Grażynko już kalli nowych nie kupuje. Te co mam wystarczą mi i tak mam co robić.Miałam jeszcze Piccasso,ale chyba ją zgubiłam.
Twoje Martagony przepiękne. Moje w tym roku nie pokazały się z dobrej strony. Może w przyszłym roku będą ładniejsze. Mam ich parę odmian. Pozdrawiam.
Bożenko, ładniutkie masz te klematisy, że aż oczy rwą. Ten czerwony to może Ville de Lyon? Aniu, już czas pomyśleć o klematisach. Widziałam w twoim ogrodzie drewniane rzeźby, jak raz można je wykorzystać jako podpórki do pnączy. Alu, ja mam tylko dwa rodzaje martagonów. Muszę ten niedostatek szybciutko nadrobić i zakupić trochę nowych. Oby tylko chciały rosnąć, te nowozakupione panienki.
Dzisiaj obfotografowałam dalie. Najbardziej niezawodne są pomarańczowe. Kwitną obficie i dobrze zimują w moich piwnicznych warunkach. Dużo "narobiło się" różowej pojedyńczej. Jeżeli ładnie przezimuje, to na wiosnę spróbuję pozbyć się tego nadmiaru.