Róże w krainie winem płynącej
Re: Róże w krainie winem płynącej
Dzień dobry mili goście
U mnie lato , a u was? Dziś zacznę od pokazu moich najtłuściejszych pączuszków, a potem będę pisać.
Moje Hammarberg:
Scented Whisper:
i Augusta Luise:
U mnie lato , a u was? Dziś zacznę od pokazu moich najtłuściejszych pączuszków, a potem będę pisać.
Moje Hammarberg:
Scented Whisper:
i Augusta Luise:
Re: Róże w krainie winem płynącej
Daysy, obok Blue for You rośnie rozmaryn, nie cis (to wszak warzywnik jest a róża ma za zadanie nieco go tylko zasłonić). To taka odmiana rozmarynu, rośnie zdecydowanie mniej silnie niż "zwykły" (a o to mi chodziło, bo poprzedni wywaliłam gdyż chciał zostać drzewem ), smakuje tak samo dobrze i równie ślicznie kwitnie wczesną wiosną:
Mówisz, że "szczuję" Blue for You? Pewnie tak, jak każda z nas swoimi ulubienicami .
A rabarbar na razie malutki, dorodny będzie za miesiąc-dwa. Zajmuje wtedy ze 3 metry kwadratowe .
Slimak900, nie szkodzi, że u Ciebie troszkę później różyczki zaczną, przecież będą kwitnąć nie mniej obficie . Widziałam, że masz całe mnóstwo dorodnych krzewów różanych więc kiedy u mnie róże będą odpoczywać po pierwszym pokazie, Ty zrobisz niezły spektakl .
Danka11, możliwe też, że trafiłaś na takie odmiany skimmi, które słabo zimują. Nie wszystkie bowiem są równie odporne jak np. Rubella (a w tym roku wypuszczono na rynek jej ulepszoną wersję "Rubesta", która ma być ponoć jeszcze wytrzymalsza). Ja też miałam u siebie odmiany, które marnie zimowały, gorzej kwitły i rosły, więc po prostu trzeba "celować" w te najsilniejsze i sprawdzone .
Jonatanko, tak - klimat jest u mnie cieplejszy, więc nie ma się co dziwić, że wszystko prędzej zaczyna wegetację. Ja się bardzo cieszę z tego, bo to pozwala mi na bezproblemową uprawę moich kochanych figowców i innych "ciepłolubów". Ale w związku z tym potrafię też bardzo docenić efekty osiągane przez Was w polskich ogrodach, gdzie warunki bywają dużo mniej sprzyjające .
Pozdrawiam upalnie wszystkich i życzę dużo dla waszych różyczek!
Mówisz, że "szczuję" Blue for You? Pewnie tak, jak każda z nas swoimi ulubienicami .
A rabarbar na razie malutki, dorodny będzie za miesiąc-dwa. Zajmuje wtedy ze 3 metry kwadratowe .
Slimak900, nie szkodzi, że u Ciebie troszkę później różyczki zaczną, przecież będą kwitnąć nie mniej obficie . Widziałam, że masz całe mnóstwo dorodnych krzewów różanych więc kiedy u mnie róże będą odpoczywać po pierwszym pokazie, Ty zrobisz niezły spektakl .
Danka11, możliwe też, że trafiłaś na takie odmiany skimmi, które słabo zimują. Nie wszystkie bowiem są równie odporne jak np. Rubella (a w tym roku wypuszczono na rynek jej ulepszoną wersję "Rubesta", która ma być ponoć jeszcze wytrzymalsza). Ja też miałam u siebie odmiany, które marnie zimowały, gorzej kwitły i rosły, więc po prostu trzeba "celować" w te najsilniejsze i sprawdzone .
Jonatanko, tak - klimat jest u mnie cieplejszy, więc nie ma się co dziwić, że wszystko prędzej zaczyna wegetację. Ja się bardzo cieszę z tego, bo to pozwala mi na bezproblemową uprawę moich kochanych figowców i innych "ciepłolubów". Ale w związku z tym potrafię też bardzo docenić efekty osiągane przez Was w polskich ogrodach, gdzie warunki bywają dużo mniej sprzyjające .
Pozdrawiam upalnie wszystkich i życzę dużo dla waszych różyczek!
- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16058
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Róże w krainie winem płynącej
Ach, te cudne pączuszki. Niesamowite, że tak wcześnie. I już kolor różyczek widać. Cieszę się razem z Tobą.
Re: Róże w krainie winem płynącej
Ależ przyjemnie pooglądać rozkwitające róże! U mnie dopiero maleńkie pączki, jednak klimat mamy dużo chłodniejszy.
Dziękuję bardzo za podpowiedzi odnośnie skimii, miejsca w ogrodzie coraz mniej, ale te krzewy zawsze mi się podobały, w dodatku pachną, a ja lubię wszystko co ładnie pachnie.
Na razie sezon rozpoczyna u mnie wawrzynek wilczełyko, zaczyna kwitnąć w lutym lub na początku marca również intensywnie pachnie, trochę jak bez.
Powiedz jeszcze, że masz mrozoodporny rozmaryn, to już w całkiem zzielenieję z zazdrości. A ja się cieszę, że mieszkam w ciepłym rejonie Polski... Wiosną też często sadzę rozmaryn pomiędzy kwiatami (mam bliżej z kuchni), ale na zimę wykopuję i trzymam w domu. Niestety nie udaje im się doczekać kolejnej wiosny.
Dziękuję bardzo za podpowiedzi odnośnie skimii, miejsca w ogrodzie coraz mniej, ale te krzewy zawsze mi się podobały, w dodatku pachną, a ja lubię wszystko co ładnie pachnie.
Na razie sezon rozpoczyna u mnie wawrzynek wilczełyko, zaczyna kwitnąć w lutym lub na początku marca również intensywnie pachnie, trochę jak bez.
Powiedz jeszcze, że masz mrozoodporny rozmaryn, to już w całkiem zzielenieję z zazdrości. A ja się cieszę, że mieszkam w ciepłym rejonie Polski... Wiosną też często sadzę rozmaryn pomiędzy kwiatami (mam bliżej z kuchni), ale na zimę wykopuję i trzymam w domu. Niestety nie udaje im się doczekać kolejnej wiosny.
- daysy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4554
- Od: 13 lut 2014, o 12:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.łódzkie
Re: Róże w krainie winem płynącej
Teraz to i ja widzę, że to rozmaryn
- alexia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1673
- Od: 1 lut 2011, o 18:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: HN-D
Re: Róże w krainie winem płynącej
Pedrowa, zyczysz duzo dla rozyczek..., prosze tylko bez przesady. U mnie dzis bylo 28 stopni w cieniu...,
a na .
Nastepne zdjecia, to pewnie roze w pelnym rozkwicie .
a na .
Nastepne zdjecia, to pewnie roze w pelnym rozkwicie .
https://forumogrodnicze.info/viewtopic. ... 96&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
- jonatanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3257
- Od: 4 mar 2012, o 12:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: opolskie
Re: Róże w krainie winem płynącej
Takie "tłuścioszki" miło oglądać a póki co pozostaje czekać na kwitnienia.
- Tolinka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1715
- Od: 1 mar 2013, o 23:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Częstochowa
Re: Róże w krainie winem płynącej
Pedrowa róże już u ciebie pewnie kwitną pokazuj kochana, nie mogę się już doczekać tych twoich pięknych zdjęć
- aneczka1979
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7715
- Od: 14 cze 2010, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Róże w krainie winem płynącej
I ja czekam na Twój różany spektakl ubrany w zwiewne i cudne zdjęcia.
Re: Róże w krainie winem płynącej
Dzień dobry moi mili
Bardzo Was przepraszam za nieobecność zarówno w moim własnym, jak i w waszych wątkach. Życie ostatnio tak pędzi, przynosząc mi wciąż nowe wyzwania i problemy, że nie byłam w stanie bywać tu tak, jakbym chciała . Mam nadzieję nadrobić to jeszcze, a póki co spróbuję dać Wam choć odrobinę radości dla oczu i wstawię kilka "archiwalnych" już fotek (tegorocznych oczywiście, ale w związku z tym, że róże kwitną u mnie od 2 tygodni, to niektóre ujęcia zdążyły się nieco przerterminować ).
W nocy z niedzieli na poniedziałek spadło u mnie w ciągu kilku godzin około 100 litrów deszczu na metr kwadratowy. Te katastroficzne sceny, które pokazują w wiadomościach to właśnie z najbliższej mojej okolicy (wczoraj miałam areszt domowy, bo nie dało się z miasteczka wyjechać - wszystko zalane i zablokowane). U mnie na szczęście nic poważnego się nie stało (mieszkam na "dobrym" wzgórzu) i z wyjątkiem relatywnie niezbyt dużej liczby połamanych gałązek i roślinek oraz pozostałości "rzek" płynących po rabatach, większych zniszczeń nie ma. Niestety okolica i okoliczne miejscowości wyglądają jak po najeździe złowrogich kosmitów .
"Za karę" dla Ciebie, moja droga, fotki róży, której "nie lubisz" , a która zakwitła u mnie jako pierwsza - Augusta Luise:
Augusta Luise w ilości 2 krzaczków to mój tegoroczny nabytek. Tę różę od dawna "miałam na oku" i chciałam mieć. Zachwyca mnie zapachem i swymi wielkimi, niezwykle "napakowanymi" kwiatami w wielu kolorach, które w dodatku (to odkryłam już u mnie po posadzeniu) są dość odporne na deszcz (a że u mnie ostatnimi czasy był tylko deszcz, to dziewczyna miała okazję się wykazać ). A dodatkowo ma to, co lubię - kwitnie bukietami (u mnie na razie po 5-6 kwiatów na pędzie).
Bardzo Was przepraszam za nieobecność zarówno w moim własnym, jak i w waszych wątkach. Życie ostatnio tak pędzi, przynosząc mi wciąż nowe wyzwania i problemy, że nie byłam w stanie bywać tu tak, jakbym chciała . Mam nadzieję nadrobić to jeszcze, a póki co spróbuję dać Wam choć odrobinę radości dla oczu i wstawię kilka "archiwalnych" już fotek (tegorocznych oczywiście, ale w związku z tym, że róże kwitną u mnie od 2 tygodni, to niektóre ujęcia zdążyły się nieco przerterminować ).
Droga Alexio, i cóżeś uczyniła? Nie chciałaś słońca, to masz za to deszcz (znaczy obie mamy) . Sprowadziłaś swymi zaklęciami porę deszczową taką, że cały Land utonął . Lepiej już nie zaklinaj więcej i nie czaruj... bo nie wiadomo czym to się jeszcze skończy....alexia pisze:Pedrowa, zyczysz duzo dla rozyczek..., prosze tylko bez przesady. U mnie dzis bylo 28 stopni w cieniu...
W nocy z niedzieli na poniedziałek spadło u mnie w ciągu kilku godzin około 100 litrów deszczu na metr kwadratowy. Te katastroficzne sceny, które pokazują w wiadomościach to właśnie z najbliższej mojej okolicy (wczoraj miałam areszt domowy, bo nie dało się z miasteczka wyjechać - wszystko zalane i zablokowane). U mnie na szczęście nic poważnego się nie stało (mieszkam na "dobrym" wzgórzu) i z wyjątkiem relatywnie niezbyt dużej liczby połamanych gałązek i roślinek oraz pozostałości "rzek" płynących po rabatach, większych zniszczeń nie ma. Niestety okolica i okoliczne miejscowości wyglądają jak po najeździe złowrogich kosmitów .
"Za karę" dla Ciebie, moja droga, fotki róży, której "nie lubisz" , a która zakwitła u mnie jako pierwsza - Augusta Luise:
Augusta Luise w ilości 2 krzaczków to mój tegoroczny nabytek. Tę różę od dawna "miałam na oku" i chciałam mieć. Zachwyca mnie zapachem i swymi wielkimi, niezwykle "napakowanymi" kwiatami w wielu kolorach, które w dodatku (to odkryłam już u mnie po posadzeniu) są dość odporne na deszcz (a że u mnie ostatnimi czasy był tylko deszcz, to dziewczyna miała okazję się wykazać ). A dodatkowo ma to, co lubię - kwitnie bukietami (u mnie na razie po 5-6 kwiatów na pędzie).
Re: Róże w krainie winem płynącej
Wandziu7, dziękuję, że mnie odwiedziłaś . Tak, w tym roku różyczki u mnie bardzo się pospieszyły (bardziej niż zwykle ). Choć miały też chwilę przestoju jakiś tydzień-dwa tygodnie temu w czasie powrotu "zimy" (zimni ogrodnicy ). Teraz już większość ma co najmniej tłuste pączusie z kolorkiem, a kilka jest w pełni kwitnienia. Dla Ciebie zdjęcia mojego "potwora" czyli Laguna otwierająca pierwsze kwiaty i zapączkowana aż do nieba:
oraz, dla przeciwwagi coś delikatnego czyli moje nowe bodziszki:
Elke:
i Ballerina:
oraz, dla przeciwwagi coś delikatnego czyli moje nowe bodziszki:
Elke:
i Ballerina:
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7817
- Od: 8 lut 2012, o 12:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowsze
Re: Róże w krainie winem płynącej
Świetnym refleksem się wykazałam Augusta L. pięknie pokazana. Choć mam mieszane uczucia co do tej róży, głównie z powodu nadmiaru i koloru i niemal barokowości, to i tak zachwyca.
Za to Laguna mi się marzy, choć ciągle nie mogę się zdecydować czy nie jest dla mnie zbyt czerwona Ale urok kwitnienia do nieba jest niezwykle przekonywujący.
Uroczy bodziszek Ballerina. Zapisuję na listę zakupową
Gęsiej skórki dostaję czytając wiadomości o katakliźmie
Za to Laguna mi się marzy, choć ciągle nie mogę się zdecydować czy nie jest dla mnie zbyt czerwona Ale urok kwitnienia do nieba jest niezwykle przekonywujący.
Uroczy bodziszek Ballerina. Zapisuję na listę zakupową
Gęsiej skórki dostaję czytając wiadomości o katakliźmie
- aneczka1979
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7715
- Od: 14 cze 2010, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Róże w krainie winem płynącej
Widzę, ze i u Ciebie Laguna ma żółknące listki z plamami. Obstawiam, że to mączniak rzekomy. Czy to u niej normalne, że już o tej porze roku tak wariuje z chorobami? Czy jakiś parszywy rok po prostu? Już raz pryskałam ale nic nie dało. Słyszę, ze i dwa opryski też dziewczynom nie pomagają.