O rety, Kochani, ale mnie zbombardowaliście, spróbuję odpowiedzieć na wszystko szczegółowo.
Swoją drogą, jak wielu tu bywalców dyskoteki mogłam zobaczyć! Ja nie ukrywam, że mnie też w pewnym momencie dopadła głupawka i włączyła się we łbie Sabrina i jej "Boys boys boys"

No tak, rzadko chodziłam do dyskotek, ale jak już to w czasach gdy to było jakimś tam hitem

Ale do rzeczy:
Henryku - jak zawsze dziękuję za przemiłe słowa, i rzeczywiście trzeba było wiele rzeczy zrobić natychmiast. Wiedziałam, że jak mój M bierze się do roboty czegoś, to zajmie kilka dni, a chciałam wykorzystać Jego urlop. No i tak się zbiegło, ale już wszystko skończone - zdążyliśmy, uff...
Basiu - podziękowania również! Ano - nie może, no nie może, bo jak już lubię pewną grupę roślin, to lubię na całego. A koty? Nie wiem, one ino śpio i nic nie gadajo, ani nie tańczo jeszcze

Jak zaczną kręcić podejrzane
bugi bugi to na pewno dam Wam znać
Jacku - biegałam kilka dni z roślinkami, nie tylko hoje zmieniały miejscówkę, jednak mimo że rzeczywiście koniec sezonu blisko, to lato nie powiedziało jeszcze ostatniego słowa. Weź pod uwagę mój inny klimat, a także fakt, że mam pracę i małe dzieci, więc wszelkie inne prace muszę organizować sobie w odpowiednim czasie. Gdyby tak wszystko nagle się zwaliło, byłby naprawdę problem. A przy wszystkich swoich zajęciach czasu nie mam tak dużo, stąd wszystko muszę robić stopniowo i systematycznie. Natomiast tam już jest fajnie i nie chce się wychodzić, zwłaszcza rano - to sypialnia jest
Piotrze - (nie) dziękuję za wzrost roślinek, ale za miłe słowa jak najbardziej!
Filip - UFO już bliższe mi klimatem niż dyskoteka, ale na archiwum X to i tak nie wygląda

A nie wiem, czy najlepiej, ale się staram...Może to docenią
Agnieszko - nie kojarzę, tych sci-fi jest wiele, ale zapewniam, że jeśli bym chciała się skomunikować, to z roślinami
Dorotko! Miło Cię wiedzieć po przerwie

I już odpowiadam: to nie jest pomieszczenie typu grow-box, gdzie wystarczą tylko diody w paśmie niebieskim - czerwonym. W mnożarce pewnie byłoby dobrze, ale to jest normalny pokój, wpada tu światło dzienne, są też miejsca zacieniowane. Stąd należało tak dobrać świetlówki z odpowiednią barwą (one są tzw. niebieskie - dwie i jedna zielona) , by rozproszone światło wpadało równomiernie wszędzie, w dodatku odpowiadające wymaganiom świetlnym roślinkom, a więc takie " słońce w południe" (wybacz, że nie będę tu przytaczać odpowiednich lumenów i innych

) Dlatego świetlówki idą od góry i oświetlają równomiernie roślinki zawieszone na górze, a ledy rozprowadzają światło na roślinki umiejscowione na dostawce parapetowej, półce dodatkowej i ścianie. Dzięki temu wszędzie pada równomiernie światło. To tak w skrócie
Kuba - no gdzieś je mieszczę, a jak nie mieszczę, to doświetlam właśnie... Ale nie da się ukryć, jest ich dużo, niemniej nie "za" dużo - niektórzy tutaj mają więcej
Grześ - ja je mam zamontowane zaledwie trzeci dzień, a nawet gdyby były dłużej, to nie powiem wiele o ich skuteczności, bo jak napisałam wyżej, u mnie są jeszcze świetlówki, więc ledy są tylko wspomaganiem. W mnożarce też używam świetlówek, więc niewiele Ci powiem na ten temat. Niemniej to są
żarówki ledowe, duże i solidne, wkręcane do zwykłych oprawek E- 27 i kupione w firmie specjalizującej się w doświetlaniu roślin. Ciężkie i duże, jak mówię, ale głównie dla mnie barwa światła tu miała znaczenie.
Lucynko - jak będzie gotowe, to na pewno, he he, nie podarowałabym sobie, tyle pracy miałoby pójść na marne

Zasadniczo skończone, tylko teraz poustawiać to wszystko trzeba odpowiednio.
W każdym razie naprawdę padam na twarz, wybaczcie więc, że dziś tylko wpadłam tutaj, by Wam odpowiedzieć. Teraz marzę tylko o tym, by się wyspać i chwile odpocząć, ale na dobranoc pokażę Wam, co mi zakwitło:
- rzeczona wyżej (ta prawdziwa - markowa

)
Euphorbia milii rozwinęła swoje śliczne kwiatki:


- pięknym, pojedynczym kwiatuszkiem (one się zmówiły czy co?) powitała mnie
Mammillaria calleana:

Ale najbardziej dziś uradowało mnie
Gymnocalycium multiflorum, choć niestety pogoda jest jaka jest i nie rozwinął się do końca. Niemniej to, co pokazał, to po prostu cudo...


To kwiatek "nie mój", bo zakup tegoroczny, ale wart pokazania. Cudowny i mam nadzieję, że się i Wam spodobał.
Obiecuję znów nadgonić zaległości w Waszych wątkach na tzw. "dniach", a jeśli jutro rano uznam, że takie ustawienie roślin jest OK, to pewnie i całe to moje mini- hojarium pokażę. Tymczasem bardzo dziękuję za wizyty i proszę o jeszcze
