względnie nornika. Dwie z uwagi na już spore rozmiary zasadziłam od razu do gruntu w przygotowane doły.
Pierwsza praktycznie była z samymi grubymi korzeniami, pozbawionymi zupełnie drobnych.
Zdjęcie z kwietnia w momencie wyciagnięcia z ziemi

Te zdjęcia to czas obecny, kwiaty, które sie pojawiły teraz powtórnie oczywiście usunęłam.



Druga, była w lepszej troszkę korzeniowej kondycji, bo miała troszkę drobnych korzeni.
Kwiecień

i teraz w sierpniu

Jeszcze trzy są posadzone w donicach:
3- najmniejsza, cała czas stała w miejscu, ale nie zamierała,
teraz widać, że nawet jakieś tam minimalne przyrosty są

4- ma największe przyrosty


5- najbiedniejsza, czepiały się jej wszystkie plagi, ale trzyma się dzielnie i ma nawet przyrosty

Te w donicach posadziłam do samego kompostu. Dwie duże do dołów, ale korzenie też zasypałam kompostem
Oczywiście po posadzeniu dbałam o nie jak o niemowlę. Dostały oprysk Asahi ze trzy razy na początek,
potem pryskałam delikatnie nawozami z moimi maceratami pokrzywowo-chwastowo-ziołowymi.