Nifredil, ja jeszcze nie mam u siebie róż o tak ostrym żółtym kolorze jak Arthur Bell, wybierałam raczej jasnożółte i pomarańczowe. Ale nie jest powiedziane, że nie będę mieć jaskrawych barw. Kiedyś kupowałam tylko białe i różowe, potem purpury, a ostatnio kolory słoneczne. Wszystkie róże są tak piękne, że nie chcę się już w żaden sposób ograniczać.
Pulpa, witaj Aniu ponownie w forumowym gronie. Przyznasz, że jednak ciągnie do tego towarzystwo, mimo że bywają okresy zniechęcenia. Aniu, liczba host, jakie u siebie posiadasz, jest niesamowita. Ja mam niecałą połowę tego, co ty, a już wydaje mi się że to dużo. Wiele przybyło ostatnio, ale chyba zabiorę je z doniczkami do garażu na zimę, gdyż są w małych doniczkach i mogłyby zmarznąć. Już teraz szykuję im miejsce na garażowych półkach, a jest to niezwykle trudne, bo do tej pory garaż był królestwem mojego M i teraz muszę z nim konsultować wyrzucenie każdego najdrobniejszego grata. Dlatego zaczęłam już tak wcześnie, żeby do jesieni skończyć. O hosty martwić się nie trzeba, to bardzo wdzięczne byliny. Chociaż tej zimy padły mi w gruncie dwie odmiany - byłam zdumiona.
beatris, tak właśnie typowała tego derenia Grażynka-kogra. Dzięki. To on.
sweetdaysy, nie znalazłam jeszcze Tego derenia, bo musiałam najpierw ustalić odmianę. Nie chcę pomyłek, bo mój ogródek jest mały i muszę sadzić tylko konkretne rośliny. Na razie chodzę i myślę, którego iglaka wyrzucić.
takasobie, Miłka na takich wszystkich wyjazdach najczęściej jest mało czasu, więc trudno się umówić, ale może kiedyś się spotkamy. My dużo jeździmy po Polsce. Trzeba by tylko wcześniej ustalić co i jak, tak żeby można było zaplanować. Miłeczko, te róże to nie były w Kórniku, lecz w Dobrzycy nad morzem. Faktycznie, mogliby je wyrzucić, bo nadzie już dla nich nie ma, a tylko humor psują odwiedzającym.
apus, ja u Kapiasa byłam chyba dwa lata temu. Ale ten ogród nie zrobił na mnie większego wrażenia. Może dlatego, że widziałam dużo ładniejsze. Przede wszystkim przeraziła mnie czarna agrowłóknina, którą wszędzie widać. Wygląda to okropnie i jest bardzo niezdrowe dla roślin. Polecam Ci Basiu do zwiedzenia ogród Szmitów koło Ciechanowa. Tam to dopiero jest raj na ziemi.
cyma, jeśli chodzi o odrosty u lilaka Meyera, to są one tylko symboliczne. Nie wyrastają w pewnej odległości od pnia, co występuje u zwykłego bzu. Rosną z pienieczka i można je łatwo oberwać. To absolutnie żaden problem.
Edyta, jak znajdziesz czas, naprawdę warto odwiedzić Kórnik. Zresztą w Polsce jest mnóstwo cudnych miejsc, o których nawet nie mamy pojęcia. Ja mam już całą listę do zwiedzania. A co do "grubego karzełka" to niestety przytyłam trochę i jakoś zrzucić nie mogę.
Ostatnio wyrosło u mnie poletko host.
I tu sprawdziło się w moim przypadku powiedzenie: stara miłość nie rdzewieje.
