Witaj. Nie było mnie trochę u Ciebie i zaczynam żałować . Nie wiem jak pachnie lewkonia ale na pewno cudownie . Piękne masz te żółte iryski w stawie , orliki także urocze. Mają cudne kolory . Pomysł na migdałka dobry . Nie wpadłabym na to . Pozdrawiam .
Ależ, Izuniu, niebieskości w ogrodach jest tak niewiele w ciągu całego sezonu, że trzeba się teraz nacieszyć tym kolorem, by na długo pozostał w pamięci.
A Twoje niebieskości są naprawdę śliczne.
Może nie "skarpetus", ale odoratum na pewno - ten umarły migdałek wydziela bardzo ostry i nieprzyjemny zapach, zwłaszcza podczas lania wody z kranu na ziemię obok. Doczytałam, ze może to być kwas cyjanowodorowy, bo cyjanowodór znajduje się w migdałach. Nie wiem, czy to nie przesada, ale pniak jednak wyrzucę, tym bardziej, ze bardzo się chwieje przy poruszaniu. Jednak szkoda tego pięknego do niedawna migdałka, a był najokazalszy ze wszystkich.
Kropko, irysy są niebieskie. To stara odmiana, rosły u nas już wtedy, gdy byłam małym dzieckiem, nawet w tym samym miejscu, przy ścieżce. Z biegiem lat stamtąd znikły, a od niedawna odtwarzam ówczesne klimaty, więc posadziłam je tam, gdzie sadziła moja mama. Genetycznie to te same irysy, ponieważ rosły wszędzie, to tu, to tam. Dla mnie te niebieskie są najpiękniejsze. I wcale nie kwitną krótko, ponieważ mają bardzo dużo pąków. Rozsadzam je co kilka lat i zawsze jest mi żal, że część muszę wyrzucić.
I ja się przyłączę do pochwał wszelkich niebieskich kwiatów, bo bardzo lubię, ale zachwyciła mnie również kalina o cudownych, wielkich kwiatostanach. Możesz mi powiedzieć, co to za odmiana .
To bardzo stara róża, rośnie u nas ponad 35 lat, dobija pewnie 40-tu. Roztacza niesamowity zapach, nie ma teraz tak pachnących róż. Ma za to córkę, ukorzenioną w ubiegłym roku:
Kolejna piękność, latami zduszona przez ogromną różę pnącą, którą przesadziliśmy. Żółta okazała się bardzo żywotna, szybko urosła i wczoraj zakwitła:
Inne kolorki także zaczynają swój taniec:
Na koniec mieszanka wybuchowa, czyli nieco aromatoterapii w wykonaniu lewkonii oraz heliotropów:
Prawdziwy festiwal kwitnących róż to u Ciebie dopiero będzie, jak zakwitną te wszystkie piękności, które gdzieś tam chowasz.
Jednak muszę z nutką lekkiej zazdrości stwierdzić, że te pierwsze różane kwiatuchy już robią wrażenie. Śliczne one!