Witam poniedziałkowo
Słoneczko nadal w natarciu, ale dzisiaj dołączył do niego dość ostry, pachnący północą wiatr. Mało przyjemna aura jak na spacer i pracę w ogrodzie. Dlatego też, zaraz ruszam do tych miejsc w szafach, do których bałam się zaglądać.
Joluś - Jaki klimat, takie roślinki.

Nie wiem jak u Ciebie z opadami, ale ja muszę przyznać, że o mnie deszcz zapomniał. Jest sucho, a ja dziękuję sobie w duchu, że mam gliniastą ziemię i w okolicy pełno stawów i podmokłych łąk.
O tak, warzywa z własnej uprawy to luksus, który sobie corocznie sponsoruję. Bez chemii, samo zdrowie.
Dorotko - Wszystkie zakupione jesienią róże wyglądają zdrowo i są nieźle zapączkowane. Niektóre już niebawem mnie zachwycą. Jedynie dwie posadzone wiosną edenki mnie niepokoją

Poczekam, bo resztki życia widać, może im przejdzie. Szkoda by było...bo bardzo mi się podobały. Nie kupiłam ich w szkółce, tylko okazyjnie, więc w razie czego sama sobie napluję tam gdzie trzeba

Jednak wolę jesienne sadzenie różanych panienek.
Aniu - Śmiałam się, że równiutko. No nie musi tak być, ale wiesz...ja lubię taki porządek

a nawet lepiej się pieli. I do niedawna nie było równo, bo nie miałam mojej magicznej makiery.
Pęcherznice corocznie ciut podcinałam po kwitnieniu, bo całkiem by zagłuszyła okoliczne roślinki, ale w tym roku dziabnę ją i ogolę solidniej. A warkocz to też jest dobry pomysł.Tylko raczej gałązki powinny być giętkie, no cóż obejrzę je sobie . Wyciąć nie wytnę, bo są ładne ale ograniczyć trzeba. To idealne roślinki na żywopłot. Będę śledziła Twoją zaplecioną.
Marysiu - Makiera moja ukochana spowodowała, że mam równiutko
Pęcherznice tnie się po kwitnieniu, jakoś tak lipiec/sierpień. Zdąży zagoić rany, chociaż kwitnienie może w przyszłym roku odbyć się mniej obfite. A bieganko było w sobotę. Bieg pamięci Żołnierzy Wyklętych. Fajną książkę dostał w prezencie. To mój mały konik ten okres w historii powojennej Polski. Ja nie biegałam
Madzia - Ciepełko może być, ale dlaczego bez deszczu? U Ciebie czasami popada, u mnie coraz rzadziej. Codziennie śledzę meteogramy i coraz bardziej się załamuję.
Aniu - I ja za chwilę zabukuję bilety w tamtym kierunku

Lubię ciepełko, ale są granice. One zostały przekroczone, wobec powyższego zmieniam nasadzenia w ogrodzie na bardziej pasujące.
A nie korci Cię chociaż jedna mała grządka z pomidorkami, truskawkami, nowalijkami? Nie umiałabym tak usiedzieć bez posiania warzyw i oczekiwania na plony. Jedna maleńka grządeczka
Róż mam dokładnie 75. Wiem, bo sobie zrobiłam spis na wiosnę.To dużo jest?
Powojniki po przesadzeniu czasami długo się zbierają, one tego nie lubią. Mój taki jeden ( chyba Polish Spirit) nawet nie zaszczycił mnie pączkiem, ale rośnie na szczęście.
Sylwia - Jak znam życie, nie poprzestaniesz na tych dwóch grządkach. To uzależnia.

Ja bardzo lubię pracować w warzywniku, bo efekty widać bardzo szybko. Pracy czasami sporo, ale jak się ją rozłoży, to nic takiego. W walce z chwastami ułatwiam sobie wykładając jako ściółkę ściętą trawę, którą potem przekopuję, tym samym wzbogacając ziemię.
Ostróżki mnie w tym roku powaliły na kolana. Są cudne, może nawóz koński im służy, bo niektóre kępy mają naprawdę spore rozmiary.
Liliowce, masz rację, są odporne na nasze warunki. I też dlatego zostają u mnie.
Miłeczko - Chyba sama to sprawdzę naocznie

Wydaje mi się, że jakaś skromność zabrzmiała w tych słowach...albo kokieteria
Ja chyba nie widziałam Twojego warzywniczka?
Zuza - Są takie żagle do zacieniania tarasów. Nawet fajnie to wygląda. Ja mam otwarty, słoneczny na maxa, i surfinie z pelargoniami radzą sobie nieźle. A nawet powiedziałabym bardzo dobrze. Dołączyły kaktusy, ale już wiesz że zaczynam z nimi przygodę, więc skorzystałam z oferty w Owadzim sklepie i mam. Chyba wiedzieli co mają zaoferować .....czytają FO
Róże na dzisiaj mam takie
Niezawodna Mary Rose.
Zaczyna maleńkimi, ale ślicznymi kwiatkami White the fairy
I kolega po kolorze Iceberg
Louise Odier, który mnie w tym roku szczególnie zachwycił. Jak otworzy wszystkie pączki to będzie spektakl.
Queen of Sweden
Rosarium Uetersen...chyba
Graham Thomas ? Coś mi się wydaje, że chyba nie....znowu pomyłka?
