Grażko w tym roku już raczej nie będę kombinować ale przyłożę się jesienią coby w przyszłym roku tego uniknąć.
Te parę sztuk co oberwałam to jeszcze nie tak źle.....lepszy od wapna nawozowego byłby kurzak tylko skąd go wziąć.
Prace na teraz:
-zbierać krwawnik na początku kwitnienia i suszyć...przyda się do oprysków wiosennych,
-gromadzić obornik.
Ja mam kurzo gołębi z dobrej ręki i znów pojadę ,żeby go sobie nawieźć potem szaleją wszystkie rośliny ponad miarę .Dzisiaj obcięłam prawie wszystkie liście moim pomidorom, bo dostały po tych ostatnich deszczach wodnistych plamek.Kurzak tera można dostać we wszystkich ogrodniczych i marketach.Elusia pomidorki jak ta lala i nawet fiutki widzę
Witaj Dorko Dziękuję za odwiedzinki i zapraszam. Grażko jak nie zdobędę kurzaka od prawdziwych kur to kupię ten granulowany albo suszony. Przy sadzeniu pomidory dostają obornik koński w dołki a później przy podlewaniu gnojówki z mieszanych roślin: pokrzywa, skrzyp, mlecze z kwiatami i inne części zielone bez nasion łącznie z perzem . Krzaki pomidorów są mocne, mają dorodne sztywne pędy i zdrowe liście. No i stała obserwacja...czasami trzeba się wspomóc nawozem z potasem wtedy idzie Magiczna siła...pachnie jak lubczyk takie magi. Może niepotrzebnie opryskuję miedzianem przy sadzeniu korzenie i dolne liście ale boję się zaryzykować.....80 krzaków to za duże ryzyko....i za dużo pracy włożonej począwszy od zbierania nasion poprzez wysiew i całą pielęgnację. Jadźko od gołębi trochę mi jeszcze zostało ale z tego co wyczytałam to kurzak ma więcej wapna i dlatego chcę go rozsypać na jesieni i przekopać. Kochana dobrze widzisz ..jestem bardzo zadowolona i na pewno Aurija zostanie na zawsze.
Ja swoje pomidory podlewałam skrzypowo pokrzywową mixturką i specjalnym nawozem do pomidorów i ogórków z Substrala.Jednak tylko 2 razy bo to co 3 tygodnie się podlewa.Elusia a może tak z parę ziarenek tych fiutków mogłabym zarezerwować u Ciebie.80 krzaczków to ja mam chyba z 10, a może więcej, bo jest sporo koktajlowych i 1 ananasowy .Tego ostatniego najbardziej jestem ciekawa podobno ma bardzo dobry smak
Nie ma sprawy Jadźko jestem w trakcie pobierania nasion więc wyślę razem z lilijką i coś tam jeszcze było (mam zapisane ).
Aurija jest bardzo smaczna, mięsiata i ma raczej mało galaretki no i wolnych komór. Polecam tylko, że jest podatna na brak wapnia...parę z wyższych gron oberwałam bo miały czarne końcówki...no i bestuż potrzebuja kurzak . Mam jeszcze inne np. zielone, żółte, malinowe i czerwone. To mi napisz czy coś jeszcze dorzucić.
Elusia też ma pomidorowe nasionka od wujka lecz dzisiaj juz prawie wszystkie krzaczki pomidorów musiałam usunąć, bo po tych deszczach dopadła je choroba.Nie mocno lecz to początki, wiec jeszcze owoce nie są zaatakowane .Nawet przedwczorajszy oprysk Bioseptem nie pomógł, bo to w sekundzie coraz więcej listków zaatakowanych, a to robi chyba ta chłodna pogoda, bo grzyb się rozprzestrzenia .Jakie są oznaki braku wapna muszę poczytać.Truskaweczki Ananasowe ,ziarenka fiutków i lelujka, a widzisz o niej zapomniałam .Będzie zimować w domu w donicy ,żebym jej nie straciła
Roseraie de I'Hay ? Eluś a gdzie zdjęcia ? Wiesz, ja też miałam na nią chrapkę, ale wycięłam z przydługiej listy...
Napisz jak się sprawdza i czy ją przycinasz , a od Twoich pomidorasków nie sposób oderwać oczu, czy u Ciebie wszystko musi być mega potężne niech będą zdrowe jak najdłużej .
Spróbuję za rok zastosować oprysk miedzianem bryły korzeniowej , a o pogodzie w tym roku lepiej nie mówić.....nie zauważyłam lata
Ja też nie zauważyłam lata, stale pada a słonka jak na lekarstwo.
Moje pomidory w otwartym gruncie już dawno ścięte zaraza, ale pod osłonami stale zbieram plony.
A super odmian na przyszły rok mam sporo, trudno będzie wybrać te naj...., osiołkowi w żłoby dano.
Niestety nie mam miejsca na sadzenie pomidorów na rabatach
Ale może to i dobrze, bo słysze, że zaraza szaleje na wolnej przestrzeni
Moje stoją pod okapem, więc deszczyk za bardzo na nie nie pada, ale za to musze je ciągle podlewać
Wstąpiłem do Ciebie i co ja widzę - wszędzie pomidory !
Więc na razie pochwalę avatarek, bo naprawdę piękny widok (takie górki przy dobrej widoczności oglądam z okna ale to nie to samo jak przy nich mieszkać)
Ja się poddaję i już więcej pomidorów sadzić nie będe, bo ja nie potrafię ich pielęgnować, to po pierwsze, po drugie one mnie wcale nie lubią i nasza przyjaźń się w tym roku definitywnie zakończyła natomiast mogę podziwiać z odrobiną zazdrości u innych, ale ja na pewno kończę tą przygodę ooooo
Dziękuję za Wasze odwiedzinki. Postaram się jak najszybciej odpowiedzieć.
W ten mżysty dzień trzeba sobie zrobić przerwa. Pomidory pozbierane, 1/4 posprzątana i gorczyca jako poplon wysiana.
to trzeba jeszcze pigwowca pokroić na plasterki i do misko no i wsuć trocha cukru.
Dla Was parę fotek sprzed deszczu. Deszcz był bardzo potrzebny ale zaroski znacznie się ochłodziło ...czyżby to już się jesień skradała.