Witajcie w piątkowy wieczór.
Posiedziałam dziś na działce. Podlałam co się dało, bo sucho jak pieprz. Chyba zapowiada się powtórka z zeszłego sezonu.

Aż się prosi o deszcz. Czy u Was też tak sucho?
Moni dziękuję.
Dla Ciebie twój irysek:
Basiu -apus ja mam nieodparte wrażenie, że on mnie bacznie obserwował. Widzisz jak się patrzy w obiektyw? Pewnie obmyślał plan jak mnie pogonić.
Jurku aparat sam w sobie jest super! Wiem to. Nie narzekam na niego. Stwierdzam tylko fakty, że mam ochotę na jeszcze lepszy sprzęt do robienia makro,

bym częściej mogła
Małgosię pająkami straszyć.
Tulapku ano niestety nowy aparat to nie nowa szminka czy róża z gołym korzeniem.

A szkoda.
To kiedy pokażesz swojego pięknisia?
Pokażę Wam zieloną część moich prezentów które dostałam w najfajniejsze święto.
Marketowa różyczka, miniaturka którą dostałam od Córki:
A ta od Synka:
Ma nadzieję, że będą sprawować się równie fantastycznie jak zeszłoroczna, miniaturowa marketowa nn'ka.

Oto ona:
I jeszcze kilka zdjęć z dzisiaj:
Sąsiadowy irys. Ma cudowny ciepły, głęboki kolorek. Sąsiad ma go całe kępy po działce porozsadzane. Jak go spotkam, to muszę spytać czy nie odsprzeda.
Kolejny clematis otwiera kwiaty:
I balkonowy Dark Eyes również zaczyna pokaz. Niestety Our Last Summer z którą jest posadzony, ledwo od ziemi odstaje.

Czy ona w końcu ruszy..?
Róże... już lada moment? Już lada dzień?
Ulubione z moich żurawek. Pięknie przyrastają, pięknie zimują. Czego chcieć więcej?
Ptaszki stwierdziły, że piwoniom przyda się również nawóz podany dolistnie.
