Witajcie, będę odpowiadała na raty, proszę o wyrozumiałość
Soniu,
11 lat temu mój ogród był starym sadem ze spróchniałymi drzewami. Początki trudne o tyle, że co prawda dzieci wtedy miałam tylko 2, ale maluszki. Do tego wiadomo, efekt chce się mieć szybko, a tu się nie da... Najpierw zaczynałam na małym kawałku od drogi, dosłownie 15 metrów szerokości i 5 długości. Ale już wtedy było co robić, bo trawa z chwastami po kolana, korzenie po wyciętych drzewach przeszkadzały w kopaniu, dzieciaki uciekały ciągle na drogę, "życzliwi" doradzali, dogadywali: "po co?, na co? daj sobie spokój!"... a ja tak bardzo wierzyłam, tak bardzo chciałam mieć coś swojego... Wtedy oczywiście marzyłam, żeby mieć wysoki żywopłot, czy ogrodzenie, żeby dzieciaki były bezpieczne... Nim zielony płot urósł-dzieciaki nie potrzebują już ogrodzeń

Z tymi powojnikami to nie wiem do końca czy dobrze zrobiłam, bo:
1) chłopaki kopią w piłkę obijając o płot
2) w niedalekiej przyszłości ten płot będzie trzeba wymienić,
3) mam obawy, czy nie zacieniują za bardzo kolektorów,
4) nie wiem na ile im będzie przeszkadzał kurz z drogi, a zimą sól drogowa
Życie pokaże...
Wczoraj była akcja "piła w ogrodzie", ale i tak nie ma miejsca na nowe hortensje...
Asiu, również uwielbiam porównawcze zdjęcia z kilku lat. Szczególnie widać różnicę w ogrodzie i w pracach przy domu...
Roślina o którą pytasz to krwawnik- wczoraj właśnie wszystkie wykopałam, a to dlatego, ze wszystkie sieja się jak głupie i pokładają na ścieżki. Dostały
aut z ogrodu. Nie będę za nimi płakać, jestem na etapie fascynaci krzewami, bylinki średnio na tę chwilę, ale oczywiście jest ich sporo w ogrodzie... Choćby tutaj...
Madziu, tak się właśnie przymierzam do tych azalii jak pies do jeża. Czytałam trochę i opinie są podzielone, ale myślę, że zaryzykuję. Kiedyś przesadzałam 4 letniego klona palmowego, rósł jeden rok ładnie, potem padł definitywnie. Po dwóch latach odbił od korzenia i jest

Azalie są do przesadzenia z tego zakątka, wszystko jest tu za gęsto, a azalie to juz w ogóle, za parę lat to chyba jedna drugą wytępi, jeśli ich nie rozsadzę...
To zdjęcia z maja 2015, w tym roku było jeszcze gęściej...
Marysiu, czasem potrzebna chwila oddechu i spojrzenie z innej perspektywy. Ja lubię iglaki, ale niewielkich rozmiarów, na początku nawet chciałam mieć ogród z samych iglaków miniaturek, szczepionych... ale ceny takich szczepionych iglaków mnie zabijały, no to sadziłam trochę zwykłych. A teraz to już sekator, nożyce i sama je kształtuję, a jak za bardzo podskakują to "akcja piła"
Na resztę odpowiem później
