
Miały być fotki, fotek nie ma, warunki nie sprzyjały, a teraz znów nie ma mnie w domu to i do aparatu dostępu brak.
W tym momencie zastój, choć szykują się powtórki z kwitnienia, głównie u chamaków, choć i L31 zbiera się do poprawki.
Pobawiłem się w żniwa, czas najwyższy - na razie jeszcze jeden owoc dojrzewa (ale, w końcu udało się krzyżowanie C160, trzeci już chyba raz kwitła u mnie, ale w końcu jest owoc - i to z krzyżowania z 'Lincoln Gem', który to, nie dość, że produkuje dosyć mało pyłku, to jeszcze jest on dosyć kiepskiej jakości, nawet świeży, z tego co widzę), a ponadto jeszcze czeka mnie parę krzyżowań w tym roku. Nic nie wyszło z L155 x 'Lincoln Yellow Belly', owoc niby rozwijał się, ale w końcu zasechł i odpadł. Z pozostałych krzyżowań klęska urodzaju, w sumie wyszło chyba z 250-300 nasion z 6 owoców (większości nie liczyłem, bo teraz to już mi się nie chce, wiem tylko, że z samego 'Lincoln Favour' jest blisko 90). I tak, krzyżowania, które się udały: L31 x 'Lincoln Gem' (zadziwiająco dużo nasion, aż 2



Z inszych inszości, kolekcja hybryd troszkę się powiększyła (jest tego aż 14 różnych roślin, nie spodziewałem się, że będzie tego aż tyle

Swoją drogą, będzie parę nasion Mammillaria gracilis x marksiana. Ciężko się to cholerstwo pyliło, ale efekt jest
