Dziękuję wszystkim!
Henryku - za miłe słowa masz wielkie uściski i serdeczny uśmiech
Małgosiu - piękne, nie da się ukryć. A ten co szukasz to pewnie P. saundersii. To co prawda Afrykańczyk, ale też mam, w końcu pachypodium
Jacku - dziękuję! Tak, jest to gatunek zdecydowanie problematyczny i właściwie nie wiadomo, dlaczego. Ja straciłam do tej pory bodajże trzy, jeden (inny) szczepiony rośnie, w dobrej formie, ale poprzednimi laty co rusz musiałam tracić te kurduple. Nie mogliśmy się dogadać i pewnie dlatego się je szczepi, a le nawet szczepione też nie oznacza, że będzie łatwo.
Grześ - Na czym był on szczepiony to nie wiem, z pewnością na innym, równie trudnym. Mam P. breviacule drugiego, też szczepieńca, na P. lamerei i rośnie bezproblemowo. A podkładka po prostu nie spełniła swej roli, sama nie należała do łatwych, i zaczęła zasuszać się już na głęboką jesień. W najgorszym okresie

I wiosną nie pociągnęła wody, to widać było raz, drugi... No i potrzebna była operacja. Pacjent przeżył
Natomiast pytasz, co mi spędza sen z powiek...? Proszę bardzo: wszelkie miejscówki Euphorbia viguieri, jak Euphorbia viguieri var. ankarafantsiensis czy Euphorbia viguieri v. antsalovensis, podobnie Euphorbia milii v. tenuispina, ale i wariegata, ponadto Euphorbia pedianthoides, Euphorbia guillemetii, Euphorbia hofstaetteri, Euphorbia genoudiana, Euphorbia sakarahaensis, Euphorbia rossii... Całe mnóstwo! A co gorsza, nasiona są na
ibeju, ale widzę je tam już ze dwa lata i mam wątpliwości co do świeżości... No chyba że sprzedający rzeczywiście jest uczciwy, ale to zawsze loteria. Pewnie się tej jesieni skuszę i spróbuję, bo gatunki naprawdę warte zachodu!
Martusiu - no pewnie, że miałam więcej, ale tylko tych wysianych

I one szły na wymianki, kilka straciło życie przez moją nieuwagę i jest, co jest, w każdym razie z tego co siałyśmy wszystko mam, tylko już nie w liczbie kilku sztuk z jednego gatunku, a w zasadzie pojedyncze sztuki. Miejsce musze ograniczać na kolejne, bo co roku pojawiają się nowości i gdzieś te najlepsze warunki trzeba im zapewnić
Moniko - to P. lamerei, bardzo popularna i bardzo wytrzymała sztuka. No nie wypada nie mieć, ale dodatkowo mam egzemplarz rozkrzewiający się, wiec te czuprynki tworzą bardzo fajną roślinkę. Polecam
Basiu - toż moje koty to wspaniałe łapacze szkodników, generalnie żadna mucha się w domu nie pokaże. Rośliny na parapetach co prawda również, gdy zaczyna się polowanie, ale w okresie "musznym" nie mam zajętych parapetów, więc naprawdę na coś się przydają. A przy szaleństwach Małej staram się pamiętać tylko plusy
Dziękuje Wam za wizyty. Kto oglądał tiwi wie, ze szalały u nas największe wiatry w Polsce. Straszne szkody w mieście i naprawdę aż jestem zdziwiona, że waliły się drzewa, dachy, a mnie nic z balkonu nie zwiało ani nie spadło, choć bałam się potwornie. Niemniej przeżyliśmy, tyle że gymnolek się w ogóle nie otworzył przez brak słońca.
Ale otworzyły się inne:
- nabyta niedawno
hoja lacunosa IML 1179 from Cikidian Java , ta z baldaszkiem, kwiaty więc nie moje, ale warte pokazania:
- i niezawodnie otworzyła się
Mammillaria ernestii, niegdyś malutki prezencik od Synka, a teraz coraz jej bliżej do pełnego wianka:
Z góry dziękuję za miłe wizyty!
