Złośliwość rzeczy martwych. Ponieważ nie mam czasu i komputer dopadam z przypadku i na chwilę, chciałam sobie ułatwić i pisać odpowiedzi na raty, zapisując częściowy post. Ale nie mogę wczytać bo gdzieś zniknął

Natomiast w pamięci mam jakiś stary post z 3 czerwca. Jak to możliwe?
Dobra, szkoda czasu na żale.
Justyna, u mnie też wiele roślin karleje i wypada. Taki los. Szukam więc takich, które są wytrzymałe. Kupuję często pojedyncze sztuki i testuję. Dobrze rośnie to dokupuję kolejne, źle rośnie to się żegnamy. Fakt że z powojnikami nie mogę się dogadać i ciągle jeszcze walczę. Straciłam już kilkanaście i nie umiem się poddać....
Tak więc nie jesteś jedyna. Może znajdziesz swoje niezawodne odmiany i na nich się skupisz? Trudno mi coś radzić bo sama w tym zakresie jestem jak dziecko we mgle.
Dorota, jakieś pasmo kłopotów miałam a potem urlop. Tak się jakoś zeszło. Ale czytałam że i u ciebie niewesoło. Trzymam kciuki za pozytywne zakończenie, najważniejsze że wam nic nie jest.
Bylicę ty też chyba masz przy białej róży?
Basen mam trzeci sezon. Straszył mnie ten plastik więc coś trzeba było z tym zrobić. Niestety wykopanie 5m na 5m o głębokości 80 cm to ogrom piachu. Ja kopałam, M wywoził i jakoś poszło. No i jeszcze trzeba było znaleźć miejsce składowania. Ale już bliżej niż dalej. W tym miesiącu wykończymy i będziemy świętować
Sylvia, już pisałam u ciebie o Summer Snow. Będziesz płakać jak się rozpełznie po działce

Chyba że mu coś dosztukujesz. Nie upchniesz siedmiu metrów na tej zaplanowanej pergoli, a ciąć trochę szkoda.
Biała róża o którą pytasz to Baltimore Belle. Nówka z jesieni a już ma jakieś trzy metry, tylko tego tak nie widać bo zwijam na pergoli by pobudzić kwitnienie. Chyba się udało. Na zimę nawet nie kopcowałam. Bez uszkodzeń.
Igo witaj. Dziękuję za komplementa, dodają sił. Powolutku zarastam

ale sporo jeszcze gołej ziemi, którą skrzętnie wykorzystują chwasty.
Zbigniewie, mam nadzieję że pozmieniało się na lepsze

Miło że zajrzałeś.
Alicjo, pamiętam ten twój basen, bardzo mi się podobał. Też się właśnie zastanawiałam nad jakąś obudową. Ale ostatecznie stanęło na wgłębniku, można go bardziej wszechstronnie wykorzystać.
Anito dzięki. Basen kupiony trzy lata temu i korzystamy bardzo często. Mi udało się kąpać przy temperaturze już 16 stopni
Soniu bardzo jesteś miła, dziękuję. Deski na wgłębnik osobiście szlifowałam i malowałam. Kopałam też piasek a M wywoził. Parę ładnych ton. Ale efekty chyba osiągniemy taki jaki zaplanowaliśmy
Szkoda mi, że wyjechałam akurat w okresie kwitnienia historycznych, bo one przecież nie powtarzają kwitnienia. Mówi się trudno. Teraz cieszą Edeny, choć po takiej zimie startowały od kopca i nie są tak piękne jak w zeszłym roku. Za to są inne nowości. Zachwycona jestem minerwą.
Bylica okazała się ciut za duża. Zastanawiam się czy nie wystarczy jej przyciąć. Będę eksperymentować.
A teraz ciut zdjęć....ale najpierw wgram tekst bo mi znów zniknie

Moja kocica śpiąca w ulubionym miejscu na komodzie. Dlaczego ona lubi tak twardo?

Wczoraj było cięcie bukszpanów. Ogoliłam siedem kulek, potem cieniowałam parasolem ogrodowym

byli tacy co się chronili w cieniu przed ogromnym upałem, przesypiając tam cały dzień

Jarzmianki jeszcze kwitną, chyba że zostaną
wyleżane przez różne osobniki. Natomiast kocimiętka i lawenda są absolutnie bezpieczne. Dziwne mam te koty.

Przymiarki nowych obrzeży. Będzie wymiana.

na koniec dzwonek skupiony, trochę bardziej niebieski na zdjęciu. W realu lekki fiolecik. Uwielbiam je i będę z pewnością dosadzać.

Zaczynają się lilie, choć zdecydowanie gorzej wyglądają niż w zeszłym roku. Sporo z nich trapią choroby grzybowe