nyna76 pisze:Jestem u Ciebie po raz 7 i będę zawsze, wybacz, źe głównie po nocach..... Piękne wszystko i zdrowe u Ciebie aż mił
Całuję
Anuś właśnie się zorientowałam, że nie zostawiłam wpisu dla Ciebie. Wybacz.

Nie mam pojęcia jak to się stało.
Kochana wiesz, że jestem tu głównie dzięki Tobie.

Stale mam nadzieję, że wrócisz do regularnego prowadzenia swojego wątku. Jest szansa???

Brakuje mi Twojego ogródka, poczucia humoru i Ciebie.

Czy już jesteś po ferworze przeprowadzki? Ochłonęłaś? Odpoczęłaś w działeczkowych pieleszach? Pokażesz jakieś nowe fotki?
A jak urządziłaś balkon? Rzeczywiście stanęło na żurawkach?
Wróć Anka, proszę. Czekam na Ciebie.
Zeniu ja póki co mam "balkonik" dla jednej mojej Eden Rose. Druga wspiera się o domek i kratkę dla powojnika. A trzecia dynda sobie jak chce i duma nad swoim żywotem.
Jak nie zapomnę, to kliknę dziś balkonik specjalnie dla Ciebie.
Działkować będę na weekend. teraz tylko wpadam tam i wypadam.
Małgoś jeśli miało mnie to pocieszyć, to nie bardzo Ci wyszło.

Nasza wariatka też uwielbia plastikowe butelki (póki co te małe pół litrowe) i lata z nimi po całej chacie jak oszalała. Chyba lubi ten ich hałas przy przygniataniu i próbach gryzienia.

Namiętnie też podgryza nasze paluchy i w sumie co się da. A na samym końcu listy są jej własne gryzaki. A ma różne, różniaste, bo nie wiedziałam który kształt jej przypasi.

Oszołom jeden i tak woli wszystko inne.
Ewelka im szybciej plan wprowadzisz w życie, tym szybciej będziesz cieszyła się tą zjawiskową różą.

Proponuję jesienne zakupy.

No chyba, ze znajdziesz ją w doniczce, w którejś szkółce już teraz.
Jagno wolałabym byś odpowiedziała: "Nie no, po co Ci kolejne róże? Nie wygłupiaj się." O ile mniej miałabym roboty...

Jeśli tylko jakimś cudem posłuchałabym Cię.
Ja tam Jude de Obscure nie odpuszczę. Prędzej czy później będzie moja.
Mrs. John Laing sięga już góry pergoli!
