Witam,dzień taki różny raz pada,raz słońce,a ja zajęta jestem przetworami ,dzisiaj na etapie papryka a la ostrygi -pychotka .
Grażynko,szkoda ,że nie jeździsz,ale można wziąć walizkę na kółkach i nikt nie wie jaką ma zawartość

i pójdzie do luku ,to prawda bardzo apetycznie wygląda ta zapiekana dynia,aż jeść się chce,tak to jest ,że ile ludzi tyle przepisów,pozdrawiam
Dorotko,jak się podoba to zawsze można coś od patrzyć ,trawy powinny bez problemu przezimować ,tylko żadnej nie ścinaj na zimę ,możesz sznurkiem związać w chochoły ,na wiosnę zetniesz w drugiej połowie kwietnia ,one bardzo późno wychodzą ,więc niech będą jak najdłużej zabezpieczone przed wiosennymi przymrozkami,ja się trawami zupełnie nie przejmuję ,same sobie radzą ,więc i u ciebie dadzą radę ,ja nie rzucam żadnych liści ,a ty chyba nie masz zimniej tylko ja,pozdrawiam
Maryniu,zupa dyniowa to pychota ,taka zrobiona na ostro z czosnkiem ,uwielbiam i mam ją dzisiaj na obiadek ,mój też zwolennik kuchni tradycyjnej ,a też ja wsuwa,pozdrawiam
Soniu,trawy wszelakie cudownie teraz wyglądają ,a zawilce tak długo kwitną ,teraz zaczyna kwitnąć biały,pozdrawiam
Wiolu,tak się cieszę,że masz wreszcie maliny,a na następny rok to już zaprawy będą tyle ich będzie ,jak będzie późna jesień i malin już nie będzie to zetniesz je króciutko,zostawisz około 5 cm ,wszystkie łodygi palisz i to wszystko,na wiosnę zasilasz ,ja daję nawóz gołębi w zimie między malinami jak nie ma śniegu ,żeby widzieć gdzie daję ,żeby nie przywalić malin tylko dać obok,ale tylko wtedy gdy temperatury są niskie ,wiosna można podlewać obornikiem ale przefermentowanym,bo azot by ci spalił roślinki,pozdrawiam
