 
 W miejscu szczepienia w efekcie słabej zgodności fizjologicznej (m.in. różnice tempa przyrostu) pojawiają się nekrozy. Kora zamiera, a drewno ulega infekcjom i inwazjom szkodników.

 
 
 
 


 Ale... no właśnie! Jest to drzewo, które ma chory pień a na dodatek pień jest rozszczepiony i z dziurą w środku, w której zapewne zbiera się woda, a zimą - no wiadomo!
  Ale... no właśnie! Jest to drzewo, które ma chory pień a na dodatek pień jest rozszczepiony i z dziurą w środku, w której zapewne zbiera się woda, a zimą - no wiadomo!    
 


 
   
  
 

 Dla mnie to też nauczka, by w przyszłości nie dopuścić do takiego stanu, bo chyba mogłam wcześniej interweniować, ale zabrakło mi wiedzy, za to włączyło się myślenie życzeniowe, że może pnie się zleją... że może coś...
 Dla mnie to też nauczka, by w przyszłości nie dopuścić do takiego stanu, bo chyba mogłam wcześniej interweniować, ale zabrakło mi wiedzy, za to włączyło się myślenie życzeniowe, że może pnie się zleją... że może coś...   
 
Na moich wierzbach tez są dziury i głębokie kanały.uzylam dreny i strzykawki by podawać Karate Gold.done pisze:Witam
Na działce ostała się ostatnia wierzba niestety przez tydzień nieobecności "coś" wygryzło dziury w pniu (pod drzewem spora ilość trocin). Kilka wierzb równolatek już trzeba było wyciąć, pień w przekroju miały poszatkowany dużymi otworami.
Czy jest szansa na uratowanie tej ostatniej wierzby. Może jakiś oprysk, zastanawiam się czy coś by dało owinięcie pnia folią strech.
Któregoś dnia widziałem na tej wierzbie dużego podłużnego chrząszcza. Wyczytałem, że to może być wonnica piżmówka.
Może ktoś spotkał się z podobnym przypadkiem i ma sprawdzony sposób.
Z góry dziękuję za pomoc.
Pozdrawiam



