Basiu -apus dziękuję,
Colette ma cudny kwiat i kształtem i kolorystyką bardzo przypadła mi do gustu.
I ja z niecierpliwością czekam na każdy, pierwszy kwiat nowo sadzonej róży. To takie ekscytujące!
Olu Flammentanz rzeczywiście przykuwa uwagę. Nie da się jej tego odmówić. Tylko strasznie krzykliwa z niej kobita! Sama jestem typem spokojniaka i tego też oczekuję od otoczenia.
Gosiu -Pepsi jestem w ogromnym szoku, że już w rok po posadzeniu róża potrafi aż tak zaszaleć.

Bardzo mnie to cieszy oczywiście. Ten Artemis sadzony był rok temu. Jesienią dosadziłam mu z boku kolejnego a wiosną i trzeciego. W przyszłych latach to dopiero będzie szał ciał.
Flamm jest piękna dla miłośników tego koloru. Dla mnie jest... fajna... czasem wnerwiająca. Mój Em za to mówi: "przecież jak róża, to tylko czerwona" No to ma tę swoją czerwoną różę.
Marlenko czy nadal masz tyle pracy w pracy? Czy może już więcej czasu na działeczkę?
Artemis jest zjawiskowy z tą swoją ilością pączków.
Justyno -duju wiedziałam, że będę zadowolona z Artemisa, bo wszyscy go chwalą ale nie sądziłam, że będę zachwycona razy milion tą różycą. Świetna jest!
Zuz a może po prostu trafiła Ci się felerna sadzonka?

No kurczę, każdy chwali Artemisa. Każdy! Ja tez polecam ją każdemu.
Iwonko dziękuję Ci serdecznie i zapraszam jak najczęściej. Lubię zdobywać różne bibelotki do ogródka. Troszkę się ich więc uzbierało.
Dorotko moja Colette jest cudowna! Mam nadzieję, że będzie równie zdrowa co piękna i obficie kwitnąca.
Munstead udało się ładnie uchwycić. Po prostu. Choć kwiaty już przekwitały. Szykują się jednak kolejne dwa. Musze szybko rozprawić się z mrówkami, które chyba zrobiły sobie mrowisko w donicy.
Jolu -jol_ka Lavender Ice jest malutką różyczką ale za to ten kolor i długość utrzymywania kwiatu sprawia, że ją bardzo lubię, mimo iż nie pachnie.
Jolu i Cymo Innocenty zaraz wystroi się w kolejne kwiatki. Mam nadzieję, ze poźniej nie zaschnie jak dwa lata temu.
Aniu Annes Eden Rose była robiona w odcieniach zachodzącego słońca. Też bardzo podobają mi się te zdjęcia.
Munstead ładnie pozuje i to i aparat robi jej ładne zdjęcia.
Aniu -tara a czy RU nie choruje przypadkiem? Ta jest raczej zdrowym okazem no i na pewno nie pnącym.
Ach jakże ja czekam na tę pannicę.

Chyba najbardziej. I na First Lady... i na Abrahama... na Jamesa Glaway'a też... ech... na wszystkie te ślicznoty czekam bardzo intensywnie.
Co mi wcina moje Dolce Vity???
Ratunku!!! Co to!? Dodam, że pąk ścięłam i kawalątek po kawalątku ciachałam. Żadnego śladu żerowania ani szkodnika nie znalazłam.
