Zupełnie niechcący wysłałam jednego posta.
Kontynuuję więc.
Marysiu [Maska] - nocne szusowanie po necie to żadna radość, to mus, bo dni jakieś za długie się zrobiły, a noce tak gorące, że nie da się wcześnie spać.
Zapisuję więc zapotrzebowanie na dzwonki i żmijowce.
Ta różyczka z białym kołnierzykiem to taki mały żarcik.

Zdaje się, że udany....
Upał jest dla mnie zabójczy, ale w domu jest gorzej niż na powietrzu.

Cóż, dziewiąte piętro, wystawa południowo - zachodnia. Słońce praktycznie od dziesiątej rano do zachodu. Brak jakiejkolwiek osłony, bo choć na osiedlu drzew nie brakuje, to jednak tak wysoko nie urosły. Natomiast wentylator, mimo że bardzo duży, miele to gorące powietrz i chłodu nie daje.
Życzę Ci przyjemnego chłodeczku na weekend.
Dorotko 71 - całe strumienie żaru z nieba się lały, powietrze stało, nie było czym oddychać.
Ciężki dzień, a na jutro szykuje się jeszcze cięższy.

Aż strach się bać.
Skoro nocą pracujesz, to niech Ci ona szybko minie, byś się zbytnio nie zmęczyła, bo jutro w taki upał trudno będzie odpocząć.
Soniu - mam trochę różyczek, ale głównie młodziutkie. Na razie cieszą niewielką ilością kwiecia. Ale przecież kiedyś się rozrosną...
Żal mi Twoich roślinek spragnionych wody z nieba.
Ciebie też mi żal, bo musisz zastępować chmury.
Życzę Ci więc deszczu, a z pewnością chłodu.
Irenko - kochana jesteś.
Iwonko 1 - celozje same się wysiały. Nasion do gruntu nie siałam, ale skoro same to potrafią, to podejrzewam, że spokojnie można wysiewać. Później zakwitną, ale za to zajmą puste miejsca po przekwitłych wcześniej roślinkach.
Róża z kołnierzykiem to taki mały żarcik. Nałożyłam czerwoną na białą i efekt... proszę bardzo.
Zapraszam jeszcze na krótki spacerek.
Dobrej nocki i przyjemnego chłodu na cały weekend Wam życzę.
