Witaj
welkam 
czuję, że za rok zrobimy turniej uprawy fasoli maskotki, bo wzbudziła niemałe zainteresowanie
Pokrzywa wczoraj odbyła wizytę u fryzjera ;) została zrównana z ziemią i wylądowała w wiadrze razem z paroma litrami wody
Zrobiłam jedynie 24-godzinny nastaw, bo gnojówka na balkonie to byłby hardkor

a i sąsiadów moich lubię za bardzo, żeby im zrobić coś takiego
Dziś po nieco ponad 24 godzinach podlałam nią cały balkon w rozcieńczeniu mniej więcej 1:4. Nie mam kompostu, a żal było mi ją ot tak wyrzucić do śmieci, to rozłożyłam ją póki co w największej kastrze z pomidorami w nadziei, że może nie lubią jej ziemiórki, z którymi kompletnie sobie nie radzę.. Oblepione tym paskudztwem pułapki lepowe wymieniam na coraz to nowsze i jakoś nie zauważyłam, żeby zmniejszyło to ich populację..
Nadszedł też dzień na zerwanie jedynego jak dotąd dorodnego ogórka, bo już był tak ciężki, że zagrażał złamaniem całego pędu. Poza tym mam wrażenie, że wysysał wszystkie soki z rośliny i dlatego pozostałe ogórki nie zaczęły jeszcze nabierać masy

Po konsumpcji dam znać jakich doznań smakowych dostarczył mój pierwszy w życiu balkonowy ogórek
Zdecydowałam się jeszcze na ostatni wysiew rzodkiewki kulistej i pietruszki. Teraz u mnie dni bardzo ciepłe, to wschody są wyjątkowo szybkie, więc może uda mi się coś jeszcze zebrać przed jesiennym ochłodzeniem.
Mniej więcej w połowie sierpnia skończyła mi się butelka HT i prawdę mówiąc nie planowałam robić kolejnej, ale na kilku liściach pomidorów pojawiły się jakieś plamki, a przedwczoraj na liściach i stożkach wzrostu papryki zauważyłam pierwsze sztuki mszycy, więc czym prędzej pognałam do sklepu po procentowe konkrety

i tak oto dziś znokautowałam cały balkon opryskiem.
Troty po przygotowaniu HT rozłożyłam w donicy z fasolą, która jest mocno oblężona zarówno ziemiórką, jak i przędziorkiem. Nie wiem, czy to coś da, ale jak nie spróbuję, to się nie dowiem. Będę pilnowała, żeby nie dopuścić do pleśnienia, ale jest tak wysoka temperatura, że raczej wszystko pięknie wyschnie i wtedy może nawet zmieszam to z górną warstwą ziemi.
Dwa lata temu włożyłam liść fasoli pod mikroskop, do okularu przyłożyłam aparat i udało mi się złapać intruza na gorącym uczynku. Wtedy jeszcze nie wiedziałam kto zacz. W identyfikacji pomogli mi forumowicze i od tego czasu nieco bardziej świadomie prowadzę wojnę, dzięki czemu nie mam już całych oblepionych pajęczyną roślin, albo wyssanych od góry do dołu z wszelkiego życia. Przy czym do pełnego sukcesu wciąż mi jeszcze niestety daleko..
Co do papryki, to muszę z radością napisać, że chyba jednak nie spiszę jej w tym sezonie na straty, bo z tego jedynego kwiatu, który prezentowałam ostatnio zaczyna się wyłaniać znajomy kształt

A i pozostałe kwiaty przestały opadać, więc może owoców jednak będzie więcej.
Nie martwię się, że tak późno zawiązała owoc, bo w razie szybkiego wystąpienia przymrozków po prostu wniosę ją do domu. Swoją drogą gdzieś czytałam, że w krajach z ciepłymi zimami taka papryka jest rośliną wieloletnią, ale nie mam złudzeń, że w mieszkaniu udałoby się ją przez zimę przetrzymać do kolejnego sezonu.
Pomidory dojrzewają dosłownie w mgnieniu oka. Jeszcze wczoraj większość z nich była zielona. Teraz jak nastały ciepłe, słoneczne dni, a do tego mocno prześwietliłam krzaki usuwając trzy wiadra liści, to słońce zapala kolejne grona aż miło
I na koniec eksperymentalna dynia, z którą jakichś wielkich nadziei nie wiążę, ale wypuszcza kwiat za kwiatem, więc gdyby zechciała zawiązać choć jeden owoc, to z pewnością go tu zaprezentuję
wszystkich pozdrawiam
