Różyczki u Ewki cz. II

Zablokowany
x-ja-a

Re: Różyczki u Ewki cz. II

Post »

ewka36jj pisze: Jagno - dbaj o swoją Clair, to piękna róża ;:170 . Uwielbiam ją, udało mi się wyhodować naprawdę duży krzew, czasami muszę ją podpierać, bo niektóre pędy pod wpływem kwiatów pokładają się, szczególnie gdy mocno pada. Moja niestety każdego roku łapie plamistość. Teraz zaczęła ponownie kwitnąć, mimo plamistości to kwitnienie jest tylko niewiele skromniejsze od pierwszego ;:215
Dbam, dbam, bo już zakochana jestem w tych perłowych kwiatach ;:167 Mam dwie w różnych miejscach i jesienią planuję posadzić je razem, żeby jeszcze bardziej móc cieszyć się tym ich blaskiem. Zauważyłam, że w tym kwitnieniu kwiaty przebarwiają się przy przekwitaniu na różowo, przy pierwszych kwiatach tego nie widziałam. Plamistość? Cóż, nie ma róż doskonałych ;:224
Piękna Rhapsody in Blue! Moja malutka jeszcze, ale dobrze sobie radzi, mam nadzieję, że niedługo będzie taka jak Twoja :D
Awatar użytkownika
ewka36jj
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3666
Od: 10 cze 2012, o 18:31
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Poznań

Re: Różyczki u Ewki cz. II

Post »

Jagno - Clair zdecydowanie łapie plamistość, dziś oberwałam jej sporo porażonych liści, a ciągle jeszcze wiele takich zostało. Ale będziesz miała widok, jak w czerwcu zakwitną obok siebie 2 Clair, będzie co oglądać!

W dziale : Choroby róż zamieściłam posta dotyczącego karłowacenia pączków, niestety dodam też , że karłowacieją liście przy kilku odmianach róż. Pelikano postawiła diagnozę: proliferacja. Ale czy ktoś wie, co ja mam zrobić z chorymi krzaczkami? Mam usunąć prawie 20 róż? Tu wkleję jeszcze raz zdjęcia, proszę przyjrzyjcie się im, może jest Wam znany problem?
Tu widać wyraźnie różnice między zdrowym a chorym liściem, oba rosną na tej samej róży, oczywiście na innych pędach.
Obrazek

Zobaczcie te pączki, na ostatnim zdjęciu są to pączki Jasminy
Obrazek

Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
ewka36jj
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3666
Od: 10 cze 2012, o 18:31
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Poznań

Re: Różyczki u Ewki cz. II

Post »

Na szczęście nie wszystko w ogródku choruje, drugie kwitnienie cieszy równie mocno jak pierwsze. Od pewnego czasu kwitnie

Mary Rose. Kwiaty tym razem nie utrzymują się długo, ale ich obfitość robi swoje.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Candelight także zachwyca obfitością kwitnienia. Cały czas rozwijają się kolejne pączki. Nie wiem tylko dlaczego nowe pędy są jakieś takie niewydarzone, zazwyczaj krótkie. Tak samo było w poprzednich latach. Może nie umiem jej odpowiednio ciąć po przekwitnięciu?
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Rozwijają się i inne, np. moja piękna NN, która podobna jest do Myriam, maleńka First Lady. Przy tej ostatniej dla porównania pokazuję stokrotkę afrykańską, dodam, że specjalnie jakoś nie wyrosła :;230

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I takie tam widoczki


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Iwonka1
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 5523
Od: 10 wrz 2015, o 20:35
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior

Re: Różyczki u Ewki cz. II

Post »

Stracić dwadzieścia róż? Nie ma innej metody leczenia, tylko eliminacja? Ile by się ich nie miało, to zawsze będzie szkoda ;:202 Nie wyobrażam sobie takich strat. A może jeszcze nie wszystko stracone? Czy takie objawy wystąpiły od razu na kilkach różach, czy też raczej choroba się rozprzestrzenia? Pozostałe różyczki masz takie piękne, a na Blue Lagoon będę polować w Obi. Jest cudna :heja
leszczyna
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7718
Od: 21 kwie 2009, o 21:37
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Różyczki u Ewki cz. II

Post »

Ewo widzę, że u Ciebie drugi rzut kwitnienia róż jest całkiem..całkiem, u mnie na razie szykują sie do paczkowania, myślę ze zobaczę je po raz drugi.
Z mączniakiem też się zmagam, nie próbuję oprysku ekologicznego bo czasu i za mało na mieszanie mikstur i uważam że to czas stracony, podobnie jak Ty jadę z chemią.

;:196
Awatar użytkownika
Zenia
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4871
Od: 6 wrz 2007, o 20:35
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Różyczki u Ewki cz. II

Post »

Wszystkie róże bardzo ładne, mnie po głowie chodzi jednak Laguna ;:333 ...nie wszystkich sposób mieć. Gdybym straciła dwadzieścia róż, straciła bym wszystkie. ;:oj . Moje też w tym roku nie opuszcza plamistość. Lecę chemią, choć i ona nie wiele daje, :wink: Pozdrawiam serdecznie.
Awatar użytkownika
takasobie
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 9833
Od: 1 mar 2009, o 22:32
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Poznań

Re: Różyczki u Ewki cz. II

Post »

Co Ty robisz z Mary Rose, że taki krzaj Ci wyrósł? Ja co prawda mam dopiero drugi sezon, ale wygląda przy Twojej skromniutko. A nawożę i dbam o nią!
Miłka
Aktualny wątek: Taki - sobie ogród cz.6
clem3
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4987
Od: 8 lip 2014, o 15:28
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Blisko południa Polski

Re: Różyczki u Ewki cz. II

Post »

Imponujące ilości ;:oj W życiu tyle nie będę miała ;:224 Pewnie pół okolicy schodzi się do ciebie podziwiać takie widowisko :wink: W takim razie ja też wrzucam na luz i daje swoim kilku krzaczkom czas :D A poki co będę podziwiać u ciebie ;:333
x-ja-a

Re: Różyczki u Ewki cz. II

Post »

Ewa, o karłowaceniu liści się nie wypowiem, bo nie wiem. Ale te zniekształcone pąki dobrze znam. Nie miałaś ich więcej wiosną? Bo u mnie sporo róż miało takie zniekształcone pierwsze pąki (np. Chippendale, Giardina), ale się tym nie przejęłam, bo w poprzednim sezonie też je spotkałam a potem róże kwitły normalnie. Pomyślałam, że to od przymrozków nocnych, które wiosną jeszcze się zdarzały. Ale teraz w środku lata też kilka takich dziwolągów u siebie dostrzegłam. Szybko wyjaśniłam sama sobie, że to przez chłodne jak na lato noce. Nie tak dawno mieliśmy nad ranem raptem 7 stopni, a potem upał w ciągu dnia. Obcinam te dziwne pąki i po sprawie. Pelikano (to facet :D ) podał Ci bardzo dobry link, ale zwróć uwagę, że to też dotyczy tych pierwszych "powiosennych" kwiatów. Przyczyna jednak wydaje się być ta sama.
leszczyna
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7718
Od: 21 kwie 2009, o 21:37
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Różyczki u Ewki cz. II

Post »

Ewo ja w ubiegłym roku pozbyłam się takich skarłowaciałych i to tutaj na forum były opinie ze one są zawirusowane, trzeba z nimi szybko uciekać i tez tak zrobiłam.
Ja o nich pisałam i pokazywałam.

:wit
Awatar użytkownika
ewka36jj
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3666
Od: 10 cze 2012, o 18:31
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Poznań

Re: Różyczki u Ewki cz. II

Post »

Iwonko - niezależnie jak się Blue Lagoon nazywa, warto ją mieć. Udanego polowania! Czy stracę część moich róż, to się okaże. Na pewno mocno się zastanowię , zanim którąś z róż usunę. Czekam też na wiadomość od Krysi. Znając siebie, będę ryzykować, chyba że zauważę, że choroba się rozprzestrzenia.
W Obi kupiłam też inne panny, wszystkie się przyjęły i choć są jeszcze malutkie, już mi się podobają. Na szczególną uwagę zasługuje pachnąca Mountbatten. To jej 2 kwitnienie, sztywno trzyma kwiat i mam wrażenie, że za rok pokaże swą urodę, bo zadatki ma.
Obrazek

Krysiu - szukałam u Ciebie, ale tak jak Ci napisałam, nie znalazłam ani zdjęć ani dyskusji o skarłowaceniu( a właśnie wróciłam od optyka w nowych okularach na nosie). Znaczy się czas napełnić szklaneczkę i raz jeszcze spróbować odszukać posty, które teraz mnie szczególnie interesują. Powiedz mi czy naprawdę wyrzuciłaś swoje róże? Stało się to wiosną czy już w pełni sezonu? Zauważyłaś może czy sąsiadujące ze sobą krzewy zachorowały, czy też nie miało znaczenia, w której części ogrodu rosły? Jak widzisz pytań mam sporo, a wątpliwości co mam uczynić, mam jeszcze więcej. Spójrz np. na moją Rhapsody, wydaje się, że wszystko z nią dobrze, kwiaty są, ale... gdy przyjrzysz się na pierwszym planie zobaczysz gruby pęd. To właśnie on ma skarłowaciałe liście i podejrzewam, że kwiaów nie będzie miał. Zastanawiam się , co w takim wypadku robić?

Obrazek

Zeniu - Laguny mam dwie. Jeszcze są malutkie, jedna mniejsza od drugiej. Posadziłam je przy furtce wychodzącej nad Wartę, może fajnie wyglądać, gdy obie urosną. W tej chwili jedna mieszka w zielski, które jest kilkakrotnie większe od mojej różyczki ;:306 , wstyd, ale cóż. O wszystkie róże jednocześnie zadbać nie mogę, zielsko jest zdecydowanie szybsze ode mnie! W trawie i zielsku rosną jeszcze inne tegoroczne nabytki. Zupełnie nie przeszkadzam im w tym rośnięciu, tylko czasem zaglądam do nich i patrzę czy jeszcze żyją, wtedy też je delikatnie podcinam ( gdy mam co podciąć) i idę sobie dalej. Mimo, że specjalnie nie ma czym się chwalić, pokażę je Parade podobno jest pnąca, jak dotąd wspięła się na 0,5 m.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Miłko - Mary Rose mnie po prostu lubi, bo wie, że reklamuję ją gdzie się tylko da! One ( w rzędzie rosną 3) mają 5 lat, w tym miejscu rosną 2 czy 3 rok, nie pamiętam. Daj swojej czas! Zaglądam do Twojego wątku i bezustannie zachwycam się daliami. A im większe zbliżenie, tym bardziej mi się podoba. U mnie są już trzy ;:170 Oto dwie świeżynki, poznajesz?
Obrazek

Obrazek

Małgosiu - różyczkomania to choroba, wszyscy na Forum mówimy, że już więcej róż nie zmieścimy, że wystarczy, że to już koniec z zakupami. A potem ogarnia nas jakiś amok. Zimą siedzimy i tęsknimy do naszych panien, oglądamy zdjęcia i spisujemy nazwy. A od tego to już krok do kolejnych zakupów. Gdy w tym roku od nadmiaru owoców złamała mi się śliwa, zamiast rozpaczać, zaczęłam zastanawiać się, czy konary, które trzeba będzie usunąć nie spowodują, że na trawniku znajdzie się słoneczne miejsce na róże. Markety też wiosną będą kusiły nas fajną ofertą. Kilka krzewów pochodzi z takich własnie wiosennych zakupów, róże bezimienne a bezprzecznie genialnie piękne. Oto jedna z takich , niby przypomina mi Berolinę, ale do końca nie jestem pewna

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jagno - Pelikano to facet? Zobacz, a ja tak w swojego M. wpatrzona, że nawet nie zauważyłam, że wokół mogą być inni faceci ;:224 . Normalnie sama siebie nie poznaję! :;230 To co napisałaś, to miód na moje serce, ciągle nie jestem pewna, że przyplątał mi się jakiś wirus! Wystarczy już tych plag na różach! Komu przeszkadza piękny krzew, zważywszy, że każde kolejne kwitnienie jest piękne?

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
leszczyna
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7718
Od: 21 kwie 2009, o 21:37
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Różyczki u Ewki cz. II

Post »

Ewo spróbuj poczytać o zawirusowanych różach zobacz jak one wyglądają na zdjęciach.
x-ja-a

Re: Różyczki u Ewki cz. II

Post »

Ewa, obawiam się, że nie mam dobrych wiadomości. Poczytałam trochę o wirusach róż. Na polskich stronach nie mogę nic znaleźć, ale na anglojęzycznych jest tego sporo. Czy Twoje dziwne listki są wszędzie takie jak na Rhapsody in Blue? Bo to co pokazałaś na niej wygląda bardzo podobnie do tego:

Obrazek

ale z drugiej strony, te zawirusowane pędy są czerwone, wręcz purpurowe i rosną bardzo szybko. A ten pęd na Rhapsody wydaje się być zielony, to samo na Twojej Jasminie, nie widać czerwonych pędów. A pryskałaś jakimiś herbicydami systemicznymi? Bo z tego co przeczytałam, takie opryski potrafią dawać podobne objawy, ale to co odróżnia deformacje po opryskach od wirusa to to, że te pędy nie są takie "żywotne".

To co jest na tym zdjęciu (czerwony pęd, jak widać) to się nazywa "Rose Rosette Disease" inaczej "Witches Broom" i niestety to bardzo niebezpieczny wirus, przenoszony przez roztocza. Na większości portali odpowiedź jest jedna: wykopać cały krzew z korzeniami i to bardzo dokładnie, żeby nic nie zostało, plus ziemię wokół, żeby roztocza nie zostały w ziemi. W przeciwnym razie choroba rozprzestrzeni się na pozostałe krzewy :( Znalazłam jeden artykuł, w którym mowa jest o próbie ratowania krzaczka, ale podane tam są preparaty takie jak woda utleniona, ale tez i takie, których nie znam, jak na przykład Garrett Juice, który jest chyba jakimś nawozem. Kolejny sposób ratowania róży polega na tym, że jak się dostrzeże pierwsze objawy na jednym pędzie, to trzeba go natychmiast wyciąć, bo wirus postępuje od czubka do podstawy krzewu i jeżeli się go w porę "złapie", to można uratować krzew. Jeżeli porazi kolejne pędy, to cały krzew jest do spalenia. O tym jest tutaj:

http://www.finegardening.com/rose-roset ... you-get-it

Podam Ci linki do pozostałych artykułów, nie wiem jak dobrze znasz angielski, ale jakby co, to od czego jest google tłumacz?

http://www.gardeningknowhow.com/ornamen ... isease.htm

https://www.dirtdoctor.com/garden/Rose- ... vq3835.htm (tu też jest o próbie ratowania krzewu)

Wpisz sobie w google "Rose Rosette Disease" i zobacz na grafice czy to u Ciebie wygląda podobnie. Może to jednak po opryskach? ;:168

A, i jeszcze zapomniałam: zawirusowane pędy mają zwiększoną ilość kolców, zobacz czy tak jest na Twoich bidulkach.
Opryskiwacze na lata - producent MAROLEX Sp.z o.o.
Awatar użytkownika
aneczka1979
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7715
Od: 14 cze 2010, o 21:44
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: wielkopolska

Re: Różyczki u Ewki cz. II

Post »

Ewuniu mam nadzieję, że nie będziesz musiała pozbywać się dwudziestu róż. ;:168 Mocno trzymam kciuki.
Maleńka First Lady jest urocza. Czemu tylko ona tak wolno rośnie? ;:124 U mnie tak samo. ;:224
leszczyna
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7718
Od: 21 kwie 2009, o 21:37
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Różyczki u Ewki cz. II

Post »

Jagna moje wyglądały identycznie, czekałam do połowy lata z nadzieją, że ruszą ;:223
Zablokowany

Wróć do „Moje róże !”