący na biało to - jak słusznie zauważyłaś - heptakodium.
Niestety, u mnie prawie nie ma szans na zawiązanie owoców, sezon wegetacyjny jest zbyt krótki.
Florianie,
o tak, jak najbardziej stawiam na piękno jesieni.
Również na biegowych ścieżkach, które obecnie pokryte są przepięknym i niepowtarzalnym błotem upstrzonym barwnymi liśćmi
Małgosiu,
kolory oglądane na żywo są fantastyczne, nawet wtedy kiedy wydawałoby się, że jest szaro.
O którym kocie myślisz, o Feli czy Sili?
Bambusa koniecznie posadź, całkiem dobrze sobie u nas radzą.
W zeszłym roku swoich wcale nie zabezpieczyłam, trochę obmarzły, ale w sezonie szybko się zregenerowały.
