Jadziu, mojego "potwora" LO muszę przyciąć i to solidnie... tylko nie wiem kiedy... po pierwszym kwitnieniu, czy dopiero na przyszły rok na wiosnę ?
Jeśli ciachnę po kwitnieniu, to będę czekała na powtórkę być może do samej jesieni, a wtedy nie wiem jak przytrzymają zimę nowe pędy...
Wychodzi na to, że po kwitnieniu to co trzeba, a tak radykalnie dopiero na wiosnę... tylko czy tego "potwora" ujarzmię ?...
Boguśko, chociaż Ty jedna widzisz że to różowy...

... no i popatrz... jak te kolory potrafią zmienne być...
Znowu sarny ???

.. kurcze, ja bym coś musiała wykombinować... żarłoki jedne takie... czemu w lesie sobie nie siedzą...
Kasiu, na razie wszystko piękne... oby tak dalej...
Madziu.. system ?... ale fajnie jest...
Ta ostróżka trochę za blada jest... muszę tam posadzić ciut ciemniejszą.. kwiaty mnie kochają... no a mają inne wyjście ?... dostają jeść, w nogach mają czysto i pachnąco, dostają pić, no to muszą się jakoś odwdzięczyć...
Ptaszki też wdzięczne, ale za to wodę mam brudną jak nigdy... zawsze było widać dno, a w tym roku przez to ich taplanie na okrągło nie może się oczyścić...
Aniu, u mnie od soboty pada deszcz po kilka razy dziennie, tak więc podlane mam jak najbardziej... chyba co najmniej tydzień mam spokój z podlewaniem, choć nie wykluczone że dłużej, bo lało bardzo oficie... ale to wszystko będzie zależało od słoneczka...
