ejacek pisze: A co do pokazu to dwie pierwsze mamilarki -

A trzecia nie?
Grześku - ten inspekt już jest nieaktualny - zmiany, zmiany, zmiany
Piotr - dzięki za czujność - w obu przypadkach
Basiu -et voila!
Brunetka i blondynka - rosną umiarkowanie szybko, chociaż ta pierwsza ewidentnie szybciej. Były podobnej wielkości, teraz widać gołym i nieuzbrojonym okiem, że się mocno zróżnicowały wielkością. Ponad 3 lata już u mnie, a żadna małpa nie zakwitła! A tak czekam
Trochę mi ta czarna mało czarna wyszła, ale na żywo nie ma wątpliwości, co do koloru.
Neoporteria nidus i
Neoporteria multicolor
A dla tych, co lubią rude - inny zestaw

Tą akurat rudą darzę szczególnym sentymentem, bo to jeden z pierwszych kaktusów, który mi - po moich pierwszych eksperymentach z zimowaniem - zakwitł. Jednym jedynym kwiatuszkiem
Mammillaria carmenae - spora już kulka i
Mammillaria carmenae rubrispina - niezła już pałka
Żeby jeszcze pozostać na chwilkę w temacie mammillarii i tak popularnych ostatnio szyszek, to pokażę moje dwie - takie trochę sponiewierane, bo jakoś nie miałam do nich serca. Ciekawe jest to, że obie stoją zawsze tuz obok siebie w takich samych warunkach, a jednak różnią się od siebie kształtem zasadniczo.
A żeby nie zostawiać niesmaku po ostatnim widoku, to coś, co lubię - cierniska
Żal tylko kellerianusa, który mi wziął i padł, a takie szable miał, jak mało który!
No, to koniec laby. Miłego dnia wszystkim oczywiście życzę i zmykam, bo życie czeka
