Cieszę się niesamowicie, że stale zaglądacie i dziękuję za pochwały pod adresem moich pupili
cokolwiek pisze:Powiedz Lidziujak długo te cudne bułeczki u Ciebie ipo jakim czasie kwitły
Basiu ?bułeczki? w większości to jeszcze młodzież, jeszcze nie kwitną, pokazane tutaj Gymnocalycium chiquitanum, Gymnocalycium anisitsii, Gymnocalycium prochazkianum, Gymnocalycium rhodantherum to nabytki zeszłoroczne, kupione jesienią, w październiku i na początku listopada. Jak większość gymnoli w mojej kolekcji, to młode roślinki, w porywach do 4 cm średnicy, tylko Gymnocalycium damsii v. evae ma 5 cm, więc na kwiatuszki jeszcze trochę poczekam.
Gymnocalycium ritterianum P 219 i Gymnocalycium bodenbenderianum kwitły już w tym sezonie, to gymnole nieco starsze, co najmniej sześcio, siedmioletnie.
Gymnocalycium mazanense v. polycephalum MT 07-245, Gymnocalycium nigriareolatum, Gymnocalycium spegazzinii B 34, Molinos to tegoroczne nabytki, też jeszcze kwiatków nie miały, Gymnocalycium mazanense P 306 Cuesta de Sebila ma 7cm średnicy, kupiłam w tym roku już takiego większego, kwitnie przepięknie.
Gymnocalycium monvillei to gatunek, który kwitnie później, mój to roślina co najmniej jedenastoletnia, a jeszcze nie pokazała kwiatków. Większość gymnoli robi to chętniej i zaczyna dużo wcześniej. Z moich jako pierwsze wystartowały Gymnocalycium quehlianum , Gymnocalycium baldianum, Gymnocalycium vatteri czy Gymnocalycium mihanowichii (po osiągnięciu średnicy 5 cm). Tyle z moich dość krótkich doświadczeń mogę powiedzieć, bo gymnolami zajmuję się dopiero od maja 2014 r.
onectica pisze:Poza tym kiedyś myślałam, że mi się jakieś badziewie na prochaskich przyplątało, bo takie były, jak mazią płodową wymaziane, a potem się dowiedziałam, że tak ma przecież być
To bardzo fajny kaktusik, rzeczywiście wygląda jakby się przypudrował
Małe podsumowanie na koniec sezonu: w momencie kiedy zawitałam na forum (2 sierpnia 2015) miałam 80 kaktusów, teraz mam dokładnie 221 sztuk w tym 160 gymnoli, 11 Thelocactus i 50 innych, które urozmaicają kolekcję (Mammillaria x 14, Echinocereus x 3, Ferrocactus x 3, Astrophytum x 2, Oreocereus x 2, Pilosocereus x 2, Echinocactus grusonnii x 2, i po jednej sztuce z rodzaju Nyctocereus serpentinus f. cristata, lofka, Acanthocalycium klimpelianum , Cereus peruvians monstruosus , Echinopsis, Lobivia, Melocactus conoideus, Eriocactus leninghausii, Notocactus ottonis, Notocactus uebelmannianus, Eriocactus warasii, Trichocereus candicans, Cleistocactus strausii, Polaskia chichipe, Neochilenia, Matucana, Stetsonia coryne, Notocactus scopa, Hamatocactus setispinus i 3 niezidentyfikowane.
Ze 160 gymnoli kwitnie 45, pozostałe to młodzież, o której pisałam wyżej. Mogę powiedzieć, że więcej przede mną, niż za mną. Teraz pokażę te niekwitnące, które jeszcze tu nie gościły, np. kilka roślin z kręgu G. gibbosum. Najpierw najsłabiej ocierniony Gymnocalycium chubutense:
Gymnocalycium chubutense JPR 24/61
Gymnocalycium chubutense
i kolejne z tego kręgu
Gymnocalycium gibbosum v. radovanii JPR 71/158 też dość słabo ocierniony
Gymnocalycium schlumbergeri 2015 - rośnie bardzo powoli, właściwie nie widzę różnicy w jego wyglądzie
2016
Gymnocalycium reductum
I powtórka z kwitnących:
Gymnocalycium gibbosum v. ferox
Gymnocalycium gibbosum v. nigrum
G. borthii GN 157/414, Bajo, San Luis
Pozdrawiam