Daniel 92 pisze:I co sądzicie o przedwojennej książeczce: " Ogród warzywny na 200 m2" Bronisława Gałczyńskiego? (dostępne na Forum TZM Polska, The Zeitgeist Movement) Czy te porady mają jakiekolwiek zastosowanie do dzisiejszych czasów?
Wpadła mi niedawno ta książka w oko, w wersji cyfrowej, więc nie mogę powiedzieć, że w ręce. Moim zdaniem jest tam trochę przydatnych informacji dotyczących roślin czy płodozmianu, natomiast sama uprawa ziemi na grządkach to wiedza już w dużej części przestarzała, choć nadal dość powszechna.
Ja proponuję coś innego czyli permakulturę i ogród zwany food forest. Na szybko o co w tym chodzi Permakultura - las z jadalnych roślin
https://www.youtube.com/watch?v=RNKExdMhmZM
Food forest to:
- zbalansowany ekosystem
- bez przekopywania czy orania ziemi
- bez odchwaszczania
- bez podlewania
- bez nawozów i środków ochrony roślin.
- bez sadzonek, przesadzania, rozsadzania (u nas akurat tak się nie da)
Polecam też zapoznanie się z dokonaniami Seppa Holzera
https://pl.wikipedia.org/wiki/Sepp_Holzer i jego książkę
http://www.taniaksiazka.pl/permakultura ... 67264.html W sieci też jest już sporo wiedzy.
W tym wątku
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=7&t=63924 , na str. 3-4 podałam najważniejsze informacje, które są potrzebne, aby zrozumieć jak działa natura i food forest, który opiera się na naturalnych procesach.
Przydaje się też zastosowanie allelopatii.
https://get.google.com/albumarchive/117 ... qc7r-YHdTw
Tego typu ogród opiera się przede wszystkim o wiedzę, obserwację i znajomość własnego kawałka ziemi i wyciąganie wniosków.
Sama jestem od roślin ozdobnych, ale od 3 lat swój ogród po kawałku zamieniam w użytkowy w oparciu o te zasady. Na razie to tylko kilkadziesiąt m2, ale dobrze się sprawdza.
Ten mały kawałek - 10-12 m2 - założony w tym roku na wiosnę zapewnił mi nie tylko zapotrzebowanie na zioła, ale nawet nadwyżki do suszenia czy mrożenia. Poza ziołami są tu 2 porzeczki i agrest w formie piennej oraz kolumnowa jabłoń i grusza, a także nasturcje, które nie tylko są jadalne, ale także wabią na siebie mszyce oraz karmią owady.
https://lh3.googleusercontent.com/wD29o ... 80-h800-no
Po założeniu pielęgnowanie tego kawałka zajmowało mi kilka minut w tygodniu. Zwykle gadając przez telefon patrzyłam czy nie pojawiły mi się jakieś chwasty, wtedy je wyrywałam i kładłam w tym miejscu jak ściółkę. Ponieważ rabata jest podniesiona to kilka razy podlałam, ale tylko gdy długo trwały upały. Gdyby była na poziomie ziemi, nie musiałabym. Niedługo zgrabione liście spadające zza płotu na podjazd, które przedtem wywoziłam, wrzucę na tę rabatę. Wiosną przytnę martwe pędy ziół i zostawię je na miejscu, odnowię ściółkę ze słomy, dosadzę zioła, które u nas nie zimują, potem usunę nadmiar nasturcji, które same się wysieją. Resztę załatwi natura

Jakbyś miał pytania to pytaj. Sama początkuję w tym temacie, ale podzielę się tym co wiem.