Pół roku temu dostaliśmy z żoną od rodziny działkę gdzie aktualnie się budujemy. Działka jest dość duża (38 na 79 m) i do tej pory była uprawiana, czyli klasyczne pole...
Wjazd na działkę jest od południa i tutaj nawet mam ze dwa drzewka. Od wschodu mam sąsiadów (też rodzina zresztą), a od zachodu i południa same pola i pusta przestrzeń.
Uwielbiam wszystko co związane z ogrodnictwem, od najmłodszych lat całe wakacje spędzałem na wsi w domku letniskowym gdzie był (jest) dość spory sad i ogród. Jak tylko miałem czas to starałem się tam coś dosadzać, ulepszać, ale niestety jest to daleko (100km) i nie bardzo można wszystkiego doglądać. Teraz mamy swój kawałek ziemi i trzeba to ogarnąć

Dom się buduje, za rok o tej porze chcę już kończyć,, wiec przyszedł tez czas na zastanowienie się co dalej z ogrodem....
Na początek pokażę stan zastany :

Tutaj zdjęcie z wczesnej wiosny, zanim się zaczęło


Tutaj zdjęcie z jesieni, widać wjazd i 3 drzewa które rosną w granicy. Nie jestem pewien jakie to drzewa.... Po prawej juz nie na mojej działce rośnie klon. A tu u mnie to chyba akcje? Szczerze nie rpzyglądałem im się za wnikliwie (zresztą rozpoznawanie drzew nigdy nie było moją mocną stroną :P)

Tutaj stoję w rogu działki a na przekątnej stoi moja żona, która wskazuje róg także.

A tu już wiosna i to co widać na południowym zachodzie (to jest zbliżenie, bo w rzeczywistości te drzewa są daleko)

Tutaj mamy czerwic i tyły mojej działki... Chwasty się już rozpanoszyły, a teraz w lipcu jest jeszcze gorzej

Budowa tymczasem trwa, a przy okazji armagedon przed domem :/

Tutaj rzut oka z domu na południe. Wjazd będzie zlikwidowany i docelowo znajdzie się po lewej stronie patrząc od domu.

Rzut oka na północ

I zachód
Tak to wygląda teraz.
Mam świadomość że póki trwa budowa, jakieś większe prace przy ogrodzie sensu nie mają... Muszę poczekać na dach i koniec ciężkich prac, czyli do jesieni...
Plan mam taki:
Wczesną wiosną ogrodzić teren siatką panelową od północy i zachodu. Od wschodu (od sąsiadów) być może też się uda, pójdzie wydatek na dwoje). Od drogi póki co ogrodzenia nie będzie , chociaż też będę chciał szybko ogrodzić.
Ogrodzenie terenu jest koniecznością, bo całkiem niedaleko jest las, z którego często przychodzą sarny, zające i obawiam się że świeżo posadzone drzewka, łatwo by nie miały.
Następnie też wiosną chcę zacząć sadzić żywopłot od zachodu na całej granicy i od północy (od północy jeszcze się zastanawiam czy jest sens, a czy lepiej krzaki i drzewa). Żywopłot na pewno z grabu i może buk? Gdzieś widziałem takie połączenie zielonych i czerwonych liści na przemian i fajnie to wyglądało. Być może sam grab ostatecznie będzie, zobaczymy.
W przyszłym roku chcę też ogarnąć ziemię. Najpierw posprzątać z resztek budowy (będzie tez zasypany dół, a w zasadzie ogromna jama którą mam przy północnej ścianie domu, a skąd wybierałem piasek na budowę), a potem wszystko porządnie przeorać, wyrównać i co tam jeszcze (rolnik z rodziny mieszka parę domów obok i ma pola obok naszej działki, wiec deklarował się że pomoże). Ziemi mam trochę odłożonej na kupie (humus wygarnięty przed budową), wiec może wyrównam przed domem. Być może coś trzeba będzie dowieźć. Cała działka ma spadek z północy na południe, wiec woda przed domem (co widać na zdjęciach) stoi często teraz.
Wypowiem też wojnę chwastom żeby za bardzo nie grasowały, ale trawnik póki co odkładam na czas po wprowadzeniu się, bo muszę najpierw położyć instalację do podlewania (przynajmniej mam taki plan).
Problem na teraz to jak pozbyć się wiatrów z zachodu i północnego zachodu? Jak widać mam odsłonięty teren i teraz mocno tam potrafi wiać. W przyszłości pomoże trochę żywopłot ale to raczej dalsza perspektywa...
Chciałbym na granicy północnej i trochę od zachodu (na tyłach działki) zasadzić trochę drzew, które szybko by porosły i trochę ten wiatr ograniczyły. Myślałem o brzozach, bo ładnie wyglądają obok siebie, ale ktoś mnie postraszył że będzie od nich masa nasion itp. A może to przesada? Myślałem też o lipach, ale ponoć rosną wolno, a chciałbym efekt osiągnąć jak szybko się da.
Póki co nie chcę myśleć gdzie co dokładnie będzie rosło, na to przyjdzie czas zimą gdy zacznę projektować ogród na serio. Póki co zastanawiam się czy nie warto już teraz posadzić jakieś drzewka przy tych granicach (na działce całej nie bo musi być najpierw zaorana i wyrównana) ?
Tak to wygląda w tej chwili. Mam ambitne plany, stworzyć tutaj mój mały raj na ziemi, ale do tego jak widać droga jeszcze daleka
