Karola! Wędliny już prawie zjedzone. Dałam mamie i siostrze po szynce, boczku i podgardla zamroziłam, by było na okrasę, jak będzie potrzebna. Trochę wędlin też, bo na raz wszystko zjeść, nie sposób! Dziękuję w imieniu fiołków!
Rysiu! Cieszę się bardzo! Fiołki są bardzo wdzięczne. Teraz jeszcze piękniej kwitną!
Ewelina! Dzięki!

Dziś pogoda dopisała. Udało mi się porobić w ogrodzie, choć chęci nie miałam. Ale cieszę się, że coś mam już za sobą, choć pracy jeszcze sporo

Energię z siebie krzesam, żeby starczyło na jak najdłużej

Coś trzeba robić, a czasami mnie gna strasznie!
Dziś wykopałam pierwszą partię dalii. Trochę opornie szło, bo zanim wykopałam dorabiałam oznaczenia i zakładałam takie opaski trytki na karpy. Dopiero jak syn wyszedł, stwierdził, że on mi to wszystko poobcina i rozdrobni na kompoście. Wtedy poszło szybciej, ale nie wykopałam wszystkiego jak planowałam, bo tempo pracy mnie zmęczyło.
Potem pościnałam zielone do wiązanek, bo zaplanowaliśmy już jutro odwiedzić dwa cmentarze, gdzie spoczywają nasi bliscy. W jeden dzień zawsze jest problem, a pół dnia stoimy w korkach. Wiązanki zrobiłam trzy, reszta we wtorek.
Pokażę już chyba ostatni raz moje poszargane jesienią dalie. Zmieniły kolory i kształty przez te zimno:
I kilka jesiennych:
