Sadzenie powojników
Re: Sadzenie powojników CLEMATIS
KaRo,
strona, którą zalinkowałem (i który to link zmieniłaś by był zgodny z regulaminem - dziękuję )
jest niepodważalnym źródłem wiedzy w zakresie powojników - z tym trudno dyskutować! Co nie znaczy, że np. absolutnie trzeba się trzymać, co do centymetra, wskazanych wysokości. Np.: w przypadku powojników które co roku tniemy nisko (wielkokwiatowe późno kwitnące, włoskie) wolę trzymać się ogólnej reguły pozostawiania 2-3 mocnych par pąków na pędzie niż wysokości 50-70* cm od 3. roku)
* te 70 cm to wg mnie nawet za wysoko - do tej wysokości wiele powojników będzie łysych!
Ale... czy przytniemy na dajmy na to 40 cm czy 70 cm zależy też od miejsca powojnika. Jeśli rośnie z tyłu rabaty, np. za wysokimi różami, - niech będzie wyżej cięty. Z kolei jeśli jest z przodu, na wyeksponowanym miejscu - tnijmy niżej co pozwoli na ulistnioną roślinę prawie od samego dołu a kwiaty będą również na mniejszej wysokości.
Może nie do końca się precyzyjnie wyraziłem wcześniej - pozwolisz, że się poprawię
1) faktycznie, zalecają przycięcie po posadzeniu roślin na wys. do 30 cm ale jestem ciekaw ilu z naszych "Clemoholików" (a jest ich niemało ) tak robi...
Powojniki w ofercie centrów ogrodniczych czy przysyłane przez internetowe sklepy powojnikowe (biorą rośliny od samego Marczyńskiego) mają zazwyczaj wysokość ok 60-80 cm - i mamy je ścinać o połowę pozbawiając się pierwszych kwiatów (często bardzo efektownych, pełnych) i często większości młodych przyrostów?
Bardzo bym chciał przeczytać opinię kogoś, kto tak zrobił - czy faktycznie spowodowało to wybicie dużej ilości nowych pędów? Jeśli tak to czapki z głów!!
Z mojej praktyki wynika, że na wybijanie nowych pędów decydujący wpływ ma siła sadzonki - rozrośnięty system korzeniowy oraz odpowiednie warunki (nie mówię tu już o zróżnicowaniu odmian - niektóre chętniej i bujniej rosną oraz wybijają u dołu pędy)
W sprzedaży są też młode roślinki (w marketach są popularne - od Wędrowskich), wypuszczające 2-3 zielone pędziki. Tych chyba nie ma co przycinać co by rośliny nie pozbawiać większości liści? (stąd pytanie do Kolegi co to za sadzonka - maluszek czy już duża roślina).
2) Mówiąc o indywidualnej decyzji mogłem Kolegę wprawić w zwątpienie. KaRo słusznie podkreśliła, że kluczowa jest grupa, do której powojnik należy. Wziąłem to pod uwagę pisząc o cięciu - Nelly Moser to powojnik wielkokwiatowy wcześnie kwitnący a więc dotyczy go cięcie słabe (by zakwitł już w maju/czerwcu na ubiegłorocznych pędach).
Marczyński wskazuje przedziały czyli w tym przypadku: 1 rok --> 30 cm, 2 rok --> 50-70 cm, 3 rok --> 100-150 cm. Czyli mamy pole do INDYWIDUALNEJ decyzji Zresztą Marczyński zaleca dalej, by rośliny słabsze i młodsze przycinać silniej.
UWAGA: to moja praktyka (czyli: nie przycinam na 30 cm po sadzeniu a reszta to detale mniej istotne)
Gdy sadziłem maluszki** (latem czy jesienią; takie za 7-10 zł z marketów) to nic im nie przycinałem bo nie bardzo było co.
W kolejnym roku, jako że młode i zazwyczaj chude , to wtedy przycinałem krócej 30-50 cm (indywidualne decyzaj w zależności od tego, jak się dany powojnik prezentował). W kolejnym roku (roślina już nieco gęściejsza i wyższa) ciąłem czasem na 50-70 cm a czasem już w granicach metra. Ja preferuję cięcia tych wcześnie kwitnących wielkokwiatowych na ok 100 cm (przy 150 cm zbyt często pędy z kwiatami wyrastały na końcu ubiegłorocznych pędów i kwitnienie uciekało do góry)
** te kilka dużych powojników które kupiłem do tej pory to już były na tyle dorosłe, że w kolejnym roku ich pobytu u mnie mogłem już ciąć na te ok 100 cm )
Kwestia dobrego stanowiska to odrębne ale bardzo ważne zagadnienie.
Marczyński pisze też o kładzeniu pędów (oczywiście nie tych zielonych a zdrewniałych (ale elastycznych) - POLECAM, to naprawdę działa i sprzyja uzyskaniu silniejszej, bardziej imponującej rośliny!!
edit: Grzegorz, a dałbyś radę zrobić zdjęcie i je wrzucić? (nawet nie mając konta np. na fotosiku można dodać zdjęcie)
Byłoby łatwiej powiedzieć o tej konkretnej roślinie.
(z innej beczki - dobrze, że sobie poczytałeś o powojnikach bo to fajne rośliny;
a stanowisko masz przygotowane by powojnik rósł "jak na drożdżach"?)
strona, którą zalinkowałem (i który to link zmieniłaś by był zgodny z regulaminem - dziękuję )
jest niepodważalnym źródłem wiedzy w zakresie powojników - z tym trudno dyskutować! Co nie znaczy, że np. absolutnie trzeba się trzymać, co do centymetra, wskazanych wysokości. Np.: w przypadku powojników które co roku tniemy nisko (wielkokwiatowe późno kwitnące, włoskie) wolę trzymać się ogólnej reguły pozostawiania 2-3 mocnych par pąków na pędzie niż wysokości 50-70* cm od 3. roku)
* te 70 cm to wg mnie nawet za wysoko - do tej wysokości wiele powojników będzie łysych!
Ale... czy przytniemy na dajmy na to 40 cm czy 70 cm zależy też od miejsca powojnika. Jeśli rośnie z tyłu rabaty, np. za wysokimi różami, - niech będzie wyżej cięty. Z kolei jeśli jest z przodu, na wyeksponowanym miejscu - tnijmy niżej co pozwoli na ulistnioną roślinę prawie od samego dołu a kwiaty będą również na mniejszej wysokości.
Może nie do końca się precyzyjnie wyraziłem wcześniej - pozwolisz, że się poprawię
1) faktycznie, zalecają przycięcie po posadzeniu roślin na wys. do 30 cm ale jestem ciekaw ilu z naszych "Clemoholików" (a jest ich niemało ) tak robi...
Powojniki w ofercie centrów ogrodniczych czy przysyłane przez internetowe sklepy powojnikowe (biorą rośliny od samego Marczyńskiego) mają zazwyczaj wysokość ok 60-80 cm - i mamy je ścinać o połowę pozbawiając się pierwszych kwiatów (często bardzo efektownych, pełnych) i często większości młodych przyrostów?
Bardzo bym chciał przeczytać opinię kogoś, kto tak zrobił - czy faktycznie spowodowało to wybicie dużej ilości nowych pędów? Jeśli tak to czapki z głów!!
Z mojej praktyki wynika, że na wybijanie nowych pędów decydujący wpływ ma siła sadzonki - rozrośnięty system korzeniowy oraz odpowiednie warunki (nie mówię tu już o zróżnicowaniu odmian - niektóre chętniej i bujniej rosną oraz wybijają u dołu pędy)
W sprzedaży są też młode roślinki (w marketach są popularne - od Wędrowskich), wypuszczające 2-3 zielone pędziki. Tych chyba nie ma co przycinać co by rośliny nie pozbawiać większości liści? (stąd pytanie do Kolegi co to za sadzonka - maluszek czy już duża roślina).
2) Mówiąc o indywidualnej decyzji mogłem Kolegę wprawić w zwątpienie. KaRo słusznie podkreśliła, że kluczowa jest grupa, do której powojnik należy. Wziąłem to pod uwagę pisząc o cięciu - Nelly Moser to powojnik wielkokwiatowy wcześnie kwitnący a więc dotyczy go cięcie słabe (by zakwitł już w maju/czerwcu na ubiegłorocznych pędach).
Marczyński wskazuje przedziały czyli w tym przypadku: 1 rok --> 30 cm, 2 rok --> 50-70 cm, 3 rok --> 100-150 cm. Czyli mamy pole do INDYWIDUALNEJ decyzji Zresztą Marczyński zaleca dalej, by rośliny słabsze i młodsze przycinać silniej.
UWAGA: to moja praktyka (czyli: nie przycinam na 30 cm po sadzeniu a reszta to detale mniej istotne)
Gdy sadziłem maluszki** (latem czy jesienią; takie za 7-10 zł z marketów) to nic im nie przycinałem bo nie bardzo było co.
W kolejnym roku, jako że młode i zazwyczaj chude , to wtedy przycinałem krócej 30-50 cm (indywidualne decyzaj w zależności od tego, jak się dany powojnik prezentował). W kolejnym roku (roślina już nieco gęściejsza i wyższa) ciąłem czasem na 50-70 cm a czasem już w granicach metra. Ja preferuję cięcia tych wcześnie kwitnących wielkokwiatowych na ok 100 cm (przy 150 cm zbyt często pędy z kwiatami wyrastały na końcu ubiegłorocznych pędów i kwitnienie uciekało do góry)
** te kilka dużych powojników które kupiłem do tej pory to już były na tyle dorosłe, że w kolejnym roku ich pobytu u mnie mogłem już ciąć na te ok 100 cm )
Kwestia dobrego stanowiska to odrębne ale bardzo ważne zagadnienie.
Marczyński pisze też o kładzeniu pędów (oczywiście nie tych zielonych a zdrewniałych (ale elastycznych) - POLECAM, to naprawdę działa i sprzyja uzyskaniu silniejszej, bardziej imponującej rośliny!!
edit: Grzegorz, a dałbyś radę zrobić zdjęcie i je wrzucić? (nawet nie mając konta np. na fotosiku można dodać zdjęcie)
Byłoby łatwiej powiedzieć o tej konkretnej roślinie.
(z innej beczki - dobrze, że sobie poczytałeś o powojnikach bo to fajne rośliny;
a stanowisko masz przygotowane by powojnik rósł "jak na drożdżach"?)
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 41
- Od: 18 lip 2012, o 09:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Sadzenie powojników CLEMATIS
Adrian,
nie mam teraz możliwości zrobienia zdjęcia, ale to właśnie taki "maluszek z supermarketu", o którym piszesz, nie będę więc przycinał.
Stanowisko przygotuję w dniu jutrzejszym. Wykopię głęboki dół, tak do pół metra, na dno wsypię stare wapienne tynki ze ściany (tak sadzę lawendę i sprawdza się rewelacyjnie), resztę dołu wypełnię kompostem zmieszanym z ziemią + dolomit. Dół zaleję wodą, jak już się zrobi błoto to umieszczę sadzonkę 10 cm niżej niż rosła w doniczce, z wierzchu obłożę płaskimi kamykami. Słońce będzie tam docierać po godzinie 14-15-tej. Będzie OK?
nie mam teraz możliwości zrobienia zdjęcia, ale to właśnie taki "maluszek z supermarketu", o którym piszesz, nie będę więc przycinał.
Stanowisko przygotuję w dniu jutrzejszym. Wykopię głęboki dół, tak do pół metra, na dno wsypię stare wapienne tynki ze ściany (tak sadzę lawendę i sprawdza się rewelacyjnie), resztę dołu wypełnię kompostem zmieszanym z ziemią + dolomit. Dół zaleję wodą, jak już się zrobi błoto to umieszczę sadzonkę 10 cm niżej niż rosła w doniczce, z wierzchu obłożę płaskimi kamykami. Słońce będzie tam docierać po godzinie 14-15-tej. Będzie OK?
pozdrawiam Grzegorz
Re: Sadzenie powojników CLEMATIS
Grzegorz,
no to foto niepotrzebne,
stanowisko - full wypas Przepuszczalne a żyzne, odczyn wapienny...
Tylko uważaj (choć na pewno sam dobrze wiesz ) przy sadzeniu by nie uszkodzić tych delikatnych pędów
Ja mam dużo takich "marketowych maluchów" i teraz, po 3-4 latach, większość to już porządne rośliny
Patrzyłem specjalnie w Encyklopedii u Marczyńskiego - Nelly Moser nie lubi upalnych i mocno nasłonecznionych stanowisk więc myślę, że to mniejsze nasłonecznienie sprawdzi się.
Z ciekawości - powojnik będzie przy jakieś kratce/pergoli?
no to foto niepotrzebne,
stanowisko - full wypas Przepuszczalne a żyzne, odczyn wapienny...
Tylko uważaj (choć na pewno sam dobrze wiesz ) przy sadzeniu by nie uszkodzić tych delikatnych pędów
Ja mam dużo takich "marketowych maluchów" i teraz, po 3-4 latach, większość to już porządne rośliny
Patrzyłem specjalnie w Encyklopedii u Marczyńskiego - Nelly Moser nie lubi upalnych i mocno nasłonecznionych stanowisk więc myślę, że to mniejsze nasłonecznienie sprawdzi się.
Z ciekawości - powojnik będzie przy jakieś kratce/pergoli?
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 41
- Od: 18 lip 2012, o 09:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Sadzenie powojników CLEMATIS
Nie będzie pergoli, tylko stalowa siatka ogrodzenia. Tuż za nią są plecy drewnianej komórki sąsiada, drewno już stare, wysuszone i sczerniałe.... bardzo klimatyczne, w sam raz jako tło dla jasnych kwiatów. Te 10 cm zagłębienia będzie dobrze, bo różnie piszą?
pozdrawiam Grzegorz
Re: Sadzenie powojników CLEMATIS
Myślę, że te 10 cm wystarczy w zupełności
Siatka będzie dobrą podporą.
Siatka będzie dobrą podporą.
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 2
- Od: 13 maja 2014, o 12:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
uprawa clematisów - pierwsze pytania nowicjuszki
Witam wszystkich: . Zakochałam się w clematisach i idąc za głosem serca zamówiłam 5 szt
1. Clematis Piilu - do donicy
2. Clematis Ashva - do donicy
3. Clematis Purple Dream PBR - na drzewo obumarłe ale mocne.
4. Clematis Purpurea Plena Elegans - na kratę przy ścianie.
5. Clematis Grupa Tangutica 'Bill MacKenzie - na kratę przy ścianie obok 4.
Jest prawdopodobieństwo, że będę Was zasypywała, dla Was może śmiesznymi pytaniami, więc proszę o wyrozumiałość:).
Dzisiaj przyjeżdżają moje nowe pociechy a na najbliższe dni zapowiadają ulewy ,
czy powinnam się wstrzymać kilka dni z przesadzaniem ich w nowe miejsce??????
cz wszystkie które kupiłam sadzić 10 cm poniżej?????
pozdrawiam cieplutko
Ania
1. Clematis Piilu - do donicy
2. Clematis Ashva - do donicy
3. Clematis Purple Dream PBR - na drzewo obumarłe ale mocne.
4. Clematis Purpurea Plena Elegans - na kratę przy ścianie.
5. Clematis Grupa Tangutica 'Bill MacKenzie - na kratę przy ścianie obok 4.
Jest prawdopodobieństwo, że będę Was zasypywała, dla Was może śmiesznymi pytaniami, więc proszę o wyrozumiałość:).
Dzisiaj przyjeżdżają moje nowe pociechy a na najbliższe dni zapowiadają ulewy ,
czy powinnam się wstrzymać kilka dni z przesadzaniem ich w nowe miejsce??????
cz wszystkie które kupiłam sadzić 10 cm poniżej?????
pozdrawiam cieplutko
Ania
-
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 21
- Od: 23 maja 2014, o 11:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie
Re: uprawa clematisów - pierwsze pytania nowicjuszki
Witaj Ania! Clematisy nie są zbyt wybredne, przynajmniej mój. Mam już drugi rok i kwitnie ładnie. Wiosną zaszczepiłam sobie od sąsiadki po przez podział i przyjęło się. Myślę , że sekret ich kwitnienia tkwi w odpowiednim podłożu. Powojniki te nie lubią ziemi kwaśnej oraz zasolonej
Clematis lubi słońce, im ma go więcej tym ładniej kwitnie. System korzeniowy powinien być jednak raczej w cieniu, dlatego powinniśmy sadzić Powojnik w miejscu możliwym do osłonięcia..
Clematis lubi słońce, im ma go więcej tym ładniej kwitnie. System korzeniowy powinien być jednak raczej w cieniu, dlatego powinniśmy sadzić Powojnik w miejscu możliwym do osłonięcia..
Re: uprawa clematisów - pierwsze pytania nowicjuszki
Ja też zaczynam przygodę z clematisami. Starałem się w oparciu także o doświadczenia z tego forum dobrać gatunek do wystawy balkonu oraz wybrać taki, który może być uprawiany w skrzyni. Na razie ładnie się rozrasta i mam nadzieję, że będzie sobie dobrze radził
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8030
- Od: 12 kwie 2012, o 18:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: uprawa clematisów - pierwsze pytania nowicjuszki
Nie martw się deszczami. Posadź je. Potem też będzie padać i muszą sobie poradzić. Obserwuj je cały czas a szczególnie po większych ulewach. Czy nie mają oznak uwiądu albo grzyba.
Nie jestem zwolenniczką sadzenia clematisów w donicach więc nie wiem czy dobre odmiany pod tym kątem dobrałaś. Mam Pillu, na razie kwitł malutkim kwiatkiem. W tym roku widzę że radzi sobie lepiej. Purpurea Plena jest u mnie od tej wiosny. Czytałam że to jeden z najodporniejszych pełnokwiatowych powojników. Bill rośnie jak na drożdżach. Potrzebuje dużo miejsca. Nie jest problemowy i nie miał u mnie nigdy uwiądu. Nie martw się i nie wstydź. Po to jest forum żeby zadawać pytania. Żadne nie są głupie.
Nie jestem zwolenniczką sadzenia clematisów w donicach więc nie wiem czy dobre odmiany pod tym kątem dobrałaś. Mam Pillu, na razie kwitł malutkim kwiatkiem. W tym roku widzę że radzi sobie lepiej. Purpurea Plena jest u mnie od tej wiosny. Czytałam że to jeden z najodporniejszych pełnokwiatowych powojników. Bill rośnie jak na drożdżach. Potrzebuje dużo miejsca. Nie jest problemowy i nie miał u mnie nigdy uwiądu. Nie martw się i nie wstydź. Po to jest forum żeby zadawać pytania. Żadne nie są głupie.
Witam wszystkich.
Zakupiłem dziś powojnika z grupy Atragene Maidwell Hall.
Bryła korzeniowa była wysadzona do wierzchu, po wyjęciu z doniczki okazało się że nie ma ani jednego grubego korzenia tzn takiego ok 1-2 mm tylko wszystkie były grubości włosów. Jak kupowałem wiedziałem że jest stary i już długo rósł w doniczce.
I tu jest pytanie jak go posadzić? Czy tak jak jest z tą zbitą bryłą korzeniową nic nie ruszać, czy może spróbować pod ciśnieniem wypłukać całą bryłę i rozluźnić korzenie i dopiero wsadzić w ziemię?
Proszę o sugestie podparte własnym doświadczeniem
Zakupiłem dziś powojnika z grupy Atragene Maidwell Hall.
Bryła korzeniowa była wysadzona do wierzchu, po wyjęciu z doniczki okazało się że nie ma ani jednego grubego korzenia tzn takiego ok 1-2 mm tylko wszystkie były grubości włosów. Jak kupowałem wiedziałem że jest stary i już długo rósł w doniczce.
I tu jest pytanie jak go posadzić? Czy tak jak jest z tą zbitą bryłą korzeniową nic nie ruszać, czy może spróbować pod ciśnieniem wypłukać całą bryłę i rozluźnić korzenie i dopiero wsadzić w ziemię?
Proszę o sugestie podparte własnym doświadczeniem
Pozdrawiam Artur
Re: Sadzenie powojników
Czy powojniki teksańskie np. Princess Diana można z powodzeniem uprawiać w donicy?
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 42
- Od: 11 maja 2016, o 15:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Zabierzów/Kraków
Re: Sadzenie powojników
cześć, mam nadzieję,że piszę w dobrym temacie
Jakiś tydzień temu posadziliśmy 3 powojniki, wszystko wg instrukcji : dół, drenaż, nawodnienie itp.
Niestety nie widzę żadnych nowych liści ani przyrostów, a nawet kilka liści uschło..czy tak może być w początkowym okresie po posadzeniu?
Gleba piaszczysta, dość żyzna, stanowisko południowo-zachodnie ( dolna część powojników wyściółkowana korą).
Wieczorem postaram się dodać zdjęcia, ale może ktoś coś tak na szybko?
Jakiś tydzień temu posadziliśmy 3 powojniki, wszystko wg instrukcji : dół, drenaż, nawodnienie itp.
Niestety nie widzę żadnych nowych liści ani przyrostów, a nawet kilka liści uschło..czy tak może być w początkowym okresie po posadzeniu?
Gleba piaszczysta, dość żyzna, stanowisko południowo-zachodnie ( dolna część powojników wyściółkowana korą).
Wieczorem postaram się dodać zdjęcia, ale może ktoś coś tak na szybko?