Uuu, no szkoda, że zdjęć nie ma, ale ja też byłam w niedzielę tak wkurzona, przez sąsiadów, że nic mi nie szło, a aparatu nawet nie wyjęłam.
Ja też zaczynam zbierać mydełka i będę rozwieszać. Póki są miękkie to łatwo je przekłuć np. drutem/patyczkiem i mam gotowa dziurkę do przewleczenia sznurka. Bo ja będą zawieszać od razu na wybranych roślinach, które są skubane, oraz na borówkach, które skubane nie są, ale mogą zacząć być.
Na szczęście moje ulubione piwonie są zająco- i sarnoodporne. Chociaż tyle.
No, to mega-pracowity wyjazd miałaś.
Wczoraj znaleźliśmy jeszcze jakąś czerwoną wąską papryczkę na działce i Mirek kroił ją na kanapki. Mówiłam mu, że wygląda na ostrą - znowu, bo oprócz jednej odmiany to wcale takich nie siałam, ale upierał się, że to niemożliwe. Nooo, jak zjadłam kawałek, to się moje przypuszczenia sprawdziły. Uuuuuu, strasznie piekła! Mirek sobie doprawił kanapkę tylko tym, że trzymał ja w ręce którą dotykał paprykę, gdy ją kroił!
Ale podobno ostre papryczki też są zdrowe.
