Witajcie.
Kochani pierwsze nocowanko na działce, w tym sezonie, za mną.

Miałam nawet w planach skoro świt zrobić sesję moim podopiecznym, bo wtedy światło najlepsze. Niestety pospało nam się do ósmej.

I słońce już było dość ostre.
Soniu wiadomo, że mamy w głowach koncepcje pewne wyobrażenia a potem w realu roślinki robią nam psikusa. Moja gipsówka w zeszłym roku była poukładaną panną a w tym zamieniła się w potwora.

No nic... w końcu szpadel to najlepszy przyjaciel ogrodnika.
Wandziu nie dorwałam żadnego szkodnika, co by mi liście wyżerał. Dolce Vita pod ścisłym nadzorem.
Aniu mój Em nic mi na szczęście nie wypieli, bo nie pieli.

Mam nadzieję, że swojemu łopatą nie groziłaś?
Małgosiu zapraszam. Zdjęć będzie dużo.
Iwonko bardzo dziękuję za pochwałę.

Bardzo lubię ogrodowanie więc i staram się jak mogę by było miło.
No i przepraszam, nie zdążę z resztą odpowiedzi. Dokończę później.
